Wiem że temat był już wałkowany ale zapytam.
Najpierw krótki opis sytuacji:
Od roku pracuję w Łodzi na stanowisku analityka, dostałem propozycję pracy w
firmie ze stolicy na podobnym stanowisku. Teoretycznie wcale nie mam potrzeby
czy przymusu zmieniać pracę, ale jednak stolica to stolica, tutaj też niewiele
mnie trzyma, a wiadomo gdzie są lepsze perspektywy rozwoju.
Firma proponująca pracę ma spore udziały w rynku i niezłe perspektywy.
Zatrudnia niewiele osób, ok. 100 ale wciąż się rozwija, branża obiecująca -
gry komputerowe. Oczywiście zmiana pracy to zmiana miejsca zamieszkania
dlatego chcę na dzień dobry negocjować 4,5 - 5 tys. brutto (teraz mam ok
2,5tys.). Moje pytanie: czy to nie zbyt kosmiczna kwota? Wiem na ile się cenić
ale nie bardzo wiem jak to odnieść do warszawskich realiów, z tego co tu
piszecie wynajęcie mieszkania to 1,5tys. miesięcznie bez mrugnięcia okiem, a
przecież warunki muszę wynegocjować lepsze bo jaki byłby sens zmieniania
pracy:)
Słowem: ile trzeba mieć żeby w Wawie dobrze pożyć ? Nie zamierzam jeździć
jaguarem i palić cygara, ale nie chcę też potem żałować, a pewnie kiedyś
przyjdzie utrzymać rodzinę:)
Dzięki za wszelkie odpowiedzi,
Pozdrawiam,
Attyla

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry

Attyla wrote:

> gry komputerowe. Oczywiście zmiana pracy to zmiana miejsca zamieszkania
> dlatego chcę na dzień dobry negocjować 4,5 - 5 tys. brutto (teraz mam ok
> 2,5tys.). Moje pytanie: czy to nie zbyt kosmiczna kwota? Wiem na ile się cenić
> ale nie bardzo wiem jak to odnieść do warszawskich realiów, z tego co tu

Powiem ci tak, w warszawie życie jest strasznie drogie, więc spokojnie
możesz próbować atakować 5tyś brutto, to jakieś 3 z hakiem na rękę.
Policz też czy nie wpadniesz w jakieś progi podatkowe pod koniec roku!
bo wtedy mniej będziesz miał na rękę.


--
Marcin Gondek
http://fido.e-utp.net

do góry

> Powiem ci tak, w warszawie życie jest strasznie drogie, więc spokojnie
> możesz próbować atakować 5tyś brutto, to jakieś 3 z hakiem na rękę.
> Policz też czy nie wpadniesz w jakieś progi podatkowe pod koniec roku!
> bo wtedy mniej będziesz miał na rękę.
>

Mniej więcej w listopadzie przyszłoby mi wpaść w drugi próg, co mi obetnie z
pensji jakieś 400 zł (kochamy nasze państwo!!!!). Dzięki za info i mam w
związku z tym jeszcze jedno pytanie: czy w takim razie po prostu w listopadzie
i grudniu pobory będą niższe, czy może pracodawca rozkłada tę dodatkową
zaliczkę jakoś na cały rok, czy może pensja będzie normalna tylko w następnym
roku przyjdzie mi dopłacić 450 zł za to że jestem taki strasznie bogaty ?
Pozdrawiam,
Attyla

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry

Attyla wrote:
> Mniej więcej w listopadzie przyszłoby mi wpaść w drugi próg, co mi obetnie z
> pensji jakieś 400 zł (kochamy nasze państwo!!!!). Dzięki za info i mam w
> związku z tym jeszcze jedno pytanie: czy w takim razie po prostu w listopadzie
> i grudniu pobory będą niższe, czy może pracodawca rozkłada tę dodatkową
> zaliczkę jakoś na cały rok, czy może pensja będzie normalna tylko w następnym
> roku przyjdzie mi dopłacić 450 zł za to że jestem taki strasznie bogaty ?

Pobory są niższe, mniej wpływa na konto.


--
Marcin Gondek
http://fido.e-utp.net

do góry

> Mniej więcej w listopadzie przyszłoby mi wpaść w drugi próg, co mi obetnie z
> pensji jakieś 400 zł (kochamy nasze państwo!!!!). Dzięki za info i mam w

i tak jak kolega Marcin wyżej ci podał, będziesz miał obniżone w tych
ostatnich miesiącach.
Ale - możesz uzgodnić z księgowością/płacówka (w zależności kto tam
rozlicza płace), żeby od początku roku płacili ci podwyższony podatek
żeby te plus 800 zł było rozłożone na cały rok (wtedy miesięcznie
będziesz płacił państwu circa 70 zł miesięcznie wiecej a nie opłata na
koniec roku). Jeżeli (tfu tfu) by ci sie coś w pracy nie powidodło, to
wtedy masz zwrot nadpłaconego podatku do trzech miesięcy od rozliczenia
z fiskusem (czyli najpóźniej w lipcu), oczywiście w następnym roku.

do góry

Attyla napisał(a):
> Od roku pracuję w Łodzi na stanowisku analityka, dostałem propozycję pracy w
> firmie ze stolicy na podobnym stanowisku. Teoretycznie wcale nie mam potrzeby

Analityk czego?

> Zatrudnia niewiele osób, ok. 100 ale wciąż się rozwija, branża obiecująca -
> gry komputerowe. Oczywiście zmiana pracy to zmiana miejsca zamieszkania

Branża bardzo obiecująca, ale wyłącznie dla wąskiego grona stanowisk.
Napisz, jakie dokładnie stanowisko miałbyś objąć - rozwinę myśl.


Pozdrawiam,
Bartek

do góry

>
> Analityk czego?
>
Zajmuję się analizą i przetwarzaniem danych na tzw. potrzeby zarządcze. Krótko
mówiąc: szeroko rozumiany Data Mining łącznie z obsługą aplikacji do takowego,
np. Clementine, połączony z zaawansowanym programowaniem w VB, VBA.
A zdarza się też (rzadziej) zwykłe klepnięcie prezentacji dla prezesa w PP :)
Firma jest nieporównywalnie większa od tej do której mam się przenieść.

> Branża bardzo obiecująca, ale wyłącznie dla wąskiego grona stanowisk.
> Napisz, jakie dokładnie stanowisko miałbyś objąć - rozwinę myśl.

Niestety nie jest to programista silników graficznych:( (a szkoda bo bardzo
mnie to kręci, programuję w OpenGL hobbystycznie;) ) a zakres obowiązków z
tego co wiem ma być podobny do tego co robię teraz + prawdopodobnie analiza
finansowa. Przyznam, że wiem trochę że światek gier komp. jest dość wąski a
mnie zależy na wkręceniu się do niego, bo w przyszłości chciałbym zająć się
bardziej grami od strony kodowania, może projektowania, ale i tak bliżej mi do
tego z tego stanowiska, niż stąd gdzie teraz jestem:)

Mam nadzieję że to wystarczy.
Pozdrawiam,
Attyla


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry