eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjejacy sa prywaciarze - relacja z 1 dnia pracy (dlugie)
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 8

  • 1. Data: 2003-05-29 20:48:24
    Temat: jacy sa prywaciarze - relacja z 1 dnia pracy (dlugie)
    Od: "przemo77" <p...@p...onet.pl>

    Witam !

    Bylem dzis 1 dzien w pracy i chcialem zdac relacja (szczegolnie tym co tak
    na grupie bronia pracodawcow) ku przestrodze i waszej ciekawosci - mysle ze
    przyda sie co niektorym.

    Zaczynam od poczatku:
    No wiec wczoraj bylem na rozmowie kwalifikacyjnej (duza piekarnia w miescie,
    powiedzmy ze Szczecinie - nowo uruchamiana). Kandydatow na stanowisko
    kierownika piekarni bylo nas 10 osob - coz ja najlepiej umialem sie
    sprzedac, mialem najlepsze kwalifikacje i zostalem przyjety (hip hip
    huuura - bo jestem od 6 miechow na kuroniowce)
    Ustalilismy fakty - wynagrodzenie na poczatek 2,5 tys netto, zakres
    obowiazkow itp, nastepnie przyjete zostaly (rozmowe przeprowadzalem ja i
    wlasciciel) do pracy 3 osoby (tak na poczatek do sprzatania i przygotowan
    chali produkcyjnej). Praca byla od dzisiaj. Przychodze do pracy o 8 rano
    (stanowisko kierownik piekarni) i od razu zjebka ze jestem pod krawatem
    (pomyslalem "coz - moze wychowal sie szef na wsi i u nich kierownicy chodza
    w gumiakach i beretce") - okazalo sie ze mam zajac sie myciem kafelkow na
    piekarni (tez to przezylem bo w koncu szef to szef, chociaz do moich
    obowiazkow mialo nalezec sporzadzenie receptur, zalatwienie dostawcow,
    kalkulacja cen, zrobienie katalogu itp czyli cala masa pracy biurowej).
    Nastepnie wlascicel piekarni wola mnie do siebie i daje mi do podpisania
    oswiadczenie o odpowiedzialnosci materialnej za powierzony sprzet - ok
    pomyslalem - biore papier do reki i czytam - na to zjebka od szefa ze mu nie
    ufam - mam te uwage gdzies i czytam dalej i widze ze na dokumencie wpisany
    jest sprzet ktorego w ogole w piekarni nie ma! - pytam sie gdzie szef ma ten
    brakujacy sprzet - a on na to ze w magazynie w innej czesci miasta - mysle
    "oj nie - frajera ze mnie nie zrobisz" i mowie dyplomatycznie ze podpisze
    papier jak sprzet i brakujace maszyny splyna do piekarni i dostane klucze do
    niej - szef na to ze mu nie ufam i musi sie zastanowic nad nasza dalsza
    wspolpraca. Ale to jeszcze nie wszystko - jestem cierpliwym facetem i
    wytrzymalem to wszystko. Minelo pol godziny i wola mnie szef. Mowi ze
    poniewaz firma dopiero startuje to przez pierwsze 2 miesiace zatrudni mnie
    na czarno i bede zarabial 1 tys netto (dzien wczesniej umawialismy sie na
    2,5 tys netto), a zatrudni mnie na papierze jak w lipcu skoncze studia (ulgi
    za zatrudnienie absolwenta). Aaaa i to nie wszystko - oczywiscie kafelkow
    nie mylem tylko odpowiednio poustawialem ludzi a sam zajalem sie
    opracowaniem receptur, ktore potem przekazalem wlascicielowi oraz zalatwilem
    dostawce surowcow. Facet byl zachwycony z receptur i moich pomyslow - ale
    oczywiscie zjebal mnie tez (juz nie pamietam za co). Taak - no i po tej
    rozmowie o zarobkach zniszczylem na niszczarce opracowane receptury
    (chcialbym zobaczyc mine szefa po zobaczeniu zniszczonych receptur:-)),
    wycofalem dostawce surowcow , wzielem wszystkie swoje papiery i poszedlem
    do domu - pomyslalem sobie ze skoro facet tak zaczyna w pierwszy dzien to co
    bedzie potem - juz tam nie przyjde.

    Nie wiem czy ktos wyciagnie wnioski z tej historii (mam nadzieje ze tak),
    ale ja musialem dac upust swojej wscieklosci na nieuczciwych pracodawcow.
    Naprawde nie wiem czy jeszcze w tym kraju istnieja uczciwe firmy - a moze
    tylko ja trafiam na te zle. Rozumiem ze ktos jest wlascicelem firmy i
    wyklada wlasne pieniadze, ale niech do cholery szanuje ludzi - to nic nie
    kosztuje. Przestrzegam wszystkich przed malymi i srednimi prywatnymi
    firmami - bardzo dokladnie wybadajcie firme zanim w cos sie wpakujecie - ja
    na szczescie stracilem tylko 2 dni cennego czasu i mam nadzieje ze jesli
    ktos z grupowiczow zdecyduje sie na prace u prywaciarza to rowniez straci
    tylko (albo az) czas.

    Pozdro



  • 2. Data: 2003-05-29 20:51:28
    Temat: Re: jacy sa prywaciarze - relacja z 1 dnia pracy (dlugie)
    Od: "przemo77" <p...@p...onet.pl>


    Użytkownik "przemo77" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:bb5rk4$1id$1@topaz.icpnet.pl...
    > Witam !
    >
    > Bylem dzis 1 dzien w pracy i chcialem zdac relacja (szczegolnie tym co tak
    > na grupie bronia pracodawcow) ku przestrodze i waszej ciekawosci - mysle
    ze
    > przyda sie co niektorym.

    PS: jest to oczywiscie sytuacja czysto hipotetyczna - tak jak wszystkie na
    grupie



  • 3. Data: 2003-05-29 21:15:34
    Temat: Re: jacy sa prywaciarze - relacja z 1 dnia pracy (dlugie)
    Od: "FX" <f...@p...onet.pl>

    > kosztuje. Przestrzegam wszystkich przed malymi i srednimi prywatnymi
    > firmami - bardzo dokladnie wybadajcie firme zanim w cos sie

    Ja od 5 lat pracuje w malej prywatnej firmie i zarabiam niezla kase
    i nikt mnie nie kantuje.

    > ktos z grupowiczow zdecyduje sie na prace u prywaciarza to rowniez straci
    > tylko (albo az) czas.

    Ha! Nie ma to jak ciepla panstwowa posadka. Np. PGR!!!
    :-)

    FX



  • 4. Data: 2003-05-29 21:22:18
    Temat: Re: jacy sa prywaciarze - relacja z 1 dnia pracy (dlugie)
    Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)

    "przemo77" <p...@p...onet.pl> writes:
    [..]

    > Nie wiem czy ktos wyciagnie wnioski z tej historii (mam nadzieje ze tak),
    > ale ja musialem dac upust swojej wscieklosci na nieuczciwych pracodawcow.
    > Naprawde nie wiem czy jeszcze w tym kraju istnieja uczciwe firmy - a moze
    > tylko ja trafiam na te zle. Rozumiem ze ktos jest wlascicelem firmy i
    > wyklada wlasne pieniadze, ale niech do cholery szanuje ludzi - to nic nie
    > kosztuje. Przestrzegam wszystkich przed malymi i srednimi prywatnymi
    > firmami - bardzo dokladnie wybadajcie firme zanim w cos sie wpakujecie - ja
    > na szczescie stracilem tylko 2 dni cennego czasu i mam nadzieje ze jesli
    > ktos z grupowiczow zdecyduje sie na prace u prywaciarza to rowniez straci
    > tylko (albo az) czas.

    to, ze sa nieuczciwi pracodawcy (jak i pracownicy) to kazdy wie.
    natomiast powalila mnie twoja logika: naciales sie raz (pare razy?) i
    wyciagasz wniosek, ze wszyscy prywaciarze sa tacy, przestrzegasz,
    ostrzegasz... rany boskie.

    czy jak zobaczysz w swoim zyciu 4 brazowe krowy, to wyciagniesz
    wniosek, ze _wszystkie_ krowy na swiecie sa brazowe?

    --
    Nina Mazur Miller
    n...@p...ninka.net
    http://pierdol.ninka.net/~ninka/


  • 5. Data: 2003-05-29 21:33:02
    Temat: Re: jacy sa prywaciarze - relacja z 1 dnia pracy (dlugie)
    Od: "przemo77" <p...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net> napisał w wiadomości
    news:m2znl5e9dh.fsf@pierdol.ninka.net...
    > to, ze sa nieuczciwi pracodawcy (jak i pracownicy) to kazdy wie.
    > natomiast powalila mnie twoja logika: naciales sie raz (pare razy?) i
    > wyciagasz wniosek, ze wszyscy prywaciarze sa tacy, przestrzegasz,
    > ostrzegasz... rany boskie.

    po prostu nacialem sie juz chyba ze 3 razy i stracilem nadzieje na
    znalezienie w Polsce normalnej pracy. Moze to taka moja chwila slabosci -
    sam juz nie wiem, ale powaznie rozwazam mozliwosc wyjazdu na stale do
    znajomych do Grecji po skonczeniu studiow i tam szukanie pracy.



  • 6. Data: 2003-05-29 21:38:05
    Temat: Re: jacy sa prywaciarze - relacja z 1 dnia pracy (dlugie)
    Od: "Macias" <m...@w...pl>

    > PS: jest to oczywiscie sytuacja czysto hipotetyczna

    Hipotetycznie, to ja mogę Ci zrekompensować tą hipotetyczną
    sytuację dużą darowizną, bo lubię prywaciarzy i nie chcę,
    żeby ktoś o nich źle myślał. Chcesz?

    Maciek
    --
    http://www.infobroker.prv.pl/ - Ty lub Twoja firma potrzebujecie
    informacji? Chcesz wyszukać i zestawić dane efektywnie? Skorzystaj
    z usług infobrokerów. Sieć stałych współpracowników specjalizujących
    się w poszczególnych dziedzinach gwarantuje wysoką jakość usługi.
    ---


  • 7. Data: 2003-05-29 23:09:50
    Temat: Re: jacy sa prywaciarze - relacja z 1 dnia pracy (dlugie)
    Od: "Sławek" <s...@g...pl>


    Użytkownik "przemo77" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:bb5rk4$1id$1@topaz.icpnet.pl...
    > Witam !
    >
    > Bylem dzis 1 dzien w pracy i chcialem zdac relacja (szczegolnie tym co tak
    > na grupie bronia pracodawcow) ku przestrodze i waszej ciekawosci - mysle
    ze
    > przyda sie co niektorym.
    >
    > Zaczynam od poczatku:
    > No wiec wczoraj bylem na rozmowie kwalifikacyjnej (duza piekarnia w
    miescie,
    > powiedzmy ze Szczecinie - nowo uruchamiana). Kandydatow na stanowisko
    > kierownika piekarni bylo nas 10 osob - coz ja najlepiej umialem sie
    > sprzedac, mialem najlepsze kwalifikacje i zostalem przyjety (hip hip
    > huuura - bo jestem od 6 miechow na kuroniowce)
    > Ustalilismy fakty - wynagrodzenie na poczatek 2,5 tys netto, zakres
    > obowiazkow itp, nastepnie przyjete zostaly (rozmowe przeprowadzalem ja i
    > wlasciciel) do pracy 3 osoby (tak na poczatek do sprzatania i przygotowan
    > chali produkcyjnej). Praca byla od dzisiaj. Przychodze do pracy o 8 rano
    > (stanowisko kierownik piekarni) i od razu zjebka ze jestem pod krawatem
    > (pomyslalem "coz - moze wychowal sie szef na wsi i u nich kierownicy
    chodza
    > w gumiakach i beretce") - okazalo sie ze mam zajac sie myciem kafelkow na
    > piekarni (tez to przezylem bo w koncu szef to szef, chociaz do moich
    > obowiazkow mialo nalezec sporzadzenie receptur, zalatwienie dostawcow,
    > kalkulacja cen, zrobienie katalogu itp czyli cala masa pracy biurowej).
    > Nastepnie wlascicel piekarni wola mnie do siebie i daje mi do podpisania
    > oswiadczenie o odpowiedzialnosci materialnej za powierzony sprzet - ok
    > pomyslalem - biore papier do reki i czytam - na to zjebka od szefa ze mu
    nie
    > ufam - mam te uwage gdzies i czytam dalej i widze ze na dokumencie wpisany
    > jest sprzet ktorego w ogole w piekarni nie ma! - pytam sie gdzie szef ma
    ten
    > brakujacy sprzet - a on na to ze w magazynie w innej czesci miasta - mysle
    > "oj nie - frajera ze mnie nie zrobisz" i mowie dyplomatycznie ze podpisze
    > papier jak sprzet i brakujace maszyny splyna do piekarni i dostane klucze
    do
    > niej - szef na to ze mu nie ufam i musi sie zastanowic nad nasza dalsza
    > wspolpraca. Ale to jeszcze nie wszystko - jestem cierpliwym facetem i
    > wytrzymalem to wszystko. Minelo pol godziny i wola mnie szef. Mowi ze
    > poniewaz firma dopiero startuje to przez pierwsze 2 miesiace zatrudni mnie
    > na czarno i bede zarabial 1 tys netto (dzien wczesniej umawialismy sie na
    > 2,5 tys netto), a zatrudni mnie na papierze jak w lipcu skoncze studia
    (ulgi
    > za zatrudnienie absolwenta). Aaaa i to nie wszystko - oczywiscie kafelkow
    > nie mylem tylko odpowiednio poustawialem ludzi a sam zajalem sie
    > opracowaniem receptur, ktore potem przekazalem wlascicielowi oraz
    zalatwilem
    > dostawce surowcow. Facet byl zachwycony z receptur i moich pomyslow - ale
    > oczywiscie zjebal mnie tez (juz nie pamietam za co). Taak - no i po tej
    > rozmowie o zarobkach zniszczylem na niszczarce opracowane receptury
    > (chcialbym zobaczyc mine szefa po zobaczeniu zniszczonych receptur:-)),
    > wycofalem dostawce surowcow , wzielem wszystkie swoje papiery i poszedlem
    > do domu - pomyslalem sobie ze skoro facet tak zaczyna w pierwszy dzien to
    co
    > bedzie potem - juz tam nie przyjde.
    >
    > Nie wiem czy ktos wyciagnie wnioski z tej historii (mam nadzieje ze tak),
    > ale ja musialem dac upust swojej wscieklosci na nieuczciwych pracodawcow.
    > Naprawde nie wiem czy jeszcze w tym kraju istnieja uczciwe firmy - a moze
    > tylko ja trafiam na te zle. Rozumiem ze ktos jest wlascicelem firmy i
    > wyklada wlasne pieniadze, ale niech do cholery szanuje ludzi - to nic nie
    > kosztuje. Przestrzegam wszystkich przed malymi i srednimi prywatnymi
    > firmami - bardzo dokladnie wybadajcie firme zanim w cos sie wpakujecie -
    ja
    > na szczescie stracilem tylko 2 dni cennego czasu i mam nadzieje ze jesli
    > ktos z grupowiczow zdecyduje sie na prace u prywaciarza to rowniez straci
    > tylko (albo az) czas.
    >
    > Pozdro


    Trafiłem ostatnio na takiego kut...a i wy...mał mnie z premedytacja czarując
    3 m-ce. Jak ktoś chce robić w W-wie przy instalacji przeciwoblodzeniowej,
    niech da znać. Uwaga !! firmy KRZAK, mają czasem niezłe strony www , przez
    co wydają się poważnie myślące o przyszłości i rozwoju. Ja myślałem , że
    trafiłem na czas gdzie firma stwierdza , ze już nie warto być "pieprzonym
    dziadem".

    Pozd.
    >



    --
    Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 8. Data: 2003-05-29 23:32:21
    Temat: Re: jacy sa prywaciarze - relacja z 1 dnia pracy (dlugie)
    Od: "Sławek" <s...@g...pl>


    Użytkownik "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net> napisał w wiadomości
    news:m2znl5e9dh.fsf@pierdol.ninka.net...
    > "przemo77" <p...@p...onet.pl> writes:
    > [..]
    >
    > > Nie wiem czy ktos wyciagnie wnioski z tej historii (mam nadzieje ze
    tak),
    > > ale ja musialem dac upust swojej wscieklosci na nieuczciwych
    pracodawcow.
    > > Naprawde nie wiem czy jeszcze w tym kraju istnieja uczciwe firmy - a
    moze
    > > tylko ja trafiam na te zle. Rozumiem ze ktos jest wlascicelem firmy i
    > > wyklada wlasne pieniadze, ale niech do cholery szanuje ludzi - to nic
    nie
    > > kosztuje. Przestrzegam wszystkich przed malymi i srednimi prywatnymi
    > > firmami - bardzo dokladnie wybadajcie firme zanim w cos sie wpakujecie -
    ja
    > > na szczescie stracilem tylko 2 dni cennego czasu i mam nadzieje ze jesli
    > > ktos z grupowiczow zdecyduje sie na prace u prywaciarza to rowniez
    straci
    > > tylko (albo az) czas.
    >
    > to, ze sa nieuczciwi pracodawcy (jak i pracownicy) to kazdy wie.
    > natomiast powalila mnie twoja logika: naciales sie raz (pare razy?) i
    > wyciagasz wniosek, ze wszyscy prywaciarze sa tacy, przestrzegasz,
    > ostrzegasz... rany boskie.
    >
    > czy jak zobaczysz w swoim zyciu 4 brazowe krowy, to wyciagniesz
    > wniosek, ze _wszystkie_ krowy na swiecie sa brazowe?
    >
    > --
    > Nina Mazur Miller
    > n...@p...ninka.net
    > http://pierdol.ninka.net/~ninka/

    "...Naprawde nie wiem czy jeszcze w tym kraju istnieja uczciwe firmy - a
    moze
    tylko ja trafiam na te zle..."

    Ja tu nie widze zadnej sprzeczności w logicznym myśleniu i kolega nie
    odnosił tego do całego świata. Kolega przestrzega nas przed cwaniakami, bo
    głównie tu chyba chodzi wrobienie go w odpowiedzialność materialna ktorej
    nie ma. Nie kazdy jest taki nieufny i nie kazdemu przychodzido głowy, że
    można być takim fiutem. Wiemy do dzięki temu że to był baran, dając koledze
    2,5 tys netto powinien przewidzieć, że umie czytać i wie co się robi z
    umowami przed podpisaniem. (pewnie były agent Provident'a i tam się nie
    sprawdził...)

    S.



    --
    Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1