Pewna firma potrzebuje jakiegoś "kierownika" do otwieranego w mojej okolicy
oddziału. Zaprosili mnie 12 września na rozmowe kwalifikacyjną, która
została zaplanowana na 27 września. 22 wrzesnia przeprosili, że musza ten
termin odwołac i poprosili o przybycie 10 pazdziernika. Potwierdzilem im, że
przyjade, ale jednak 6 pazdziernika odwołałem mój przyjazd, bo mi nie
pasowało. Zaproponowali kolejny termin na 20 pazdziernika. Zaakceptowałem
ponownie, ale znowu w ten piątek stwierdziłem, że mi sie nie chce i
napisałem im, że nie dam rady i że licze się ze skreśleniem mnie z listy
kandydatów. Dostałem odpowiedź, że znajda dla mnie czas jeszcze 7 listopada.
Napisałem im, że postaram się dojechać i chyba w końcu pojade zwłaszcza, że
zwracają koszty przejazdu i noclegu w hotelu.

Mam 40 lat i przed paroma dniami dopiero obroniłem prace licencjacką w
prywatnej zaocznej szkole zarządzania i marketingu.


vertret