-
51. Data: 2007-11-29 21:56:10
Temat: Re: Umowa o prace czy dzialalnosc gospodarcza?
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:finc75$107k$1@opal.icpnet.pl Any User <u...@a...pl>
pisze:
Marian, qrdę, daj spokój, co?
Znów będziesz robić to samo?
--
Jotte
-
52. Data: 2007-11-30 08:42:00
Temat: Re: Umowa o prace czy dzialalnosc gospodarcza?
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
Jotte pisze:
>> Co do zasady nie zgodzę się. O ile faktycznie pracownik na miesięcznym
>> urlopie, albo na miesięcznym zwolnieniu nie kosztuje pracodawcy więcej
>> niż
>> kwota z umowy, to jednak w tym czasie nie pracuje, co generuje dodatkowe
>> koszty, ponad to, co normalnie mu się płaci (zastępstwo itp.).
> Źle to moim zdaniem inerpretujesz. Konkretna kwota płacy pracownika nie
> bierze się z nikąd. Pracodawca politykę płacową ma (powinien dla własnego
znikąd ;)
> Ryzyko może wynieść np. 0,3 albo 0,33 (ciekawe jak to ocenić, a błąd może
> kosztować). Dołożymy jeszcze troche tak kalkulowanych ryzyk i stanie się
> pewne, że
> koszty przewyższą zyski.
Każdy ocenia swoje ryzyko według własnych przemyśleń. Jeden idzie na
wybory, a drugi powie, że prawdopodobieństwo tego, że jego głos coś
zmieni jest mniejsze, niż prawdopodobieństwo tego, że wpadnie po drodze
do urny pod samochód - i na wybory nie idzie. Rynek ustala jakieś
średnie wartości i można powiedzieć, że są one optymalne.
>>> (pomińmy ewentualność jakiegoś dobrowolnego ubezpieczenia itp.).
>>> Zresztą prowadzenie działalności jest po prostu ryzykiem i tyle.
>> No jest. Ale jeśli od 1 stycznia 2008 uchwalimy, że pracownik jak rano
>> wyrzuci reszkę, to może nie iść do pracy, to nie oznacza to, że pensje
>> nie
>> powinny spaść, "bo ryzyko jest wpisane w DG". Ryzyko jest wpisane, ale
>> wysokość wynagrodzenia też to uwzględnia. Tym samym - patrząc globalnie -
>> pensje powinny kształtować się na wyższym poziomie, jeśli pracownik nie
>> miałby chorobowego, niż gdyby takie uprawnienie (lub inne czynniki
>> ryzyka)
>> posiadał.
> Idąc tym tokiem rozumowania, to gdyby nie miał żadnych uprawnień
> zarabiałby majątek. ;)
"Majątek" to rzecz względna, ale powinien wtedy zarabiać "najwięcej".
>
>> I praktycznie: jeśli pracownik zamiast umowy o pracę chciałby mieć
>> działalność gospodarczą, albo pracę na czarno, to powinien zażądać:
>> - kwoty brutto brutto, czyli cały koszt ponoszony przez pracodawcę
> To oczywiste.
>
>> - plus koszt urlopu (około 1/6 pensji miesięcznej)
> Dlaczego 1/6?
Faktycznie, pomyliłem się, trochę za dużo. Jeśli to są 26 dni w
roku, czyli 1,25 miesiąca pracy, to powinno być około 1/10 (miesięcznej
pensji). Ale jeśli uwzględnić wspomniane przez Ciebie dodatkowe urlopy,
to niech będzie już 1/6.
> A w ogóle to urlop jest nie tylko wypoczynkowy (a chyba taki miałeś na
> myśli).
No to już pozostałe uwzględniłem. :)
> Są też urlopy okolicznościowe, do których samopracownik też nie ma
> prawa. Wreszcie najważniejsze - zdarza się, że samopracownik jest
> samopracownicą. Co z "ekwiwalentem" za macierzyński i wychowawczy?
Ano nie ma. To czasem jest zaleta, umożliwiająca w ogóle podjęcie pracy.
>
>> - plus koszt ryzyka choroby, do której nie ma prawa i które to ryzyko
>> schodzi z pracodawcy - to już zależy od tego ile kto planuje chorować,
>> ale
>> oceniałbym to na przynajmniej 10%
> 10% czego?
Zwiększona o 10% pensja miesięczna w zamian za brak możliwości
wynagrodzenia chorobowego.
> No i oprócz planowanych chorób są jeszcze choroby nieplanowane i wypadki.
Jeszcze mniej prawdopodobne niż choroba. Ja choruję b. rzadko, może z
tydzień na rok. Mi opłacanie składki chorobowej się po prostu nie opłaca.
> A samopracownica popaść w ciążę zagrożoną i stać się czasowo niezdolną
> do pracy.
I dlatego (między innymi) kobiety zarabiają mniej. Wolą miernie ale
pewnie, niż więcej, a z ryzykiem.
>>> Może, ale nie musi. Jest wiele sytuacji w których prawdziwe okazuje się
>>> przysłowie "lepszy wróbel w garści niźli gołąb na dachu".
>> I jest jeszcze: "Kto nie ryzykuje, ten nie je" :)
> Tego nie znałem.
> Ale słyszałem takie: "kto nie ryzykuje, ten w więzieniu nie siedzi". ;)
A tego, to ja nie słyszałem :)
--
Pozdrawiam!
Liwiusz
www.liwiusz.republika.pl
Masz wierzytelność i chcesz ją sprzedać lub potrzebujesz pomocy w jej
egzekucji => http://www.kwm.net.pl
-
53. Data: 2007-11-30 11:19:23
Temat: Re: Umowa o prace czy dzialalnosc gospodarcza?
Od: Immona <c...@n...gmailu>
Liwiusz wrote:
>> No i oprócz planowanych chorób są jeszcze choroby nieplanowane i
wypadki.
>
>
> Jeszcze mniej prawdopodobne niż choroba. Ja choruję b. rzadko, może z
> tydzień na rok. Mi opłacanie składki chorobowej się po prostu nie opłaca.
Tydzien na rok = rzadko?
W NZ jest wlasnie piec platnych dni chorobowych w roku - co sie choruje
wiecej, to na wlasny rachunek (mozna sie prywatnie ubezpieczyc od utraty
dochodu z powodu choroby). Wiekszosc ludzi, z tego, co widze, nie
wykorzystuje tych pieciu dni. W Polsce idzie sie na L4 z powodu kataru,
bolu glowy czy innych pomniejszych dolegliwosci, podczas gdy w USA czy
NZ czlowiek bierze cos silnego i idzie pracowac, oszczedzajac swoje dni
chorobowe na naprawde ciezkie przypadki, a poza tym jest bardziej
zmotywowany, zeby zapobiegac wystapieniu dolegliwosci, ktorych mozna w
duzej mierze uniknac i na przyklad ludnosc bardziej masowo niz w Polsce
szczepi sie przeciwko grypie. Nizsze koszty sluzby zdrowia i mniejsze
straty dla gospodarki z racji nie przepracowanych dni. Polski system w
tym zakresie bardzo kusi do naduzyc i naduzycia sa.
>
>> A samopracownica popaść w ciążę zagrożoną i stać się czasowo niezdolną
>> do pracy.
>
>
> I dlatego (między innymi) kobiety zarabiają mniej. Wolą miernie ale
> pewnie, niż więcej, a z ryzykiem.
Nie zawsze kobiety wola. To raczej pracodawcy widzac kandydatke-kobiete
oceniaja, ze jest ona w grupie zwiekszonego ryzyka wystapienia takich
kosztow i oferuja mniej lub sa mniej sklonni ja przyjac. Jest to
rozsadna kalkulacja ze statystycznego punktu widzenia, ale traca na tym
te kobiety, ktore nie zamierzaja zajsc w ciaze i nie stanowia pod tym
wzgledem ryzyka (a gospodarka traci na nie wykorzystaniu w pelni ich
potencjalu). Oczywiscie kobieta nie ma mozliwosci przekonac o tym
pracodawcy, a sama rozmowa na ten temat zahacza o nielegalnosc, do tego
jest mozliwosc klamstwa lub nieodpowiedzialnosci. Wolalabym, zeby ryzyko
kosztow zwiazanych z ciaza spoczywalo w pelni na mnie i zebym z punktu
widzenia pracodawcy nie roznila sie od mezczyzny pod wzgledem ryzyka
chorobowego-macierzynskiego. Obecne przywileje prowadza do dyskryminacji
kobiet na polskim rynku pracy.
I.
--
http://nz.pasnik.pl - Nowa Zelandia
http://blog.pasnik.pl
-
54. Data: 2007-11-30 11:27:49
Temat: Re: Umowa o prace czy dzialalnosc gospodarcza?
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
Immona pisze:
> Tydzien na rok = rzadko?
No rzadko. Bo jak, często?
> W NZ jest wlasnie piec platnych dni chorobowych w roku - co sie choruje
Czyli tam w praktyce nie ma obowiązkowego ubezpieczenia chorobowego -
chwała im za to.
> wiecej, to na wlasny rachunek (mozna sie prywatnie ubezpieczyc od utraty
> dochodu z powodu choroby). Wiekszosc ludzi, z tego, co widze, nie
> wykorzystuje tych pieciu dni. W Polsce idzie sie na L4 z powodu kataru,
> bolu glowy czy innych pomniejszych dolegliwosci, podczas gdy w USA czy
> NZ czlowiek bierze cos silnego i idzie pracowac, oszczedzajac swoje dni
> chorobowe na naprawde ciezkie przypadki, a poza tym jest bardziej
Jest to spowodowane takim a nie innym ubezpieczeniem chorobowym.
Zaręczam, że gdyby w USA albo NZ mogli chodzić na zwolnienia tak jak w
Polsce, to od razu (a jeśli nie, to po 2 pokoleniach) zwolnienia stałyby
się tam tak samo powszechne jak w Polsce.
I na odwrót: jeśli w PL zlikwidować by ubezpieczenie chorobowe, to
szybko okazałoby się, że właściwie każdemu wystarczy tydzień choroby na
rok :)
> zmotywowany, zeby zapobiegac wystapieniu dolegliwosci, ktorych mozna w
> duzej mierze uniknac i na przyklad ludnosc bardziej masowo niz w Polsce
> szczepi sie przeciwko grypie. Nizsze koszty sluzby zdrowia i mniejsze
> straty dla gospodarki z racji nie przepracowanych dni. Polski system w
> tym zakresie bardzo kusi do naduzyc i naduzycia sa.
Prawda, prawda.
--
Pozdrawiam!
Liwiusz
www.liwiusz.republika.pl
Masz wierzytelność i chcesz ją sprzedać lub potrzebujesz pomocy w jej
egzekucji => http://www.kwm.net.pl