-
11. Data: 2005-05-08 20:13:04
Temat: Re: informatyk medyczny ?
Od: WL <n...@m...com>
Immona wrote:
> Niewiele, niewiele. Panstwo polskie powinno pobierac zwrot kosztow studiow
> od absolwentow takich kierunkow, jesli zaraz po studiach pojada za granice i
> beda placic podatki z zarobkow z tej wiedzy obcemu panstwu. Panstwa
> afrykanskie tak robia i my tez nie powinnismy sie wstydzic. Dochody dla
> panstwa z takiego rozwiazania moglyby byc calkiem znaczace.
Tylko dlatego, ze absolwent wybral nowoczesny kierunek, w ktorym badania
moglyby przyniesc panstwu wymierne korzysci, ale panstwo woli dotowac
kopalnie wegla i PKP zamiast umozliwic rozwoj firmom i instytucjom
zajmujacym sie biochemia? To chyba nie wina absolwenta?
WL
-
12. Data: 2005-05-08 20:37:10
Temat: [ot] Re: informatyk medyczny ?
Od: Michał <m...@s...net>
Immona wrote:
> Niewiele, niewiele. Panstwo polskie powinno pobierac zwrot kosztow studiow
> od absolwentow takich kierunkow, jesli zaraz po studiach pojada za granice i
> beda placic podatki z zarobkow z tej wiedzy obcemu panstwu. Panstwa
> afrykanskie tak robia i my tez nie powinnismy sie wstydzic. Dochody dla
> panstwa z takiego rozwiazania moglyby byc calkiem znaczace.
Mysle, ze bardzo wiele osob rezygnuje u nas z mysli o realizacji
wlasnych planow biznesowych tylko dlatego, ze polityka naszego kraju
wobec sektora MSP (o czym zreszta swietnie wiesz) skupia sie przede
wszystkim na ograniczeniach i cerowaniu dziur prawnych, a nie na
stymulacji przedsiebiorczosci. To naprawde niepokojace, ze mlodzi
ludzie, bardzo dobrze wyksztalceni w waskich, zaawansowanych
technologicznie specjalnosciach, szukaja pracy najemnej za granica nie
widzac szans na realizacje wlasnych ambicji poprzez zalozenie biznesu
tutaj - w kraju - mimo szczerych checi. To panstwo jest dla ludzi, a nie
ludzie dla panstwa - nie martwilbym sie wiec o PKB, ale o to, jak toczy
sie zycie naszych znajomych.
Zdarza sie, ze zdobycie dobrej pracy za granica postrzegane jest jako
zyciowy sukces - czesto jednak dla osoby, ktora zdecydowala sie na taki
krok, jest to bardzo trudny i niekoniecznie przynoszacy zyciowe
szczescie wybor. Bywa po prostu tak, ze znalezienie ciekawej pracy w
kraju jest niemozliwe, co potwierdza pewnie stali bywalcy tej grupy, jak
Przemek Maciuszko. Niemoznosc zawodowej realizacji w ojczyznie
zmuszajaca zdolnych, tworczych ludzi do wyjazdu to czesto dramatyczne
momenty w ich zyciu, rzadko utozsamiane z ogolnopojeta radoscia.
>>btw, Immona, czy ja Ci mogę zadać pytanie osobistej natury?;) czytujesz
>>może Forbes'a?
>
> Nie. A co?
<priv> przez chwile mialem jednak wrazenie, że sie znamy... </priv>
> Wiem, ze popadam w tryb czatu :) ale widzialam raz na zywo aktualizacje
> niekomputerowej prawniczej bazie danych. Taka wielka ksiega w jednym kawalku
> zawierajaca cale prawo niemieckie. Naprawde olbrzymia ksiega z wymiennymi
> stronami. Aktualizacja nadchodzi w postaci kartek, ktore trzeba podmienic
> lub dodac i instrukcji, co gdzie - tez mnostwa, czasem trzeba wymienic jedna
> kartke w jakims miejscu, nie rozsypujac calosci. Jak bylam w niemieckim UVB,
> to te cale dwa tygodnie co tam bylam, siedziala tam praktykantka i
> wymieniala mozolnie te kartki, szesc godzin dziennie. Komputery to jednak
> wspaniala rzecz.
Problem "wielkich segregatorow" nadal bywa problemem nie do ruszenia :).
Bardzo czesto uwaza sie, ze zadaniem firm konsultingowych z branzy IT
jest dostarczenie systemu informatycznego na zlecenie klienta. Duzo
trudniejsza bywa jednak sama zmiana procedur obowiazujacych w danej
firmie, ktora pozwolilaby na wdrozenie rzeczywiscie efektywnych
rozwiazan IT. Malo kto pamieta tez o tym, ze wdrozenie systemu IT konczy
sie sukcesem nie wtedy, gdy system dziala, ale gdy jego wprowadzenie
przynioslo rzeczywiste korzysci biznesowe. A mowie o tym dlatego, ze
bardzo trudno przychodzi niektorym instytucjom chociazby czesciowa
rezygnacja z obiegu dokumentow papierowych czy powierzenie czesci
operacji analitycznych maszynie.
dobranoc,
--
mgl
-
13. Data: 2005-05-08 22:56:23
Temat: Re: informatyk medyczny ?
Od: Michał <m...@s...net>
WL wrote:
> Czyli chodzi raczej o biologie obliczeniowa (bioinformatyka to raczej
> informatyka dla biologow,genetykow,biochemikow - nauka o wykorzystaniu
> narzedzi informatycznych dla tych dziedzin). Specjalisci z zakresu
> biologii obliczeniowej maja szanse pracowac w Polsce, aczkolwiek jasne
> jest ze w krajach bardziej zamoznych maja na to wieksze szanse ;-)
Definicja dość śliska, bo jakby nie było "computational biology" to też
informatyka na usługach biologii ;). Tak czy siak - praca dla
bioinformatyków w kraju czasem się zdarza - choćby w Gliwicach
uruchomiono nie tak dawno zdaje się lab z biomacierzami do ekspresji
genów. Inna rozwijająca się działka ogólnomedycznych zastosowań, o
której słyszałem, to analiza obrazów fMRI.
--
mgl
-
14. Data: 2005-05-08 23:19:55
Temat: Re: informatyk medyczny ?
Od: Michał <m...@s...net>
Immona wrote:
> Niewiele, niewiele. Panstwo polskie powinno pobierac zwrot kosztow studiow
> od absolwentow takich kierunkow, jesli zaraz po studiach pojada za granice i
> beda placic podatki z zarobkow z tej wiedzy obcemu panstwu. Panstwa
> afrykanskie tak robia i my tez nie powinnismy sie wstydzic. Dochody dla
> panstwa z takiego rozwiazania moglyby byc calkiem znaczace.
Mysle, ze bardzo wiele osob rezygnuje u nas z mysli o samorealizacji w
biznesie tylko dlatego, ze polityka naszego kraju wobec sektora MSP (o
czym zreszta swietnie wiesz) skupia sie przede wszystkim na
ograniczeniach i cerowaniu dziur prawnych, a nie na stymulacji
przedsiebiorczosci. To naprawde niepokojace, ze mlodzi ludzie, bardzo
dobrze wyksztalceni w waskich, zaawansowanych technologicznie
specjalnosciach, szukaja pracy najemnej za granica, nie widzac szans na
realizacje wlasnych ambicji poprzez zalozenie biznesu tutaj - w kraju -
mimo szczerych checi. I to panstwo jest dla ludzi, a nie ludzie dla
panstwa - nie martwilbym sie wiec o PKB, ale o tych, dla ktorych wyjazd
z ojczyzny za ciekawa praca czesto jest trudna zyciowa decyzja i smutna
koniecznoscia, a niekoniecznie, jak niektorzy moga sadzic, spelnieniem
wszystkich marzen - przynajmniej w początkowym okresie.
>>btw, Immona, czy ja Ci mogę zadać pytanie osobistej natury?;) czytujesz
>>może Forbes'a?
>
>
> Nie. A co?
<priv>
przez chwile mialem jednak wrazenie, ze sie znamy :)
</priv>
> A to dlatego, ze prawnicy sa mniej rozczlonkowani - duze dzialy, napisze sie
> raz i jest, plus aktualizacje. Wsrod lekarzy jest masa specjalnosci i kazda
> ma inne potrzeby, sa to mniejsze rynki, do tego bardziej hermetyczne dla
> osob nie zwiazanych z medycyna niz rynek prawniczy dla osob nie zwiazanych z
> prawem. Prawnik potrzebuje zbioru przepisow, orzeczen sadow, komentarzy i
> mozliwosci latwego znajdywania w tym wszystkim potrzebnych informacji. A
> czego potrzebuje np. kardiolog? Nie mam pojecia, jakie by mialy byc pola w
> bazie danych :)
Jest dużo takich mocno specjalistycznych branż. Choćby, mimo dużego
stopnia ogólnego "zinformatyzowania", większość małych i średnich
instytucji finansowych ma własne działy rozwoju oprogramowania.
A smakowitych, potencjalnych targetów jest więcej - nadal wiele
atrakcyjnych grup społecznych jest zaniedbanych z punktu widzenia
rozwiązań informatycznych.
> Wiem, ze popadam w tryb czatu :) ale widzialam raz na zywo aktualizacje
> niekomputerowej prawniczej bazie danych. Taka wielka ksiega w jednym kawalku
> zawierajaca cale prawo niemieckie. Naprawde olbrzymia ksiega z wymiennymi
> stronami. Aktualizacja nadchodzi w postaci kartek, ktore trzeba podmienic
> lub dodac i instrukcji, co gdzie - tez mnostwa, czasem trzeba wymienic jedna
> kartke w jakims miejscu, nie rozsypujac calosci. Jak bylam w niemieckim UVB,
> to te cale dwa tygodnie co tam bylam, siedziala tam praktykantka i
> wymieniala mozolnie te kartki, szesc godzin dziennie. Komputery to jednak
> wspaniala rzecz.
Ech... za to na naszym podwórku nadal niektórym instytucjom jest bardzo
trudno zerwać choćby z wewnętrznym obiegiem codziennych, papierowych
dokumentów. Jedyną szansą na przepchnięcie zmian bywa spontaniczne
nadejście świadomości o zmniejszenie wartości firmy wobec konkurencji.
Że już nie wspomnę o wdrożeniach systemów IT, których głównych celem
jest właśnie subiektywne podniesienie wartości firmy :)
dobranoc,
--
mgl
-
15. Data: 2005-05-09 05:17:14
Temat: Re: informatyk medyczny ?
Od: WL <n...@m...com>
Michał wrote:
> Definicja dość śliska, bo jakby nie było "computational biology" to też
> informatyka na usługach biologii ;). Tak czy siak - praca dla
> bioinformatyków w kraju czasem się zdarza - choćby w Gliwicach
> uruchomiono nie tak dawno zdaje się lab z biomacierzami do ekspresji
> genów.
Co jeszcze nie znaczy, ze informatycy dla nich beda pracowac. Macierze
moga zamawiac gotowe, soft do analizy tez. Ale IMO to bardzo ogranicza
mozliwosci jakie daja mikromacierze.
WL
-
16. Data: 2005-05-09 06:36:14
Temat: Re: informatyk medyczny ?
Od: "Immona" <c...@W...zpds.com.pl>
Użytkownik "Michał" <m...@s...net> napisał w wiadomości
news:d5m6p1$12k$1@news.dialog.net.pl...
> Immona wrote:
>> Niewiele, niewiele. Panstwo polskie powinno pobierac zwrot kosztow
>> studiow od absolwentow takich kierunkow, jesli zaraz po studiach pojada
>> za granice i beda placic podatki z zarobkow z tej wiedzy obcemu panstwu.
>> Panstwa afrykanskie tak robia i my tez nie powinnismy sie wstydzic.
>> Dochody dla panstwa z takiego rozwiazania moglyby byc calkiem znaczace.
> mimo szczerych checi. I to panstwo jest dla ludzi, a nie ludzie dla
> panstwa - nie martwilbym sie wiec o PKB, ale o tych, dla ktorych wyjazd
Jakby znaleziono sensowniejsze zrodlo dochodow, to moze by panstwo nie
probowalo tak rozpaczliwie wyciagac tej kasy na ZUS od malych
przedsiebiorcow. Czytales, co tu krzysztofsf podeslal - ze teraz beda scigac
tych, ktorzy zawieszali dzialalnosc. Rozpaczliwy gest, jeszcze bardziej
obnizajacy zaufanie do panstwa i poczucie niestabilnosci prawa. Skads trzeba
wziac pieniadze na odziedziczone po poprzednim systemie emerytury i nie
mozna ich przestac placic, ale sa znacznie sensowniejsze regiony szukania
kasy niz MSP. Oczywiscie to, o czym pisze, zawrotnych dochodow by nie dalo,
ale to nie jedyna mozliwosc szukania przez panstwo pieniedzy na zasadzie
slusznego, egoistycznego bronienia interesu Polski ukierunkowanego na to,
zeby "rosla w sile", a nie "wypedzania" z niej wlasnych obywateli, co sie
dzieje teraz.
> z ojczyzny za ciekawa praca czesto jest trudna zyciowa decyzja i smutna
> koniecznoscia, a niekoniecznie, jak niektorzy moga sadzic, spelnieniem
> wszystkich marzen - przynajmniej w początkowym okresie.
Oj tak. Mi tez grozi wyjazd i choc uwielbiam podrozowac i wracac, to wcale
nie jestem tym uszczesliwiona. Bliska osoba ma lepsze perspektywy gdzie
indziej. Ja jestem na etapie zmartwionego zastanawiania sie, czy tez mam
lepsze perspektywy gdzie indziej.
>
>>>btw, Immona, czy ja Ci mogę zadać pytanie osobistej natury?;) czytujesz
>>>może Forbes'a?
>>
>>
>> Nie. A co?
>
> <priv>
> przez chwile mialem jednak wrazenie, ze sie znamy :)
> </priv>
<priv> jesli oboje czasem mamy takie wrazenie, mozna to kiedys
zweryfikowac - jakbys chcial isc na piwo, telefon, pod ktorym mozna sie do
mnie dodzwonic, jest latwy do znalezienia </priv>
> A smakowitych, potencjalnych targetów jest więcej - nadal wiele
> atrakcyjnych grup społecznych jest zaniedbanych z punktu widzenia
> rozwiązań informatycznych.
Tak. Wyobraz sobie, ze nie ma fajnych programow do rozliczania kasy z
funduszy unijnych. Ludzie posluguja sie produkcja wlasna - w wypelnionych
wzorami i makrami arkuszach Excela, bezinteresownie sobie udostepniajac
wzajemnie te arkusze. Jak spolecznosc open-sourcowa normalnie :D. sadze, ze
na przeszkodzie stoi to, ze z kazdego funduszy liczy sie troche inaczej,
malo osob wie jak i maja co innego na glowie niz projektowanie
oprogramowania, a funduszy jest masa - nie tylko te najbardziej w Polsce
rozreklamowane. O eTen np. dowiedzialam sie ze zrodel niepolskich, a to
jeden z funduszy w pelni dostepnych dla Polakow. Fajny, polecam znalezienie
na stronach eu.
> Ech... za to na naszym podwórku nadal niektórym instytucjom jest bardzo
> trudno zerwać choćby z wewnętrznym obiegiem codziennych, papierowych
> dokumentów.
U nas jest bardzo nowoczesnie i papier sie oszczedza. Ale zdarzaja sie takie
kwiatki, jak odrzucenie mi przez serwer listu do wspolpracownicy z napisanym
po angielsku protokolem ze spotkania, na ktorym rozmawiano o kasie, poniewaz
na podstawie analizy tresci list zostal zakwalifikowany do spamu :D
> Jedyną szansą na przepchnięcie zmian bywa spontaniczne nadejście
> świadomości o zmniejszenie wartości firmy wobec konkurencji. Że już nie
> wspomnę o wdrożeniach systemów IT, których głównych celem jest właśnie
> subiektywne podniesienie wartości firmy :)
Momentami bardzo mi sie chce rzucic Unie i zostac
konsultantem-analitykiem...
I.
-
17. Data: 2005-05-09 08:44:10
Temat: Re: informatyk medyczny ?
Od: Michał <m...@s...net>
WL wrote:
> Co jeszcze nie znaczy, ze informatycy dla nich beda pracowac. Macierze
> moga zamawiac gotowe, soft do analizy tez. Ale IMO to bardzo ogranicza
> mozliwosci jakie daja mikromacierze.
Ludzie spoza ośrodków naukowych raczej na tym nie skorzystają w
bezpośredni sposób (poza oczywiście badaniami dla wszystkich, jakie
wykonuje się za pomocą tego sprzętu). Ale możliwość współpracy z
biologami w kraju i dostęp do rzeczywistych danych pomiarowych zapewne
istnieje. Z tego, co wiem, oprogramowanie do analizy ekspresji genów
jest rozwijane w ramach projektów badawczych na uczelni. Więcej
optymizmu zatem! ;)
--
mgl
-
18. Data: 2005-05-09 10:14:13
Temat: Re: informatyk medyczny ?
Od: Michał <m...@s...net>
Immona wrote:
> Jakby znaleziono sensowniejsze zrodlo dochodow, to moze by panstwo nie
> probowalo tak rozpaczliwie wyciagac tej kasy na ZUS od malych
> przedsiebiorcow. Czytales, co tu krzysztofsf podeslal - ze teraz beda scigac
> tych, ktorzy zawieszali dzialalnosc. Rozpaczliwy gest, jeszcze bardziej
> obnizajacy zaufanie do panstwa i poczucie niestabilnosci prawa. Skads trzeba
> wziac pieniadze na odziedziczone po poprzednim systemie emerytury i nie
> mozna ich przestac placic, ale sa znacznie sensowniejsze regiony szukania
> kasy niz MSP. Oczywiscie to, o czym pisze, zawrotnych dochodow by nie dalo,
> ale to nie jedyna mozliwosc szukania przez panstwo pieniedzy na zasadzie
> slusznego, egoistycznego bronienia interesu Polski ukierunkowanego na to,
> zeby "rosla w sile", a nie "wypedzania" z niej wlasnych obywateli, co sie
> dzieje teraz.
Tylko, że tak to już jest, że bez inwestycji trudno jest oczekiwać
pozytywnych rezultatów - i sprawdza się to chyba w każdej dziedzinie
życia. I dopóki możliwość zdobycia atrakcyjnego stypendium
doktoranckiego czy pracy w ośrodku R&D jest dla Polaka łatwiejsza w
Wielkiej Brytanii, Finlandii, Francji czy Nowej Zelandii (że o USA nie
wspomnę) niż we własnym kraju, dopóty młodzi zdolni ludzie u progu
swojej kariery zawodowej będą stawali przed często bardzo trudnym
dylematem. I to atrakcyjnego nie tylko względem finansowym, ale też pod
względem stopnia zaawansowania samych badań i możliwości współpracy z
najlepszymi ośrodkami, co, jak się okazuje, bywa ważniejsze od
satysfakcji materialnej.
> Oj tak. Mi tez grozi wyjazd i choc uwielbiam podrozowac i wracac, to wcale
> nie jestem tym uszczesliwiona. Bliska osoba ma lepsze perspektywy gdzie
> indziej. Ja jestem na etapie zmartwionego zastanawiania sie, czy tez mam
> lepsze perspektywy gdzie indziej.
Myślę, że największym problemem jest zawsze decyzja o dłuższym wyjeździe
z kraju. To, że masz perspektywy za granicą, to - jestem pewien - mało
powiedziane :). Ale to często jest wybór między "tam są takie
możliwości, z których będąc w kraju nigdy nie skorzystam, projekty, o
których mogą tutaj tylko poczytać, zarobki, dzięki którym można pracować
ciesząc się z życia" a "jest tu ktoś, kogo kocham, jest rodzina,
przyjaciele, najlepsi znajomi, no i w sumie przecież mam co jeść, po
prostu nudno jest". To są już bardzo osobiste wybory dotykające
życiowych priorytetów, które niekoniecznie wiążą się przede wszystkim z
sukcesem zawodowym. Czasem tylko żal odpuszczać, gdy jest się młodym :)
> <priv> jesli oboje czasem mamy takie wrazenie, mozna to kiedys
> zweryfikowac - jakbys chcial isc na piwo, telefon, pod ktorym mozna sie do
> mnie dodzwonic, jest latwy do znalezienia </priv>
Randka? No ładnie ;)
> U nas jest bardzo nowoczesnie i papier sie oszczedza. Ale zdarzaja sie takie
> kwiatki, jak odrzucenie mi przez serwer listu do wspolpracownicy z napisanym
> po angielsku protokolem ze spotkania, na ktorym rozmawiano o kasie, poniewaz
> na podstawie analizy tresci list zostal zakwalifikowany do spamu :D
cash bomb drugs sex ;)
>>Jedyną szansą na przepchnięcie zmian bywa spontaniczne nadejście
>>świadomości o zmniejszenie wartości firmy wobec konkurencji. Że już nie
>>wspomnę o wdrożeniach systemów IT, których głównych celem jest właśnie
>>subiektywne podniesienie wartości firmy :)
>
>
> Momentami bardzo mi sie chce rzucic Unie i zostac
> konsultantem-analitykiem...
Popyt na analityków jest, dużych korporacji ciągle w Polsce przybywa. I
nie tylko w branżach teleinformatycznych (Moto, Siemens, HP, IBM), ale
przede wszystkim FMCG, których działy IT to często niemałe firmy
produkujące oprogramowanie ;). I nie wszystkie decydują się na
outsourcing jak P&G (w tym przypadku ludzi i zadania przeniesiono w
zasadzie do HP Polska). A swoją drogą to nie słyszałem o koncernie
farmaceutycznym, które zdecydowałby się na rozwój oprogramowania w
Polsce - kwestia czasu?
A czy to fajna praca jest... trzeba się uśmiechać i dobre ciuchy nosić,
więc chyba nie najgorsza ;)
miłego dnia,
--
mgl
-
19. Data: 2005-05-09 10:49:37
Temat: Re: informatyk medyczny ?
Od: "Immona" <c...@W...zpds.com.pl>
Użytkownik "Michał" <m...@s...net> napisał w wiadomości
news:d5nd4b$tkn$1@news.dialog.net.pl...
> Immona wrote:
> > Oj tak. Mi tez grozi wyjazd i choc uwielbiam podrozowac i wracac, to
wcale
> > nie jestem tym uszczesliwiona. Bliska osoba ma lepsze perspektywy gdzie
> > indziej. Ja jestem na etapie zmartwionego zastanawiania sie, czy tez mam
> > lepsze perspektywy gdzie indziej.
>
> Myślę, że największym problemem jest zawsze decyzja o dłuższym wyjeździe
> z kraju. To, że masz perspektywy za granicą, to - jestem pewien - mało
> powiedziane :). Ale to często jest wybór między "tam są takie
Najbardziej by mi pasowaly Niemcy, ale tam jest ta #$%*$ ochrona rynku pracy
przed nami. Natomiast poza Europa... szukanie pracy na odleglosc jest jednak
trudne (dobrze, teoretyzuje - nie wyslalam jeszcze za granice ani jednej
aplikacji) - trzeba by sie wzajemnie zaakceptowac przez telefon i umowic na
rozpoczecie pracy na np. za dwa miesiace - malo to konkurencyjne wobec
bedacych na miejscu i gotowych od zaraz, a mi jest ciut za dobrze, zeby
wszystko rzucac i jechac w ciemno. Zwlaszcza, ze celowalabym w stanowiska
nieco lepsze niz ta praca w fabryce, ktora sie jakis czas temu tu ktos
zachwycal.
>
> > <priv> jesli oboje czasem mamy takie wrazenie, mozna to kiedys
> > zweryfikowac - jakbys chcial isc na piwo, telefon, pod ktorym mozna sie
do
> > mnie dodzwonic, jest latwy do znalezienia </priv>
>
> Randka? No ładnie ;)
Nie randka, tylko lubie wyciagac ludzi z Netu w real, bo lubie ich poznawac,
wymieniac pozyteczne informacje i tak dalej, a "znanie sie" wylacznie
internetowe nie jest w moim odczuciu "znaniem" pelnowartosciowym. Na razie
bylam na piwie z Kira, a z kilkoma innymi osobami sie powoli umawiam.
Mam juz chyba skrzywienie ph/unijne, ze nasiadowa rozmowcza w pubie jest dla
mnie calkowicie odarta ze skojarzen randkowych i kojarzy sie z interesownym
polowaniem na informacje :) i powiekszanie prywatnej bazy wiedzy o firmach i
ludziach.
> > U nas jest bardzo nowoczesnie i papier sie oszczedza. Ale zdarzaja sie
takie
> > kwiatki, jak odrzucenie mi przez serwer listu do wspolpracownicy z
napisanym
> > po angielsku protokolem ze spotkania, na ktorym rozmawiano o kasie,
poniewaz
> > na podstawie analizy tresci list zostal zakwalifikowany do spamu :D
>
> cash bomb drugs sex ;)
raczej cooperation profit cash order transfer buy promote etc. Trzeba bedzie
pomyslec o wyrafinowanych zamiennikach.
>
>
> >>Jedyną szansą na przepchnięcie zmian bywa spontaniczne nadejście
> >>świadomości o zmniejszenie wartości firmy wobec konkurencji. Że już nie
> >>wspomnę o wdrożeniach systemów IT, których głównych celem jest właśnie
> >>subiektywne podniesienie wartości firmy :)
> >
> >
> > Momentami bardzo mi sie chce rzucic Unie i zostac
> > konsultantem-analitykiem...
>
> Popyt na analityków jest, dużych korporacji ciągle w Polsce przybywa. I
> nie tylko w branżach teleinformatycznych (Moto, Siemens, HP, IBM), ale
> przede wszystkim FMCG, których działy IT to często niemałe firmy
> produkujące oprogramowanie ;). I nie wszystkie decydują się na
> outsourcing jak P&G (w tym przypadku ludzi i zadania przeniesiono w
> zasadzie do HP Polska). A swoją drogą to nie słyszałem o koncernie
> farmaceutycznym, które zdecydowałby się na rozwój oprogramowania w
> Polsce - kwestia czasu?
Hm, to gdzie te ogloszenia? Bo polskie IT, czy raczej ulokowane w Polsce IT
robi soft glownie dla zagranicznych klientow i analityk pracuje z klientem,
czyli tam. Nie widzialam tez tu na miejscu ani jednego ogloszenia na
analityka, w ktorym by nie bylo wymogu wyksztalcenia infornatycznego -
wydaje sie, ze w polskich warunkach analityk jest dodatkowym zajeciem
projektanta, ktory rozpisuje to wszystko od strony czysto technicznej, a nie
samodzielnym stanowiskiem kogos, kto umie sie dogadac zarowno z klientem,
jak i z ITowcami.
I.
-
20. Data: 2005-05-09 11:52:26
Temat: Re: informatyk medyczny ?
Od: Michał <m...@s...net>
Immona wrote:
> Najbardziej by mi pasowaly Niemcy, ale tam jest ta #$%*$ ochrona rynku pracy
> przed nami. Natomiast poza Europa... szukanie pracy na odleglosc jest jednak
> trudne (dobrze, teoretyzuje - nie wyslalam jeszcze za granice ani jednej
> aplikacji) - trzeba by sie wzajemnie zaakceptowac przez telefon i umowic na
> rozpoczecie pracy na np. za dwa miesiace - malo to konkurencyjne wobec
> bedacych na miejscu i gotowych od zaraz, a mi jest ciut za dobrze, zeby
> wszystko rzucac i jechac w ciemno. Zwlaszcza, ze celowalabym w stanowiska
> nieco lepsze niz ta praca w fabryce, ktora sie jakis czas temu tu ktos
> zachwycal.
A musicie wyjeżdzać z kraju? Jeśli nie to lepiej wyszukać sobie
rodzynki, na które aplikując jest się nie dość, że konkurencyjnym, to
jeszcze ma się rzeczywiście świadomość potencjalnego awansu w porównaniu
ze stanowiskiem, jakie ma się w kraju.
> Mam juz chyba skrzywienie ph/unijne, ze nasiadowa rozmowcza w pubie jest dla
> mnie calkowicie odarta ze skojarzen randkowych i kojarzy sie z interesownym
> polowaniem na informacje :) i powiekszanie prywatnej bazy wiedzy o firmach i
> ludziach.
Czyli nie randka, a business meeting - znak czasów ;).
> raczej cooperation profit cash order transfer buy promote etc. Trzeba bedzie
> pomyslec o wyrafinowanych zamiennikach.
Najlepsze są antyspamy, które próbują się naiwnie uczyć - ostatnio
dostałem bounce'a wysyłając maila ze słowem photo ;).
> Hm, to gdzie te ogloszenia? Bo polskie IT, czy raczej ulokowane w Polsce IT
> robi soft glownie dla zagranicznych klientow i analityk pracuje z klientem,
> czyli tam. Nie widzialam tez tu na miejscu ani jednego ogloszenia na
> analityka, w ktorym by nie bylo wymogu wyksztalcenia infornatycznego -
> wydaje sie, ze w polskich warunkach analityk jest dodatkowym zajeciem
> projektanta, ktory rozpisuje to wszystko od strony czysto technicznej, a nie
> samodzielnym stanowiskiem kogos, kto umie sie dogadac zarowno z klientem,
> jak i z ITowcami.
Nie musi tak być - skoro już zacząłem o P&G to ich warszawski dział IT
to teraz w zasadzie sami analitycy, którzy niekoniecznie jeżdzą ciągle
po całym świecie (to drogie). A wymaganie od analityków biznesowych
wykształcenia informatycznego jest bez sensu, bo dużo bardziej przydaje
im się znajomość branży i generalnie analityczne zdolności niż
umiejętność specyfikacji przypadków użycia czy malowania ich na
diagramach UML, co jest zdecydowanie do opanowania bez pięciu lat
studiów IT. Konkretnych ofert najlepiej szukać bezpośrednio na stronach
firm konsultingowych, bo zwykle wakaty nie są nawet zamieszczane w
serwisach ogłoszeń (bo i po co), czego przykładem jest mizerna lista na
jobpilot:
http://tinyurl.com/7huag
pozdrawiam,
--
mgl