Jak kogos interesuje, to przedluzono mi umowe. Na szczescie sam mnie szef
poprosil. Nie wyjasnilo sie samo czemu tak dlugo, a ja nie pytalem.
Co do podwyzki to nic nie udalo mi sie wynegocjowac, tak na marginesie umowa
byla juz gotowa jak przyszedlem. Co mi sie udalo? Zalatwic oplacenie studiow
podyplomowych przez firme (dzieki Nikiel ;-) za porade). Wogole mam jakbym
chcial jakis kurs to mam przychodzic (ciekawe ile takich kursow mozna sobie
zalatwic).
Nastepnym razem mimo wszystko skorzystam z rady Kaizen'a i sie wczesniej
przygotuje, przynajmniej nie bedzie stresu jakby akurat nie chcieli
przedluzac.

Pozdrawiam

do góry