Ja zrezygnowałem.W sumie poswiecisz ok.1,5 mieś. w tym 1 miesiąc po 12 godz.
dziennie.Ile czasu zmitrężysz na obchodzie przedspisowym to twoje.Bez
zapłaty.
Nalatasz ,naprosisz,naskomlisz prosząc ludzi celem umówienia się.Jeśli praca
ma być wykonana żetelnie ,to z kursu powinieneś znać trochę
socjologii,psychologii,
prawa budowlanego, trochę weterynarii , agrotechniki i jeszccze trochę
takich
śmoi-boi.Niektóre rzeczy spisywane są do sprawdzenia ze statystykami
i kontrolerom musi sie zgadzać bo jeśli nie ,to nie zapłacą.Po wszystkim
będziesz chodził z 1 tydzień lub więcej wzywany na poprawki bo ci nie
zaliczą i nie zapłacą.
Bilety autobusowe na drugi koniec miasta zapłacisz sam, Na teren wiejski to
samo
lub dupę w troki i" w dyrdy".Z zarobku odciągną podatek ,składkę ZUS i co
tam się należy.Jeśli brałeś zasiłek dla bezrobotnych ,to ci go wstrzymają.
Jak będziesz od 8.00-20,00 na spisie to o kromce od rana nie pociągniesz
i kupisz jakąś PIZZE.Dziś na gościnę nie licz.Jeśli Ci zaliczą wszystkie
ankiety
to wg.szacunków różnych osób masz szansę na czysto zatyrać ok. 500 PLN.
Rząd RP oczekując tytanicznej pracy "chce szkłem dupe wytrzeć".Do wiadomości
młodych-tak się kiedyś określało oszukiwanie frajera tyrającego za psie
grosze .
Teraz rozumiesz dlaczego tak wielu zrezygnowało.Ja też.
jk.