Witam szanownych grupowiczow.
Wlasnie sie obronilem i nalezy isc do pracy, a jako ze moje rece nie skalaly
sie jeszcze zadna (legalna) praca mam kilka pytan, moze ktos przechodzil
przez cos podobnego i mi pomoze. Do 30 wrzesnia jestem jeszcze oficjalnie
studentem, takze ubezpieczenie mam (chyba). Co musze zrobic ze swojej strony
w przypadku zdobycia pracy ? Bo o ZUS martwi sie chyba pracodawca w obu
przypadkach (w gre wchodza tylko umowe o prace i umowa zlecenie). Poza tym,
chyba nalezy wybrac jakis fundusz emerytalny i to musze zrobic juz sam -
tylko ile mam czasu od momentu zawarcia pierwszej umowy? NIP juz mam, takze
pozostaje tylko rozliczyc sie z USem do konca kwietnia przyszlego roku...Czy
to wszystko, czy jeszcze cos trzeba zalatwic ?

To takie niby stwierdzenia, ale gdyby ktos rozeznany ustosunkowal sie do
nich to bede wdzieczny.

BTW: na 1praca.gov.pl tyle zachwytow na temat programu a nic praktycznego...

z gory dziekuje i pozdrawiam
Maciek Szczygielski

do góry

> czy jeszcze cos trzeba zalatwic ?

Znalezc ta prace....

do góry

Użytkownik "Agnieszka" <a...@n...pl> napisał w wiadomości
news:afe84t$2s5$1@serwus.bnet.pl...
> > czy jeszcze cos trzeba zalatwic ?
>
> Znalezc ta prace....

Sadząc po doświadczeniu kolegi , będzie to bułka z masłem ;)

do góry

>
> Użytkownik "Agnieszka" <a...@n...pl> napisał w wiadomości
> news:afe84t$2s5$1@serwus.bnet.pl...
> > > czy jeszcze cos trzeba zalatwic ?
> >
> > Znalezc ta prace....
>
> Sadząc po doświadczeniu kolegi , będzie to bułka z masłem ;)
>
:)))))))))))) Ja to po studiach musialem gesto sie tlumaczyc Pelnomocnikowi
Ministra Do Spraw Zatrudnienia (tak to sie chyba nazywalo..)dlaczego niebiore
zadnej z przyslanych na uczelnie ofert, tylko sam sobie prace (lepsza)
znalazlem:)))))))).


Nie chwale tamtych czasow, tylko tak kontrastowo mi sie przypomnialo:).
Bo sposobem na przetrwanie i godziwa egzystencje byla wtedy jakakolwiek fucha
fizyczna na zachodzie lub praca za "prawdziwe" pieniadze u "prywaciarza".


Pozdrawiam
Krzysztof

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry

> :)))))))))))) Ja to po studiach musialem gesto sie tlumaczyc
Pelnomocnikowi
> Ministra Do Spraw Zatrudnienia (tak to sie chyba nazywalo..)dlaczego
niebiore
> zadnej z przyslanych na uczelnie ofert, tylko sam sobie prace (lepsza)
> znalazlem:)))))))).
>
> Nie chwale tamtych czasow, tylko tak kontrastowo mi sie przypomnialo:).
> Bo sposobem na przetrwanie i godziwa egzystencje byla wtedy jakakolwiek
fucha
> fizyczna na zachodzie lub praca za "prawdziwe" pieniadze u "prywaciarza".

Ja się nie znam na historii, ale podobno były nakazy pracy - znaczy
skonczyłeś szkołe - czy kurs, i dostawałeś prace, niejednokrotnie z
mieszkaniem. Mowa tu o latach 50 tych ...
:)
Wojtek

do góry

> Wlasnie sie obronilem i nalezy isc do pracy,
jeszcze jeden bezrobotny mgr

> a jako ze moje rece nie skalaly sie jeszcze zadna (legalna) praca
na razie sie jeszcze nie skala( skaleja???) nie martw sie


a tak powaznie to jak zaczniesz pracowac to o zus sie nie musisz martwic ,
jezeli zadne funusz sie o ciebie nie upomni to sam musisz wybrac
ubiezpiecznie jest przewaznie uzgadniane przy umowie o prace takze dobrze
przeczytaj i wybierz jakis wiekszy pakiet ,zwykle nieduzo to wiecej kosztuje
,a czasami moze byc bardz przydatne

do góry