eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje"informatycy"...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 136

  • 41. Data: 2002-07-02 01:36:47
    Temat: Re: "informatycy"...
    Od: "Andy" <s...@f...kki.net.pl>


    Użytkownik "Roman Kubik" <r...@p...com.pl> napisał w wiadomości
    news:afq35t$l8a$1@okapi.ict.pwr.wroc.pl...
    > no tak, to podstawowa wiedza jaka sie wynosi z uczelni...
    > chyba nie uwazalem na tych zajeciach, bo jakos nie pamietam...
    > romek (programista, mgr inz.)

    Wprost przeciwnie to wlasnie wiedza, ktorej nie ucza na uczelni
    a ktorej niektorzy potrafia sie sami nauczyc :)

    Andy


  • 42. Data: 2002-07-02 01:37:09
    Temat: Re: "informatycy"...
    Od: "Andy" <s...@f...kki.net.pl>


    Użytkownik "sOap" <s...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:afqe7a$s7f$1@news.tpi.pl...
    > prowokacja? :0

    Raczej riposta :)

    Andy


  • 43. Data: 2002-07-02 05:18:48
    Temat: Re: "informatycy"...
    Od: c...@a...pl (Cezary Stypulkowski)

    From: "Roman Kubik" <r...@p...com.pl>
    To: <p...@n...pl>
    Sent: Monday, July 01, 2002 7:23 PM
    Subject: Re: "informatycy"...


    Andy <s...@f...kki.net.pl> wrote:
    > Użytkownik "tniutnia" <t...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    > news:3d206b74@news.vogel.pl...
    >> Ciekawe ale jednostronne, sam jestem informatykiem po szkole policealnej.
    >> Dla was Studentow pewnie niczym, wiem jednak z doswiadczenia ze wiekszosc
    >> z was polykam na dzien dobry.
    > Jakos nie bardzo moge w to uwierzyc skoro nie wiesz nic o cieciu
    > cytatow i pisaniu pod postem ...

    >no tak, to podstawowa wiedza jaka sie wynosi z uczelni...
    >chyba nie uwazalem na tych zajeciach, bo jakos nie pamietam...

    eee.. polykanie czy ciecie? :))) (ta wiedza of course)

    >romek (programista, mgr inz.)

    Czarek

    --
    Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.praca.dyskusje


  • 44. Data: 2002-07-02 06:27:23
    Temat: Re: "informatycy"...
    Od: "Sebol" <l...@s...pl>



    Użytkownik "Arkadiusz Lipiec" <a...@e...pw.edu.pl> napisał w wiadomości
    news:afpls1$bhd$1@news.tpi.pl...

    > Może i dobrze byłoby wprowadzić coś jakieś egzaminy państwowe w różnych
    > dziedzinach? (No może przesadzam). Zaczyna się robić w naszej profesji
    > bagno - byle łepek z kradzionym photoshopem czy builderem udaje wielkiego
    > "profesjonalistę"...


    troche nie rozumiem istoty postu - bowiem z niego wynika ze informatyk to
    guru ktory musi sie znac na wszystkich. Oczywistym jest, ze w erze takiego
    przyspieszenia technologii liczy sie tylko waska specjalizacja. Studia wbew
    obiegowej opini nie daja wiedzy podstawowej bowiem co to za wiedza jezeli w
    tej chwili 80% informatykow z mgr inz. nie odpowie na pytania podstawowe np.
    co to jest pamiec asocjacyjna, co to jest transakcja, co to jest router,
    aproksymacja, metoda szyfrowania RSA. Oczywiscie kazdy powie "to bylo" ale
    wiekszosc ale co z tego? On sie zajmuje ..... i to mu jest niepotrzebne.
    Nie wiem czy ktos zauwazyl ze z powodu owczego pedu na kierunki
    informatyczne dochodzi do niepokojacego zjawiska. Dostaja sie tam zwykle
    kujony - oczywiscie tu wina uczelni i ich odsiewu. Jeszcze 4 lata temu
    skrajnie zadkim przypadkiem bylo zeby na informatyke nie szedl milosnik jej
    i posiadacz komputera. Teraz niestety, pojawiaja sie nawet na renomowanych
    uczelniach, osoby ktore owszem licza calke ale nie napisali w zyciu lini
    kodu. Mowia otwacie "interesuje mnie papier" - bo chce miec dobra prace. I
    czemu sie dziwic pracodawcom ze ten "magiczny papier" dla dla nich coraz
    czesciej wartosc papieru totaletowego?. Informatyka jest zagadnieniem tylko
    dla ludzi z wizja - laczy w szalony sposob matematyke, plastyke - logike i
    wyobraznie. Typowe wkuwanie owszem da oceny (na polskich uczelniach) ale
    wybitne projekty tworza tylko jednostki ktore wnosza sie ponad typowe
    szablony.

    IMO wprowadzanie nastepnych magicznych panstwowych papierkow toaletowych nic
    nie da - po prostu zycie zweryfikuje kazdego. Szkoda tylko ze czesc
    fanatykow i fachowcow bedzie przez kilka lat sie dobijac gdziekolwiek i
    tracic czas...



    --
    l...@s...pl
    gg 1287117




  • 45. Data: 2002-07-02 06:55:07
    Temat: Re: "informatycy"...
    Od: "Chester EM" <c...@w...kki.net.pl>


    Użytkownik "No Name" <v...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:3D208912.5080102@wp.pl...

    > Część pracodawców potrzebuje tanich "fachowców", jakość usługi dla
    > klienta końcowego zostanie zrekompensowana przez działania marketingu.
    > Dlatego dobrzy fachowcy są zagrożeni, niezależnie od tego, czy są
    > informatykami, lekarzami czy hydraulikami. Mercedes czy BMW na ogół
    > podoba się wszystkim, większość kupuje jednak co innego.

    Jak słusznie zauważyłeś - nie każdego stać na luksus posiadania
    mercedesa.
    Poza tym nie każde zlecenie wymaga takich fabryk.

    Pozdrawiam

    Chester EM



  • 46. Data: 2002-07-02 07:41:08
    Temat: Re: "informatycy"...
    Od: "Tomek" <t...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Tomasz 'Merlin' Kolinko" <t...@p...qs.pl> napisał w wiadomości
    news:afsekf$l5o$1@news.tpi.pl...
    > [CUT]

    ciach

    > --
    > Tomasz 'Merlin' Kolinko
    > E-mail: tom[at]mensa.org.pl
    > Per Aspera ad astra


    czyli jeśli będę sprzedawał karmniki dla ptaków własnej produkcji, to jestem
    architektem, budowlańcem, stolarzem i sam nie wiem kto jeszcze podpada pod
    takie konstrukcje na raz i mogę się tak nazywać pomimo braku tytułów z kilku
    kierunków...

    Pozdrawiam,
    Tomek



  • 47. Data: 2002-07-02 08:25:41
    Temat: Odp: "informatycy"...
    Od: "Gemm" <m...@o...pl>


    Użytkownik Sebol <l...@s...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
    napisał:afrh0t$cdt$...@n...tpi.pl...
    >
    >
    > Użytkownik "Arkadiusz Lipiec" <a...@e...pw.edu.pl> napisał w
    wiadomości
    > news:afpls1$bhd$1@news.tpi.pl...
    >
    > > Może i dobrze byłoby wprowadzić coś jakieś egzaminy państwowe w różnych
    > > dziedzinach? (No może przesadzam). Zaczyna się robić w naszej profesji
    > > bagno - byle łepek z kradzionym photoshopem czy builderem udaje
    wielkiego
    > > "profesjonalistę"...
    >
    <ciach>
    > Nie wiem czy ktos zauwazyl ze z powodu owczego pedu na kierunki
    > informatyczne dochodzi do niepokojacego zjawiska. Dostaja sie tam zwykle
    > kujony - oczywiscie tu wina uczelni i ich odsiewu. Jeszcze 4 lata temu
    > skrajnie zadkim przypadkiem bylo zeby na informatyke nie szedl milosnik
    jej
    > i posiadacz komputera. Teraz niestety, pojawiaja sie nawet na renomowanych
    > uczelniach, osoby ktore owszem licza calke ale nie napisali w zyciu lini
    > kodu. Mowia otwacie "interesuje mnie papier" - bo chce miec dobra prace.
    I
    > czemu sie dziwic pracodawcom ze ten "magiczny papier" dla dla nich coraz
    > czesciej wartosc papieru totaletowego?. Informatyka jest zagadnieniem
    tylko
    > dla ludzi z wizja - laczy w szalony sposob matematyke, plastyke - logike i
    > wyobraznie. Typowe wkuwanie owszem da oceny (na polskich uczelniach) ale
    > wybitne projekty tworza tylko jednostki ktore wnosza sie ponad typowe
    > szablony.
    >
    > IMO wprowadzanie nastepnych magicznych panstwowych papierkow toaletowych
    nic
    > nie da - po prostu zycie zweryfikuje kazdego. Szkoda tylko ze czesc
    > fanatykow i fachowcow bedzie przez kilka lat sie dobijac gdziekolwiek i
    > tracic czas...
    > --
    > l...@s...pl
    > gg 1287117

    Witam,
    Powyzsze uwagi to 100% racji.
    Aktualnie pracuje na Uczelni (Zaklad Informatyki) i mam tego dowody na
    codzien...
    Niektorzy studenci sa na tyle szczerzy, ze mowia wprost, ze interesuja sie
    np. fizyka, a sa na
    informatyce "bo informatykom duzo placa". Nie musze chyba opisywac poziomu
    programow,
    ktore mam okazje widziec...
    I sprowadza sie to do tego, ze faktyczni pasjonaci, niejednokrotnie swietni
    programisci
    (a przy najmniej potrafiacy myslec "algorytmicznie") tona w zalewie dobrych
    matematykow.
    Marze o czasach kiedy o przyjeciu na kierunek informatyka bedzie decydowac
    egzamin z
    programowania a nie matematyki...

    I jeszcze jedna uwaga. W ktoryms poscie w tym watku ktos stwierdzil, ze na
    uczelni nie ma
    nikogo kto potrafilby zrobic cos praktycznego. W sporej czesci zgadzam sie z
    tym pogladem,
    ale sa wyjatki... Nieskromnie sam sie do nich zaliczam. Moze pasc pytanie:
    co ja w takim razie
    robie na uczelni? Odpowiedz jest prosta: traktuje obecna prace jako swego
    rodzaju doswiadczenie,
    ktore mam nadzieje w przyszlosci wykorzystac, a poza tym przy obecnym stanie
    rynku pracy dla
    programistow, daje mi czas na znalezienie faktycznie interesujacej pracy,
    bez przymusu brania pierwszej
    lepszej z brzegu. I to tyle na ten temat.

    Pozdrawiam
    ML



  • 48. Data: 2002-07-02 11:11:01
    Temat: Re: "informatycy"...
    Od: "diuk" <p...@d...com.pl>

    Poczytałem sobie posty z tego tematu, i propnuję zastosować analogię do
    lekarzy.
    Są świetni lekarze-amatorzy, np. moja żona. Naprawdę świetnie zna się na
    wszystkich chorobach, które przechodziła, na ich objawach i leczeniu. Często
    pomaga znajomym. Dyskutuje z lekarzami, którzy czegoś tam nie doczytaja na
    temat leków i przepisują leki sprzeczne. Pytanko: pójdzicie do niej z każdą
    chorobą? Albo postawicie ją przy stole operacyjnym? Watpię...
    Drodzy informatycy-amatorzy! Na pewno sporo umiecie, ale jeszcze więcej nie
    umiecie! O wielu problemach nawet nie słyszeliście, o wielu nie wiecie, że
    są PROBLEMAMI. Jak myslicie - te 5 lat studiów na kierunku informatyki
    (ciekawe - zawsze powiązanej z matematyką - dlaczego?) polega na zbijaniu
    bąków? Sama nauka programowania (w kilku językach) to raptem parę
    semestrów... a poza tym: analiza matematczna, logika, algorytmy,
    projektowanie, kompilatory, współbieżność, bazy danych, grafika komputerowa,
    złożoność obliczeniowa i mnóstwo innych. Po co matematyka? A spróbuj
    zrozumieć złożonośc obliczeniową (macierze!) bez...
    Prawidłowo wykształconemu informatykowi jest wszystko jedno, w jakim języku
    programuje, jakiego narzędzia używa do projektowania, w jakim systemie
    operacyjnym pracuje. To są wszystko swoiste narzędzia, których można się
    szybko nauczyć. Ważny jest wykształcony sposób rozumowania, zdolność
    analitycznego rozłożenia problemu na części składowe, wiedza o sprawdzonych
    i zalecanych sposobach rozwiązania danego problemu (albo i o braku
    rozwiązania!). Można wszystko wymyślać od nowa, ale po co?
    I ostatnia uwaga: zgodnie z kopernikowską zasadą informatyk gorszy wypiera
    informatyka lepszego... :-)
    pozdrowienia
    Mirek





  • 49. Data: 2002-07-02 12:22:28
    Temat: Re: "informatycy"...
    Od: "Gabriel" <g...@w...pl>

    Sortowanie babelkowe-najprostszy i zarazem najczęściej spotykany algorytm
    sortowania tablic. Polega na dwukrotnym wykonaniu na tablicy pętli for. W
    pętli następuje porównanie dwóch sąsiadujących ze sobą elementów. Jeżeli
    element wcześniejszy jest większy to następuje przesunięcie jego o jeden
    element do przodu. I tak jest to wykonywane tyle razy ile elementów ma dana
    tablica!!

    Maszyna Turinga-jest modelem obliczenia, którego idea opiera się na
    zapisywaniu znaków z ustalonego alfabetu w pamięci podzielonej na komórki
    zgodnie z pewnym programem!

    NO tylko nie zabardzo jaże co to jest teoria automatów skończonych !!

    Założe sie że 90% z Was ma duzo większą wiedzę i umiejętnosci ode mnie, ale
    cóż ja sie dopero zaczynam uczyc mam 18,5 roku i za rok planuje iść na UW,
    wczoraj do kolegi mojego przyszedł koega zobaczyć szkoły wyższe o profilu
    informatycznym, ledwo co na klawiaturze pisałe a jak sie smiał kolegta z
    niego i wzią juz wyyłączył komputer tylko jeszcze kilka sekund pracowal to
    ten powiedział ze mu zrestartuje i nacisna al+ctrl+0(na numerycznej ins)!
    Potem sie nie ma co dziwić że połowa naszego społeczeństwa to "informatycy",
    tak samo jak kiedys nieliczni byli po studiach, teraz ten kto nie studiuje
    jest na straconej pozycji, ale nadal rozróżnia się studentów i "studentów",
    więc uważam ze Ci "informatycy" to dla nas takie zagrozenie jak dla krowy
    mleko w proszku :-)))!

    Pozdrawiam- Gabriel lat 18,5 uczący sie w technikum profil systemy
    komputerowe!



  • 50. Data: 2002-07-02 12:28:51
    Temat: Re: "informatycy"...
    Od: "Tomasz 'Merlin' Kolinko" <t...@p...qs.pl>

    > Są świetni lekarze-amatorzy, np. moja żona. Naprawdę świetnie zna się na
    > wszystkich chorobach, które przechodziła, na ich objawach i leczeniu.
    Często
    > pomaga znajomym. Dyskutuje z lekarzami, którzy czegoś tam nie doczytaja na
    > temat leków i przepisują leki sprzeczne. Pytanko: pójdzicie do niej z
    każdą
    > chorobą? Albo postawicie ją przy stole operacyjnym? Watpię...
    > Drodzy informatycy-amatorzy! Na pewno sporo umiecie, ale jeszcze więcej
    nie
    > umiecie! O wielu problemach nawet nie słyszeliście, o wielu nie wiecie, że
    > są PROBLEMAMI. Jak myslicie - te 5 lat studiów na kierunku informatyki
    > (ciekawe - zawsze powiązanej z matematyką - dlaczego?) polega na zbijaniu
    > bąków? Sama nauka programowania (w kilku językach) to raptem parę
    > semestrów... a poza tym: analiza matematczna, logika, algorytmy,
    > projektowanie, kompilatory, współbieżność, bazy danych, grafika
    komputerowa,
    > złożoność obliczeniowa i mnóstwo innych. Po co matematyka? A spróbuj
    > zrozumieć złożonośc obliczeniową (macierze!) bez...

    A po co Ci zlozonosc obliczeniowa w IT? Po co Ci grafika komputerowa skoro
    chcesz byc programista? Wlasnie w tym problem, ze teraz specjalisci sa w
    cenie, a nie "informatycy ogolnego przeznaczenia". A analogia do lekarzy
    jest bledna, bo materialow informatycznych jest ogrom, sa kursy, szkolenia
    itd, poza tym praktyka - informatyk sobie moze w domu praktykowac, na
    wlasnym kompie, jak cos skopie to nic sie nie stanie. Lekarz praktykowac w
    ten sposob nie moze, bo gdy on cos skopie to zginie czlowiek - dlatego tez
    nie moze sobie w domowym zaciszu praktykowac!

    I jeszcze raz - nie wystarczy sie uczyc - trzeba sie uczyc tego, co przyda
    sie w zawodzie, a studia takiej wiedzy wpajaja zbyt malo. Ekspert w IT nie
    musi znac analizy matematycznej, grafiki komputerowej, kompilatorow,
    macierzy, czy zlozonosci obliczeniowej - jemu to nie jest potrzebne i taka
    wiedza mu nic nie da!

    Poza tym - czy uczelnie maja jakas magiczna moc, ktorej nie maja prywatnie
    urzadzane szkolenia, literatura i praktyka w domowym zaciszu? Czemuz to niby
    mialyby miec one monopol na szkolenie?

    Merlin


    --
    Tomasz 'Merlin' Kolinko
    E-mail: tom[at]mensa.org.pl
    Mowa jest srebrem, milczenie - zlotem

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 14


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1