eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeznow czasy 5zl/godz › Re: znow czasy 5zl/godz
  • Data: 2009-04-19 20:28:31
    Temat: Re: znow czasy 5zl/godz
    Od: "Jurek M" <m...@1...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "zkruk [Lodz]" <z...@g...pl> napisał w wiadomości

    >> Pracując za płacę minimalną nic nie zarabiam, bo pensja nie pokryłaby
    >> kosztów mojego utrzymania.
    > możesz dostać zero lub tysiąć
    > pomyśl przez chwilę
    > dostając zero - masz zero
    > dostając tysiąc - masz tysiąc
    > więc jak - masz coś czy wiąż nic?

    Przede wszystkim oceniam swoje szanse na rynku pracy tu i teraz.
    Szukam dalej za płacę taką, jaka mi będzie odpowiadała.
    Zacznę kombinować w ostateczności, tak żeby wyjść na swoje ;)

    >> Zarobek powstaje wtedy, gdy mogę coś z tych zarobionych pieniędzy
    >> odłożyć, po odliczeniu kosztów dojazdu do pracy, wyżywienia,
    >> rachunków
    >> za prąd, telefon, czynsz...
    > :) LOL
    > idąc Twoim tokiem za chwilę doliczysz sobie abonament NTV, telefon
    > komórkowy, wakacje 2x w roku oraz samochód i jego utrzymanie...
    > no pięknie, pięknie... a wszystko na koszt państwa... czy niby kogo?
    > świętego mikołaja?

    bez przesady
    wliczam takie koszty, bez których nie mógłbym skromnie funkcjonować.
    Każdy ma jakieś minimalne wymagania życiowe.
    Jeśli mnie nie stać, to sprzedaję samochód, rezygnuję z wakacji,
    kablówki...

    >> Powiem inaczej: za 1000zł sponsoruję mojego pracodawcę. :)
    > eh... jeśli jest tak pięknie i pracodwacy mają tak fantastycznie to
    > dlaczego nie otworzyłeś jeszcze firmy?

    Prowadzę DG od 11 lat.

    >> Paradoksalnie, praca za 5zł/godz. nie jest dla ludzi biednych, którzy
    >> nie mają co do garnka włożyć, ale przeciwnie: dla żon dobrze
    >> zarabiających małżonków, dla młodzieży, która wciąż pozostaje na
    >> utrzymaniu rodziców, a 1000zł to czysty dochód, dla rencisty lub
    >> emeryta mundurowego...
    > praca 5zł/h jest dla każdego, kto nie ma zbyt wysokich kwalifikacji
    > zawodowych, lub ma być to dla niego praca chwilowa...

    Ci co nie mają żadnych kwalifikacji często radzą sobie w inny sposób,
    niekoniecznie wyciągając rękę po jałmużnę.
    Liczy się często tzw. zaradność życiowa.

    >>> podatki, zus), bez zasiłków państwo miałoby mniejsze wydatki ->
    >>> więcej pieniędzy na zamówienia publiczne -> więcej pracy -> niedobór
    >>> siły roboczej -> wzrost płac ...
    >> Nos dla tabakiery czy tabakiera dla nosa?
    > nikt Ci nic nie obiecywał
    > a jak Ci się nie podoba - jedź na Kubę lub do Korei Północnej - tam
    > jest dobrobyt - a państwo troszczy się o obywateli


    Sam jedź, to się przekonasz, że państwo dba o swój aparat.

    Nie liczę na to, że mi ktokolwiek cokolwiek da.
    Liczę na siebie. Płacę podatki i wymagam.

    >> Nie martw się o państwo i jego wydatki.
    > ktoś musi... jak wszyscy wyciągną rękę o podwyżkę to pożyczkami dziury
    > budżetowej zakleić się nie da...

    Jakoś wszyscy nie wyciągają, tylko ci, którzy są najlepiej
    zorganizowani, głośno krzyczą i niekoniecznie ci, ktorym sie należy.

    >> Instytucje państwowe są po to, żeby wspierać obywateli.
    > tia... i co jeszcze?
    > pogłaskać po główce, zapewnić mieszkanie, prace, wakacje
    > pracownicze...
    > to już było - pamiętasz?


    Tak, są po to, żeby wspierać, jesli już ciągną podatki, a płacę niemało.
    np żeby wybudować w końcu te cholerne autostrady, zapewnić dzieciom
    równy start w dorosłe życie, wyrównywać szanse, pomagać tak, aby podac
    wędkę, nie rybę. Na to liczę.


    >> Wiadomo, że z naszych podatków.
    > ale to jest jak z ZUSem - ogrom biurokracji powoduje, że oni nigdy nie
    > będą na plusie
    > Ty chcesz by paniusia decydowania za Ciebie co masz zrobić
    > a wolność polega na tym, że każdy sam decyduje...

    Trudno, zeby kazdy przelewal miesięczny abonament np za funkcjonowanie
    wojska, sądów, policji itd.


    >> Ale skąd wiesz, że likwidując zasiłki i podatki z tego tytułu, koszty
    >> nie pojawiłyby się w innym miejscu?
    > likwidując zasiłki i zmniejszając podatki zmniejsza się koszty - innej
    > możliwości nie ma
    > póki co 1/4 społeczeństwa utrzymuje 3/4 społeczeństwa...
    > taki model obecnie mamy....
    > tak się nie da na dłuższą mete...

    nie da się, ale to ja jestem tym utrzymującym
    jestem jak najbardziej za niskimi podatkami, za podatkiem liniowym,
    przejzystymi przepisami...

    tylko powiedz to jakiemus rolnikowi

    >> To się wypisz, wyjedź np do Wenezueli... :)))
    >> Nikt nie zmusza cię do życia w UE.
    > ale czy ja narzekam...
    > ja się bardzo cieszę z każdego kryzysu
    > pracownik zaczyna doceniać pracę


    akurat mam wgląd w te sprawy, na linii pracownik-pracodawca...
    ja bym się nie cieszył z żadnego kryzysu
    istnieje zależność między zadowoleniem pracownika a jakością jego pracy

    > za 2 lata sytuacja się odwróci i pracodwaca będzie doceniać pracownika
    > i potem znowu się odwróci...
    > i jest względna równowaga...
    > ale to i tak nie ma nic wspólnego z rozdawnictwem pieniądza i brakiem
    > produkcji
    > jeśli jednosta konsumuje - a nie produkuje, to jest bezużyteczna dla
    > społeczeństwa - tyle w temacie...

    Być może w innej kulturze cię wychowano, w azjatyckiej?
    Tam społeczeństwo więcej znaczy niż jednostka.

    Jeszcze raz zapytam: nos dla tabakiery czy tabakiera dla nosa?

    Produkcja zależna jest od popytu, czyli siły nabywczej konsumentów.
    A konsumentami jesteśmy wszyscy.
    Koniunkturę zawsze napędza konsument.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1