Witam,

1 marca złożyłam wniosek o urlop, który planuję na drugą połowę
kwietnia. Do dziś nie dostałam formalnej odpowiedzi, tylko "czemu tak
długo" [10 dni roboczych] i "czemu właśnie teraz" [a co komu do
tego?]. Specjalnie tak wcześnie ten wniosek, żeby nie było, że nagle
chcę wyjechać i nie zdążą zorganizować zastępstwa.
Czy istnieje jakiś przepis, w jakim terminie pracodawca musi
rozpatrzyć wniosek i odpowiedzieć na niego? Czy ja w ogóle muszę jakoś
specjalnie uzasadniać, dlaczego chcę dostać urlop? Z tamtego roku
zostało mi 17 niewykorzystanych dni, za które mam dostać ekwiwalent,
chociaż wolałabym urlop. Obawiam się, że teraz będą podobne problemy i
nie bardzo wiem, w jaki sposób wyegzekwować wolne. Jestem zatrudniona
na podstawie umowy o pracę na czas określony.
Dzięki za rady,
pozdrawiam, Carrie