Użytkownik Marta Wieszczycka <m...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:aomkbd$ohe$...@n...tpi.pl...
>
> Użytkownik "Wojciech Gwiazdowski" <g...@m...pl> napisał w wiadomości
> news:aoll6k$hnr$1@news2.tpi.pl...
> > Użytkownik Marta Wieszczycka <m...@p...onet.pl> w wiadomości do
grup
> > dyskusyjnych napisał:aokq1a$f63$...@n...tpi.pl...
> > >
> > > Użytkownik "Sting" <s...@l...pl> napisał w wiadomości
> > > news:aojik0$rab$3@absinth.dialog.net.pl...
> > > > weksel in blanco - Co to właściwie jest???
> > Po przeczytaniu tych rewelacji wlosy stanely mi deba na glowie !!! Czy
> > jestes w stanie podac chocby jeden przyklad (opisany, artykol w gazecie
> > itp.) na potwierdzenie swoich slow ?
> Nie wiem dlaczego koniecznie mam powolywac sie akurat na artykul w
gazecie,
> czym jest weksel in blanco, uczono mnie jeszcze na studiach, ale skoro to
> takie wazne...

Nie chodzilo mi o wiedze czym jest weksel in blanco ( te wiedze posiadam),
ale o fakt naduzyc. Jezeli tniesz cudze posty, to rob to tak, aby nie
zmieniac ich pierwotnego sensu. Artykol przeczytalem z uwaga, ale moim
zdaniem wybralas kiepski przyklad. Po pierwsze - nie znamy zakonczenia tej
sprawy, po drugie - w gre wchodzily osoby trzecie w postaci firmy
zewnetrznej - posrednika. Artykul nie opisuje punktow umowy klient-bank
dotyczacych sytuacji, w ktorych bank moze wypowiedziec umowe i postawic
kredyt w stan natychmiastowej wymagalnosci. Klient ewidentnie nie dopilnowal
swoich spraw, zdajac sie na rozwiazanie problemu przez posrednika. Posrednik
nie byl strona umowy kredytowej. Mozna tak dalej w nieskonczonosc ....

> o! mam!
> http://polityka.onet.pl/artykul.asp?DB=162&ITEM=5297
> Aha, nie chcialam, zeby komukolwiek wlosy stawaly na glowie :-o
> natomiast przeraza mnie mysl, jak wielu ludzi nie wiedzacych nawet, czym
> jest weksel in blanco podpisuje takie weksle. Szczegolnie, ze wymagaja ich
> nie tylko banki, ale takze np. firmy leasingowe. Oczywiscie mozna uznac
> odgornie, ze przeciez nic sie nie stanie, nie panikuujamy, to samo dotyczy
> mnostwa spraw, a potem w federacji konsumentow sie dziwia, dlaczego ci
> ludzie mysla dopiero, jak juz nic nie da sie zrobic, dlaczego maja tak
> skrajne zaufanie w sytuacjach, kiedy naprawde moga wiele stracic.

Tu sie z toba zgadzam w zupelnosci. Niewiedza szkodzi. Trudno sie jednak
dziwic bankom, ze wybieraja takie zabezpieczenia, ktore ich zdaniem
minimalizuja ryzyko trudnych, niesciagalnych kredytow. Umowy podpisuja
dobrowolnie i bez zadnego przymusu dwie strony. Kazdy, kto decyduje sie na
kredyt podejmuje pewne (skalkulowane) ryzyko. Musi brac pod uwage rowniez
nastepujaca sytuacje : co bedzie, jesli strace plynnosc finansowa i nie bede
w stanie dotrzymac warunkow umowy ? Dopiero po takiej kalkulacji i dokladnej
analizie warunkow umowy mozemy podjac decyzje o jej podpisaniu. Jezeli
czegos nie rozumiemy lub mamy watpliwosci, lepiej tresc umowy skonsultowac z
prawnikiem lub jakims doradca finansowym. Koszty poniesione na porade moga
okazac sie niewspolmiernie male w stosunku do kosztow blednej decyzji !!!
Jezeli uwazamy, ze umowa sformulowana jest stronniczo i chroni tylko
interesy banku, sprobujmy ja negocjowac. Jezeli to jest niemozliwe,
wybierzmy oferte innego banku.
Myslenie,_wiedza_i_zasada_ograniczonego_zaufania jest kluczem do unikania
problemow zyciowych. Czego wszystkim i sobie zycze ;-))) .

pozdrawiam

Wojciech Gwiazdowski