-
11. Data: 2003-12-05 07:18:47
Temat: Re: Zasłyszane z korytarza...
Od: "Mir" <m...@p...onet.pl>
>
> Inna firma, przechodzę obok dwóch osób. Oddziały w całej Polsce, coś mówią
> o ogłoszeniu. Jedna osoba mówi do drugiej, że przyszło xxx zgłoszeń
> (liczba 3 cyfrowa)... I tekst:
> "Ale wiesz, połowy nie ma co czytać..."
To że przychodzi 3 cyfrowa liczba albo 4 czy 5-cio podań nie jest równoznaczne
z tym, że 50% to podania zupełnie nietrafione.
Pza tym typowa przywara Polaków - wystarczy, żeby było, jak tytuł
mówi "zasłyszane z korytarza", aby stać się przyczyą wyciągania daleko idących
wniosków.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
12. Data: 2003-12-05 07:33:37
Temat: Re: Zasłyszane z korytarza...
Od: "Schwester" <j...@w...cnhcement.com>
> Inna firma, przechodzę obok dwóch osób. Oddziały w całej Polsce, coś mówią
> o ogłoszeniu. Jedna osoba mówi do drugiej, że przyszło xxx zgłoszeń
> (liczba 3 cyfrowa)... I tekst:
> "Ale wiesz, połowy nie ma co czytać..."
Ta dyskusja przypomniała mi dowcip:
Asystentka przychodzi do prezesa z grubym plikiem podań o pracę. Prezes
wziął je do ręki, zważył i wyrzucił połowę. Asystentka na to: "Ależ panie
prezesie, wśród tych ludzi mogli być dobrzy fachowcy!". Na to prezes: "W
naszej firmnie nie są potrzebni pechowcy". :)
--
Pozdrawiam
Schwester
-
13. Data: 2003-12-05 07:43:48
Temat: Re: Zasłyszane z korytarza...
Od: "Sławek" <s...@w...gazeta.pl>
Użytkownik "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net.usun> napisał w
wiadomości news:20031204145854.560df96c.ninka@pierdol.ninka.net
.usun...
On Thu, 4 Dec 2003 19:47:33 +0100
"Sławek" <s...@w...gazeta.pl> wrote:
> > Czy Ty facet nie rozumiesz, że nie idzie się na ilość, ale na
> > JAKOŚĆ?????? Zrozum to wreszcie.
> Ty nic nie rozumiesz, ale przyjdzie czas ze dorośniesz, zmężniejesz i
> przestaniesz sie wszystkiemu dziwić, odechce ci sie zmieniać świat.
i to ma byc argument na to, ze setki ludzi bezmyslnie wysylaja
ogloszenia tam, gdzie nie maja odpowiednich kwalifikacji?
to jest argument na to, ze czas przestac cwaniakować za biurkiem, rozejrzeć
się dookoła i postarać sie zrozumieć desperację ludzi, a nie dziwić sie
wszystkiemu jak dziecko. Zycie to nie fizyka kwantowa i ty powinnaś o tym
wiedzieć. Ludzie mają nadzieje ( nieważne czyja to matka) i tylko oni mogą
ja sobie odebrać zamieniając na sznur na szyi. Przez setki lat powstańcy
walczyli o wolność kraju, choć nie mieli odpowiedniej broni, kwalifikacji.
Czy Polska byłaby Polską , gdyby tak wszyscy czekali na swój dzien???
S
-
14. Data: 2003-12-05 08:37:36
Temat: Re: Zasłyszane z korytarza...
Od: "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net.usun>
On Fri, 5 Dec 2003 08:43:48 +0100
"Sławek" <s...@w...gazeta.pl> wrote:
> > > Czy Ty facet nie rozumiesz, że nie idzie się na ilość, ale na
> > > JAKOŚĆ?????? Zrozum to wreszcie.
> > Ty nic nie rozumiesz, ale przyjdzie czas ze dorośniesz, zmężniejesz
> > i przestaniesz sie wszystkiemu dziwić, odechce ci sie zmieniać
> > świat.
>
> i to ma byc argument na to, ze setki ludzi bezmyslnie wysylaja
> ogloszenia tam, gdzie nie maja odpowiednich kwalifikacji?
>
> to jest argument na to, ze czas przestac cwaniakować za biurkiem,
> rozejrzeć się dookoła i postarać sie zrozumieć desperację ludzi, a nie
> dziwić sie wszystkiemu jak dziecko. Zycie to nie fizyka kwantowa i ty
> powinnaś o tym
ja sie nie dziwie.
ino zauwazam, ze jak ktos robi glupie rzeczy, to nic na tym nie zyska, a
tylko sie zniecheci.
> wiedzieć. Ludzie mają nadzieje ( nieważne czyja to matka) i tylko oni
> mogą ja sobie odebrać zamieniając na sznur na szyi. Przez setki lat
> powstańcy walczyli o wolność kraju, choć nie mieli odpowiedniej broni,
> kwalifikacji. Czy Polska byłaby Polską , gdyby tak wszyscy czekali na
> swój dzien???
chlopie, ale o czym ty gadasz????
tutaj chodzi o prace, nie?
chyba kazdy z tych bezrobotnych chce byc zatrudnionym w koncu, prawda?
to DLACZEGO ROBIA RZECZY KTORE ZMNIEJSZAJA PRAWDOPODOBIENSTWO TEGO
ZATRUDNIENIA?????
dlaczego, mimo tego, ze trabi sie o tym, ze to NIE JEST WLASCIWA
DROGA????
czy ci ludzie maja glowe w tylku ze tak powiem? ogluchli? a moze im sie
mozg zlasowal????
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net.usun
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
-
15. Data: 2003-12-05 09:03:59
Temat: Re: Zasłyszane z korytarza...
Od: "Sławek" <s...@w...gazeta.pl>
Użytkownik "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net.usun> napisał w
wiadomości news:20031205003736.3ece1ca7.ninka@pierdol.ninka.net
.usun...
On Fri, 5 Dec 2003 08:43:48 +0100
"Sławek" <s...@w...gazeta.pl> wrote:
>
> to jest argument na to, ze czas przestac cwaniakować za biurkiem,
> rozejrzeć się dookoła i postarać sie zrozumieć desperację ludzi, a nie
> dziwić sie wszystkiemu jak dziecko. Zycie to nie fizyka kwantowa i ty
> powinnaś o tym
ja sie nie dziwie.
ino zauwazam, ze jak ktos robi glupie rzeczy, to nic na tym nie zyska, a
tylko sie zniecheci.
Nie ty sie dziwisz, tylko kolega ktorego bronisz...W dodatku nie znamy
szczególow i nie wiemy czy ludzie wysylajac tam CV robią az takie głupie
rzeczy (no chyba ze sprzataczka chce byc dyrektorem).
> wiedzieć. Ludzie mają nadzieje ( nieważne czyja to matka) i tylko oni
> mogą ja sobie odebrać zamieniając na sznur na szyi. Przez setki lat
> powstańcy walczyli o wolność kraju, choć nie mieli odpowiedniej broni,
> kwalifikacji. Czy Polska byłaby Polską , gdyby tak wszyscy czekali na
> swój dzien???
chlopie, ale o czym ty gadasz????
tutaj chodzi o prace, nie?
To jest ANALOGIA, nadzieja jest wartościa bezwględną i dziala wszedzie tak
samo. Fakty historyczne trudno obalić, łatwiej zrozumiec...to gadam.
chyba kazdy z tych bezrobotnych chce byc zatrudnionym w koncu, prawda?
prawda
to DLACZEGO ROBIA RZECZY KTORE ZMNIEJSZAJA PRAWDOPODOBIENSTWO TEGO
ZATRUDNIENIA?????
sama piszesz, ze zmniejszaja prawdopodobienstwo, a nie odbieraja sobie
definitywnie szansze. Sytuacja nie jest beznadziejna, wiec jest tu miejsce
na nadzieję. Taka jest idea nadziei, ze liczy sie na cos co jest malo
prawdopodobne ( jak gram w totka zawsze mam nadzieje, bo inaczej bym nie
gral).
czy ci ludzie maja glowe w tylku ze tak powiem? ogluchli? a moze im sie
mozg zlasowal????
moze z glodu zjadaja swoj mozg i nie jest to powod zeby sie z nich
wysmiewac...
Slawek
-
16. Data: 2003-12-05 10:29:30
Temat: Re: Zasłyszane z korytarza...
Od: j...@o...pl
Gdzie Wy się wpychacie na siłę? Na co liczycie? Że przy następnych
> naborach do tej firmy wyjmą stare zgłoszenia i będą je
> przeglądać????????????
> GUZIK !!!!!
Cóż, trudno. Proces rekrutacji w każdej firmie pochłania mniejsze, czy większe
środki. Szukam pracy i wysyłam swoją aplikację, nawet wtedy, gdy NIE SPEŁNIAM
WSZYSTKICH wymagań. Ale wysyłam tylko na te stanowiska, co do których MAM
PEWNOŚĆ, że stanowisko CAŁKOWICIE odpowiada moim kwalifikacjom. Wiem, że część
aplikacji jest z kosmosu  , ale cóż zrobić. Aplikujący ma nadzieję, że uda
się
przypadkiem przerwać marazm niepowodzeń. Czasami się udaje. Częściej nie.
Najdroższa jest informacja. Są firmy, które nie wykorzystują posiadanej bazy
danych? Przecież to czysta, dobrowolna strata pieniędzy i czasu. Czas to
pieniądz, więc podwójna strata.
Przez ponad pół roku, siedziałem obok 'śmietniska' biurowego, i
> któregoś dnia spojrzałem pod nogi (dosłownie) i zobaczyłem pełne
> pudło po ryzach papieru biurowego - wypełnione LM+CV potencjalnych
> kandydatów do naszej firmy.
Ustawa o ochronie danych osobowych nie obowiązuje w Twojej firmie? Kto jeszcze
może spojrzeć pod nogi i zobaczyć pełne pudło cv? Sprzątaczka, hydraulik,
ochrona, kto jeszcze?
Na co liczą takie osoby co wysyłają swoje zgłoszenia do każdej firmy,
> na każde stanowisko????????????
Na troszkę szczęścia. Może wymagania dotyczące stanowiska są standardowe? Tj.
dwa języki, studia wyższe, itd. Może liczą, że tak naprawdę rolę odgrywa
doświadczenie. Chyba, z punktu widzenia pracodawcy, TANIEJ jest zatrudnić
specjalistę, który jest skuteczny, ale bez języka, wysłać go na kurs – niech
się nauczy w rok, niż zatrudnić lingwistę, którego skuteczności w działaniu
trzeba uczyć kilka lat? Firmy jednak działają w myśl zasady: jeśli rekrutacja,
to tylko wykształcenie wyższe. Bez względu na kompetencje. A później wychodzą
takie kwiatki, jak z tym pudłem z cv.
Pozdrawiam, poszukujący
JacekG
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
17. Data: 2003-12-05 10:40:46
Temat: Re: Zasłyszane z korytarza...
Od: "Mir" <m...@p...onet.pl>
Pozwolę się wtrącić w pasjonującą dyskusję.
Właściwie nie wiemy za wiele o opisywanej w teacie sytuacji. Stiwerdzenie, że
połowa podań nadaje się do kosza jest bardzo względne. Owszem dla profesji
wymagających konkretnych umiejętności np. inżynier chemik w specjalizacji
produkcja polimerów, trudno, aby przyjęli kucharza i to rozumiem. Najczęściej
jednak wymienia się wiele miękkich wymagań - typu ambicja i motywacja do pracy,
umiejętność w pracy z ludźmi i dla ludzi, zdolności przywódcze itp. Czy ktoś,
kto jest od roku bezrobotny i nie pracował nigdy w zachodniej korporacji i
obecnie aplikuje na stanowisko menedżerskie jest w kategorii "do kosza"?
Skąd ktoś z góry może wiedzieć, czy ten przykładowy bezrobotny nie ma lepszych
cech osobowościowych niż ten domniemany z doświadczeniem? czy ten bez pracy nie
ma większej motywacji, aby sprostać zadaniom, bo w końcu chce zarabiać?
Nie ma co upraszczać i z góry skazywać kogoś na przegranej pozycji. Zdaję sobie
jednak sprawę, że dzisiejsze czasy są takie, że ten co wybiera albo nie ma
czasu albo nie chce nawet sprawdzić osób, które nie w 100% a tylko w 80%
odpowiadają profilowi określonemu w ogłoszeniu. Czasem jednak osoba z tymi 80%
może okazać się lepsza, ale tego nikt już nie sprawdzi, bo trzebaby było zrobic
obiektywny test. Więc przyjmuje się tych, co spełniają w 100% warunki
ogłoszenia, a potem obserwując wyniki tego delikwenta, gdy nie jest się z niego
do końca zadowolonym myśli się: "no tak, a jakby dopiero tamci {80 procentowcy}
pracowali" w domyśle czytaj [gorzej] a kto wie, może lepiej?
Nie twierdzę przez to, że ci 100% są zawsze gorsi.
Prawem tez pracodawcy jest określić wymagania na poziomie skończenia studiów w
Stanach, doktoratu w Chinach i 2 letniego stażu w Australii i najgorsze jest
to, że zawsze ktoś taki się znajdzie ;)
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
18. Data: 2003-12-05 10:59:49
Temat: Re: Zasłyszane z korytarza...
Od: "Sławek" <s...@w...gazeta.pl>
. Więc przyjmuje się tych, co spełniają w 100% warunki
> ogłoszenia, a potem obserwując wyniki tego delikwenta, gdy nie jest się z
niego
> do końca zadowolonym myśli się: "no tak, a jakby dopiero tamci {80
procentowcy}
> pracowali" w domyśle czytaj [gorzej] a kto wie, może lepiej?
I te brakujace 20% jest wlasnie nadzieją...Czesto tez te 20% ktore decyduja
o odrzuceniu kandydata na wstepie do"kosza" świadczy o prostactwie i
nieznajomości tematu ludzi weryfikujacych to. W mojej brazny
(elektroenergetyka) jeśli ktos daje ogloszenie ze szuka inzyniera przed 30 z
uprawnieniami projektowo-budowlanymi, to od razu wiem ze albo nie wie o co
chodzi , albo swiadomie szuka jelenia do podpisywania dokumentacji tanim
kosztem.
-
19. Data: 2003-12-05 12:14:34
Temat: Re: Zasłyszane z korytarza...
Od: Tomek <dtommy@wytnij_to_wp.pl>
Użytkownik Mir napisał:
> Pozwolę się wtrącić w pasjonującą dyskusję.
> Właściwie nie wiemy za wiele o opisywanej w teacie sytuacji. Stiwerdzenie, że
> połowa podań nadaje się do kosza jest bardzo względne. Owszem dla profesji
> wymagających konkretnych umiejętności np. inżynier chemik w specjalizacji
> produkcja polimerów, trudno, aby przyjęli kucharza i to rozumiem. Najczęściej
> jednak wymienia się wiele miękkich wymagań - typu ambicja i motywacja do pracy,
> umiejętność w pracy z ludźmi i dla ludzi, zdolności przywódcze itp. Czy ktoś,
> kto jest od roku bezrobotny i nie pracował nigdy w zachodniej korporacji i
> obecnie aplikuje na stanowisko menedżerskie jest w kategorii "do kosza"?
> Skąd ktoś z góry może wiedzieć, czy ten przykładowy bezrobotny nie ma lepszych
> cech osobowościowych niż ten domniemany z doświadczeniem? czy ten bez pracy nie
> ma większej motywacji, aby sprostać zadaniom, bo w końcu chce zarabiać?
> Nie ma co upraszczać i z góry skazywać kogoś na przegranej pozycji. Zdaję sobie
> jednak sprawę, że dzisiejsze czasy są takie, że ten co wybiera albo nie ma
> czasu albo nie chce nawet sprawdzić osób, które nie w 100% a tylko w 80%
> odpowiadają profilowi określonemu w ogłoszeniu. Czasem jednak osoba z tymi 80%
> może okazać się lepsza, ale tego nikt już nie sprawdzi, bo trzebaby było zrobic
> obiektywny test. Więc przyjmuje się tych, co spełniają w 100% warunki
> ogłoszenia, a potem obserwując wyniki tego delikwenta, gdy nie jest się z niego
> do końca zadowolonym myśli się: "no tak, a jakby dopiero tamci {80 procentowcy}
> pracowali" w domyśle czytaj [gorzej] a kto wie, może lepiej?
> Nie twierdzę przez to, że ci 100% są zawsze gorsi.
> Prawem tez pracodawcy jest określić wymagania na poziomie skończenia studiów w
> Stanach, doktoratu w Chinach i 2 letniego stażu w Australii i najgorsze jest
> to, że zawsze ktoś taki się znajdzie ;)
>
Święta prawda. Popieram.
--
:::.. --- Tomek ----- d...@w...pl ---------------..:::
"Cóż za smutna epoka, w której łatwiej jest rozbić atom
niż zniszczyć przesąd." (Albert Einstein)
-
20. Data: 2003-12-06 12:27:30
Temat: Re: Zasłyszane z korytarza...
Od: Shrek <l...@w...pl>
Dnia 05 gru 2003, "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net.usun>
zapodal(a):
> chyba kazdy z tych bezrobotnych chce byc zatrudnionym w koncu, prawda?
> to DLACZEGO ROBIA RZECZY KTORE ZMNIEJSZAJA PRAWDOPODOBIENSTWO TEGO
> ZATRUDNIENIA?????
W jaki sposob wyslanie CV zmniejsza prawdopodobienstwo zatrudnienie?
(oczywiscie wysylajacego)
> dlaczego, mimo tego, ze trabi sie o tym, ze to NIE JEST WLASCIWA
> DROGA????
A jaka jest wlasciwa droga (w jaki sposob doszlas do tego, ze jest
niewlasciwa w oparciu o dane dostarczone przez Rafala, czyli zadne?)
> czy ci ludzie maja glowe w tylku ze tak powiem? ogluchli? a moze im sie
> mozg zlasowal????
A moze tobie?
Mimo wszystko pozdrawiam, moze sie po prostu zagalopowalas?
--
Lukasz "Shrek" Skorupka.