-
21. Data: 2007-06-05 11:36:40
Temat: Re: Praca, pracodawca a używane oprogramowanie
Od: Abodzioa <a...@p...onet.pl>
Tomek pisze:
> januszek pisze:
>
>> No to wyobraź sobie 600 komputerow i 600 userow. W takiej grupie te
>> och-ach-open-source-naj-naj zupełnie się nie sprawdza ;) Chyba, że
>> jesteś cudotwórcą - tyle, że cudotwórcy zwykli nie pracować za och-ach-
>> -open-source-naj-naj pensje ;)))) I kółko się zamyka ;)
>
> Nie rozumiem cię. Masę serwerów chodzi na open-soursowych linuxach i
> obsługuję dużo więcej niż 600 userów. A poza to korzystałeś kiedyś z
> FireFoxa bądź ThynderBirda i masz jakieś zastrzeżenia.
Jest mnóstwo serwerów Linuksowych - gdzie ich możliwości są naprawdę
nieporównywalnie wieksze niż serwery i oprogramowanie a przese wszystkim
oprogramowanie Microsoftu.
I druga sprawa - jeśli ten, kto nie używał innego oprogramowania
wypowiada się że oprogramowanie open-source które tylko zna ze słyszenia
jest do bani, kitu i wogóle nie powinno istnieć a za oprogramowanie
np: Windows XP Prof. w wersji BOX może płacić - to ja go nie rozumiem.
Mnie np: nie stać na wyłożenie nawet 600 zł na Windows XP Prof. OEM.
Używam SuSE 10.2 i twierdzę że jest super pomimo że w pracy korzystam z
XP a niestety będę musiał przesiąść się na na Vistę - osobiście wolę
dołożyć starań dla (w tym przypadku) SuSE i dzielić się doświadczeniami
z innymi i używać oprogramowania które prawie nic nie kosztuje - jest do
niego swobodny dostęp i również można to oprogramowanie rozwijać.
Ja proponuję temu komuś by najpierw spróbował i troszkę popracował na
Thunderbirdzie i na Firefoksie a następnie wtedy wypowiadał się na ich
temat pochlebnie bądź nie.
Pozdrawiam
Abodzioa
-
22. Data: 2007-06-05 12:03:33
Temat: Re: Praca, pracodawca a używane oprogramowanie
Od: Abodzioa <a...@p...onet.pl>
badzio pisze:
> Patrze, patrze a tu Any User porozsypywal nastepujace haczki:
>> A co z automatycznymi uaktualnieniami? A może firma ma jeszcze komuś
>> dodatkowo zapłacić, aby śledził błędy w takim np. Firefoxie?
>>
> A po kiego grzyba? Firefox/thunderbird maja imho opcje automatycznych
> uaktualnien - zarowno samego programu jak i dodatkow.
> No i microsoft ma chora polityke wtorkowych updatow - raz w miesiacu
> (chyba w 2. albo 3. wtorek miesiaca) wychodza updaty - bez wzgledu na to
> ile i jakich bledow przez ten czas odkryto.
Nie wspomnę o możliwości dostępu do update'ów - Microsoft robi wszystrko
żebyśmy kupili jego produkt (oczywiście jeśli nie masz Windowsów i to w
dodatku aktywowanych wówczas możesz sobie robić update aler tylko za
pomocą IE) kiedy to Firefox czy Thunderbird czy dystrybucje Linuksa
(mówię o Open-Source) wydają poprawi i łaty tak szybko jak tylko jest to
możliwe.
A Firefox i Thunderbird same sprawdzają sobie aktualizację
oprogramowania oraz dodatków (jeśli takowe masz i używasz)...
-
23. Data: 2007-06-05 12:12:54
Temat: Re: Praca, pracodawca a używane oprogramowanie
Od: Abodzioa <a...@p...onet.pl>
glosnetu pisze:
> On 5 Cze, 10:53, badzio <b...@n...skreslic.epf.pl> wrote:
>> Patrze, patrze a tu glosnetu porozsypywal nastepujace haczki:
>>
>>> najwyrazniej nie lapiesz istoty problemu. Wyobraz sobie zatem, ze
>>> pozyczasz komus swoj samochod, a ten ktos przerabia go na kabriolet.
>>> Bo przeciez za darmo Ci to zrobil, a poza tym "kabriolet jest przeciez
>>> lepszy niz sedan".
>> Twierdzisz ze instalacja firefoxa tak mocno ingeruje w dzialanie
>> komputera iz nie da sie korzystac z explorera?
>
> Twierdze, ze w zhierarchizowanej organizacji jaka jest firma nie ma
> miejsca na samowolke. Jest za to system uprawnien i odpowiedzialnosci,
> rowniez karnej.
>
> --
>
> Pozdrawiam,
>
> glos
>
>
Więc pytanie jest kolejne - jeśli program antywirusowy przepuści wirusa
który zostanie pobrany poprzez kontrolki ActiveX z Internet Explorera bo
ktoś przez zupełny przypadek wdepnie na specjalnie spreparowaną stronę
(jest to przypadek zupełnie abstrakcyjny ale jednak możliwy) i
zainfekuje całą sieć i komputery...
Co wtedy?
Kto weźmie odpowiedzialność za to i na kogo spadnie wina - na szefa
który nie jest do końca świadomy tego niebezpieczeństwa czy na
użytkownika który nie jest w stanie przewidzieć że strona została
spreparowana...
Słucham opinii.
Abodzioa
-
24. Data: 2007-06-05 12:20:41
Temat: Re: Praca, pracodawca a używane oprogramowanie
Od: glosnetu <g...@p...onet.pl>
On 5 Cze, 14:12, Abodzioa <a...@p...onet.pl> wrote:
> glosnetu pisze:
>
>
>
> > On 5 Cze, 10:53, badzio <b...@n...skreslic.epf.pl> wrote:
> >> Patrze, patrze a tu glosnetu porozsypywal nastepujace haczki:
>
> >>> najwyrazniej nie lapiesz istoty problemu. Wyobraz sobie zatem, ze
> >>> pozyczasz komus swoj samochod, a ten ktos przerabia go na kabriolet.
> >>> Bo przeciez za darmo Ci to zrobil, a poza tym "kabriolet jest przeciez
> >>> lepszy niz sedan".
> >> Twierdzisz ze instalacja firefoxa tak mocno ingeruje w dzialanie
> >> komputera iz nie da sie korzystac z explorera?
>
> > Twierdze, ze w zhierarchizowanej organizacji jaka jest firma nie ma
> > miejsca na samowolke. Jest za to system uprawnien i odpowiedzialnosci,
> > rowniez karnej.
>
> > --
>
> > Pozdrawiam,
>
> > glos
>
> Więc pytanie jest kolejne - jeśli program antywirusowy przepuści wirusa
> który zostanie pobrany poprzez kontrolki ActiveX z Internet Explorera bo
> ktoś przez zupełny przypadek wdepnie na specjalnie spreparowaną stronę
> (jest to przypadek zupełnie abstrakcyjny ale jednak możliwy) i
> zainfekuje całą sieć i komputery...
>
> Co wtedy?
>
> Kto weźmie odpowiedzialność za to i na kogo spadnie wina - na szefa
> który nie jest do końca świadomy tego niebezpieczeństwa czy na
> użytkownika który nie jest w stanie przewidzieć że strona została
> spreparowana...
>
na szefa - on odpowiada m.in. za bezpieczenstwo IT. W przypadku proby
obciazania odpowiedzialnoscia Ciebie, popros/zazadaj okazania Ci
polecenia sluzbowego, ktore nakazywalo Ci przeinstalowanie softu na
bezpieczeniejszy, a ktorego nie wykonales. Ew to samo w stosunku do
sadu pracy.
Tyle, ze jak pisalem wczesniej - idiotyzmem jest praca w takiej
firmie.
--
Pozdrawiam,
glos
-
25. Data: 2007-06-05 12:23:23
Temat: Re: Praca, pracodawca a używane oprogramowanie
Od: glosnetu <g...@p...onet.pl>
On 5 Cze, 14:20, glosnetu <g...@p...onet.pl> wrote:
> Tyle, ze jak pisalem wczesniej - idiotyzmem jest praca w takiej
> firmie.
>
Przy okazji - dziwie Ci sie. Jak juz pisal szomiz - srasz na firme i
szefa, podajac jej nazwe do publicznej wiadomosci.
--
Pozdrawiam,
glos
-
26. Data: 2007-06-05 12:28:39
Temat: Re: Praca, pracodawca a używane oprogramowanie
Od: Immona <c...@n...gmailu>
Abodzioa wrote:
> Prawdopodobnie część osób mnie tutaj zaraz wyklnie że tak zachwalam
> oprogramowanie OpenSource - ale moje zdanie jest takie że to ono ma
> największe szanse podbić rynek a przede wszystkim - jest robione przez
> ogromną rzeszę zwolenników i wolontariuszy ;)
>
To, przez kogo jest robione, nie ma zadnego znaczenia. Oprogramowania
uzywanego do celow biznesowych nie dobiera sie ze wzgledow ideologicznych.
Ja z punktu widzenia zwyczajnego uzytkownika (nie mylic z Any Userem):
oprogramowanie M$ ma to do siebie, ze jest zrobione dla idiotow, co
uwazam za wielka zalete. Nie jestem idiotka, ale nie mam ochoty ani
powolania poswiecac swojej inteligencji na rozpracowywanie, jak dziala
program/system, jesli jest konkurencyjny program czy system nie
wymagajacy takiego wysilku. Porzucilam Linuxa i czuje do niego uraz do
dzis po tym, jak probowalam zamontowac pendrive'a i szukalam na Sieci
opisu tego, jak to sie robi i zobaczylam wielu innych ludzi zadajacych
to samo pytanie, natomiast ze znalezieniem odpowiedzi bylo gorzej. Udalo
mi sie w koncu, ale bylo to kilka godzin straconego czasu. Uzywajac
teraz Windy odczuwam wielka przyjemnosc za kazdym razem, gdy wsuwam
pendrive'a do USB i jest on automatycznie rozpoznawany. Zrozumialam, za
co place :)
Sama uzywam Mozilli, GIMPa (z bolem) i Open Office'a na domowym
komputerze, wiec nie jestem zupelnie anty, ale wiekszosc tworow open
source ma problem z przyjaznoscia dla uzytkownika - tego uzytkownika,
ktory nie znajduje radosci w rozpracowywaniu, jak co dziala ani ktory
nie czuje satysfakcji po rozwiazaniu lamiglowki, ani nie mysli jak
programista, tylko chce po prostu cos zrobic i skupic sie na tym, co ma
zrobic. Ten problem wynika wlasnie z "tworzenia przez rzesze zwolennikow
i wolontariuszy", poniewaz nie zatrudnia sie projektantow interfejsu i
innych ludzi dbajacych o jakosc koncowego doswiadczenia.
I.
--
http://nz.pasnik.pl
mieszkam w Nowej Zelandii :) ::: GG: 7370533
-
27. Data: 2007-06-05 12:38:31
Temat: Re: Praca, pracodawca a używane oprogramowanie
Od: Abodzioa <a...@p...onet.pl>
glosnetu pisze:
> On 5 Cze, 14:20, glosnetu <g...@p...onet.pl> wrote:
>> Tyle, ze jak pisalem wczesniej - idiotyzmem jest praca w takiej
>> firmie.
>>
>
> Przy okazji - dziwie Ci sie. Jak juz pisal szomiz - srasz na firme i
> szefa, podajac jej nazwe do publicznej wiadomosci.
>
> --
>
> Pozdrawiam,
>
> glos
>
A powiedz mi prosze gdzie podalem nazwe firmy?
Bo jak na razie nie moge sie doszukac tego.
Pozdrawiam
Abodzioa
-
28. Data: 2007-06-05 12:42:39
Temat: Re: Praca, pracodawca a używane oprogramowanie
Od: Abodzioa <a...@p...onet.pl>
glosnetu pisze:
> On 5 Cze, 14:20, glosnetu <g...@p...onet.pl> wrote:
>> Tyle, ze jak pisalem wczesniej - idiotyzmem jest praca w takiej
>> firmie.
>>
>
> Przy okazji - dziwie Ci sie. Jak juz pisal szomiz - srasz na firme i
> szefa, podajac jej nazwe do publicznej wiadomosci.
>
> --
>
> Pozdrawiam,
>
> glos
>
Cóż - ja nie mówię i nie powiedzialem ze firma jest do kitu - zadalem
tylko pytanie odnosnie oprogramowania a widze ze pojawilo sie mnostwo
stwierdzen ze nie szanuje swojej firmy, ze mam gdzies szefa i jego
podejscie... Szkoda - to mialo byc tylko pytanie i chcialem uzyskac
odpowiedz... Dostalem ja ale dodatkowo jeszcze pare innych rzeczy...
Szkoda...
-
29. Data: 2007-06-05 12:46:21
Temat: Re: Praca, pracodawca a u ywane oprogramowanie
Od: glosnetu <g...@p...onet.pl>
On 5 Cze, 14:38, Abodzioa <a...@p...onet.pl> wrote:
> A powiedz mi prosze gdzie podalem nazwe firmy?
> Bo jak na razie nie moge sie doszukac tego.
NNTP-Posting-Host
--
Pozdrawiam,
glos
-
30. Data: 2007-06-05 12:57:35
Temat: Re: Praca, pracodawca a u ywane oprogramowanie
Od: glosnetu <g...@p...onet.pl>
On 5 Cze, 14:42, Abodzioa <a...@p...onet.pl> wrote:
> Có - ja nie mówi i nie powiedzialem ze firma jest do kitu - zadalem
> tylko pytanie odnosnie oprogramowania a widze ze pojawilo sie mnostwo
> stwierdzen ze nie szanuje swojej firmy, ze mam gdzies szefa i jego
> podejscie... Szkoda - to mialo byc tylko pytanie i chcialem uzyskac
> odpowiedz... Dostalem ja ale dodatkowo jeszcze pare innych rzeczy...
> Szkoda...
Osobiscie nie podzielam Twojego entuzjastycznego podejscia wobec
opensource - wynika z niego, ze masz bardzo umiarkowane doswiadczenie
w obsludze informatycznej komercyjnych firm. Podejscie ideologiczne do
software jest znakiem, ze jego glosiciel niedawno opuscil szkole/
uczelnie. Software sluzy do uzywania, a nie do promowania ideologii.
Jesli relacja: cena/jakosc danego softu jest najkorzystniejsza dla
podobnych produktow, to nalezy go wybrac, przy czym cena to nie koszt
nabycia, ale TCO. Jakosc z kolei to przydatnosc danego produktu do
wlasnych zastosowan, ale nie "wspanialosc ogolna". Doswiadczenie to
nabierzesz z czasem.
Wazne jest jednak abys tu i teraz nie dal sie zdusic - badz swiadom,
ze firm it na rynku jest wiele - i nie bierzesz z zadna z nich slubu.
Praca jest umowa dwustronnie korzystna - firma ma kogos, kto wykonuje
dla niej (za nia) prace, ktora ona (firma) sprzedaje na rynku,
pracownik - zyskuje wynagrodzenie ORAZ doswiadczenie (=rozwija sie).
Jesli w danej pracy zle sie czujesz, albo nie rozwijasz sie - zmieniaj
ja na lepsza, a nie czekaj az sie praca sama zmieni, albo - co gorsza
- nie walcz z wiatrakami. Obecna sytuacja na rynku pracy it wrecz
promuje takie zachowania. Co wazne - rozwoj to nie uzyskiwanie coraz
wiekszej bieglosci w klikaniu w kilku aplikacjach...
Przepraszam za miejscami byc moze protekcjonalny ton, usilowalem po
prostu naswietlic moj punkt widzenia wynikajacy z dwucyfrowego (w
latach) doswiadczenia w it.
--
Pozdrawiam,
glos