eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeszykuja sie obwarowania zawodu informatyka? › Re: szykuja sie obwarowania zawodu informatyka?
  • Data: 2003-12-28 12:51:17
    Temat: Re: szykuja sie obwarowania zawodu informatyka?
    Od: "JL" <jl@[cut]noemail.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Jarosław Wiechecki" <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:bsc58p$lv1$4@news.onet.pl...

    > > Można!
    > > Większość nabywców oprogramowania klasy ERP liczy na to,
    > > że system rozwiąże ich problemy z zaprojektowaniem danego procesu.
    > > Dopiero w trakcie analizy przedwdrożeniowej okazuje się, że to mit
    > > i proces ten trzeba wcześniej dobrze zaprojektować.
    >
    > Żaden system, sam z siebie, nie rozwiązuje problemów. Od tego są ludzie.

    Oczywiście.

    > Systemy są od gromadzenia danych, raportowania, znajdowania zależności
    > między danymi i ich prezentowania.

    Dodatkowo robienia symulacji (np. bilans próbny na zapasowym systemie kont,
    czy symulacja wyceny partii produkcji przed wprowadzeniem do cyklu nowego
    komponentu itp.)

    > Na podstawie posiadanych danych
    > kierownictwo firmy ma podejmować optymalne dla przedsiębiorstwa decyzje.
    > Np. taką prozaiczną: komu wysłać wezwanie do zapłaty?

    Wezwania do zapłaty są często decyzją strategiczną i scedowanie tego na
    system
    zazwyczaj kończy się nieprzyjemnie.

    > >
    > > Przykładem, że można doskonale funkcjonować np.: bez MRP w produkcji
    > > jest największy azjatycki producent aut :-)
    >
    > To, że firma A nie używa jakiegoś produktu czy rozwiązania, nie oznacza,
    że
    > rozwiązanie owo jest nieprzydatne.

    Tak, ale moja wypowiedź ogólnie rzecz ujmując dotyczyła zachłyśnięciem się
    dziedziną IT i oprogramowaniem jako elementami krytycznie niezbędnymi
    dla prawidłowego funkcjonowania przedsiębiorstwa.
    Taki pogląd jest lansowany od lat. Naprawdę niewielu ludzi biznesu odważyło
    się
    głośno powiedzieć - "przesada".

    > > > Później mamy: pracodawców skarżących się na wysokie koszty
    > > > (ciekawe ilu z nich jest w stanie określić miejsca ich powstawania i
    ich
    > > > wysokość),
    > >
    > > Każdy, kto ma sprawnie działającą księgowość.
    >
    > Tak, tak. Grypę leczmy smarując klatkę piersiową gęsim smalcem a rany
    papką
    > z chleba i pajęczyny.

    Twój przykład jest nieco naciągany :)

    > Każdy system informatyczny, bez względu na
    > przeznaczenie ma ułatwić i przyspieszyć pracę.

    Ideologicznie - tak.
    Dlatego produkuje się systemy sprzedaży z interfejsem graficznym
    (windowsowym jak kto woli) prawda? :)
    Paradoksalnie spowalniającym pracę operatora, kompletnie bezużytecznym
    w miejscu, gdzie potrzebne jest szybkie wystawienie dokumentów.
    Problem ogólnie znany naszym producentom systemów.

    > > Firmę zatrudniającą 1500 pracowników obsługiwały 4 słownie cztery
    księgowe
    > > do tego główna księgowa. Były plany, sprawozdania, budżety, wszystko się
    > > dało zrobić bez komputera.
    >
    > Oczywiście, tylko te koszty funkcjonowania. Ten czas potrzebny na ręczne
    > przetworzenie danych. Oczywiście, w naszym kraju czas nie jest kosztem.

    Raczej niewiele Ten przykład ma wspólnego z rzeczywistością.
    Niewątpliwie zdarzały się opóźnienia, niezgodności itp.

    Myślisz, że dzięki systemom ERP te problemy rozwiązano?
    Jestem w stanie przywołać w pamięci co najmniej 10 dużych firm, które nie
    uporały
    się w terminie z bilansem. Firmy te korzystają ze znanych systemów, dwie
    z nich udzieliły nawet referencji.
    Z powodu zmiany interfejsu ze znakowego na graficzny, czas wystawiania
    dokumentu
    zakupu w pewnej dużej firmie wzrósł z 10 do 25 minut, przez co, jak sądzę,
    firma
    utraciła status lidera w branży.
    Z powodu wdrożenia bardzo znanego na rynku, choć niepopularnego w Polsce
    (zaledwie kilka wdrożeń) handlowcy pewnej bardzo znanej na rynku IT firmy
    przez 3 miesiące nie byli w stanie podawać cen towarów przez telefon, na
    czym
    ucierpiała zarówno firma jak i jej partnerzy handlowi.

    Obstaję przy swoim.
    Żaden system tak długo nie będzie wspierał zarządzania procesami w firmie,
    zanim te procesy nie zostaną zidentyfikowane, zoptymalizowane i skutecznie
    wdrożone. Zatem tak długo, dopóki organizacja nie dojrzeje. Implementacja
    systemu przed uporządkowaniem procesów grozi paraliżem firmy.

    Myślę, że zdecydowanie więcej do powiedzenia na ten temat mają doświadczeni
    konsultanci.

    > > Zastosowanie aplikacji wspierających różnej maści procesy finansowe
    > > w wielu przypadkach na tyle osłabiają czujność księgowych, że o
    powstałych
    > > błędach dowiadują się dopiero podczas bilansów.
    >
    > Naprawdę? Pogadaj z pragmatycznymi Amerykanami. Oni dobrze potrafią
    liczyć.
    > Niedawno obliczyli, że w ciągu ostatnich 20 lat, dzięki wprowadzeniu
    > "komputeryzacji" koszty logistyki spadły z 4 czy 5 % PKB do 1,5%.

    Nie znam pragmatycznych amerykanów. Ci, z którymi rozmawiałem
    (czytaj próbowali coś mi sprzedać) mieli tylko jeden pomysł na biznes w
    Polsce.
    Sprzedać moim klientom, po czym przejąć nad nimi "opiekę".
    Znam natomiast historię nieudanego wdrożenia CRM u 2 gigantów
    oprogramowania.
    Oni nie tylko niczego nie zoptymalizowali, władowali nieprawdopodobnie
    gigantyczne
    pieniądze w błoto.

    > > Mity i kity :-)
    > >
    > > Nie pamiętam, żeby 10 lat temu dowolny kierownik hali w zakładach
    > > tłuszczowych,
    > > grudziądzkiej Chłodnii, prywatny producent lodów w okolicach susza, czy
    > > magazynier z fabryki octu i majonezu nie wiedział czego i ile ma na
    > > magazynie.
    >
    > Hint: duży dystrybutor. Parę tysięcy produktów na magazynie. Czy
    handlowiec
    > obsługujacy klienta, za każdym razem ma dzwonić do magazynu i dowiadywać
    > się, czy produkt zwany "automatycznym bzdynglatorem" jest na magazynie?
    Czy
    > nie łatwiej prowadzić zautomatyzowaną gospodarkę magazynową?

    Jarku.
    Masz odrobinę racji, ale czy w magazynie wspomnianego przez Ciebie
    dystrybutora
    zawsze zgadzały się stany?
    Czy w bazach nie zmieniły ceny po korekcie, nie zmieniała cena zakupu
    po przewalutowaniu? Nie kaszaniły się stany po ręcznych korektach?

    > Przykro mi.
    > Jeśli sprzedajesz kilka produktów to możesz obyć się bez jakiegokolwiek
    > oprogramowania. Jeśli masz ich dziesiątki, nie jest to już takie
    > łatwe.

    Nie jest łatwe. Moje doświadczenie wskazuje jednak, że założenie
    iż wdrożenie systemu sprzedaży załatwi problemy z dostępnością
    towaru na magazynie, cenami, stanami, partiami, parametrami
    przechowywania (wilgotność, temperatura), dostępnym miejscem
    w magazynie wysokiego składu itp. jest naiwne.

    > Chyba, że chcesz wystawiać klientowi faktury korygujące, bo magazynier
    > się pomylił sprawdzając ilość dostępnego towaru.

    j.w. - to nieuniknione.
    Choć np. w jednym z niedawno wprowadzonych na rynek zachodnich systemów
    projektanci takiego dokumentu nie przewidzieli.

    > Jeśli panie z księgowości
    > lubią zostawać wieczorami aby ręcznie uzupełniać dziennik faktur - mogą to
    > robić.

    Siedzenie po nocach pań księgowych wpisane jest w naturę ich zawodu ;-)
    Systemy, które do tej pory miałem okazję poznać nie gwarantują im
    uniknięcia tej przykrej niedogodności.
    Niektóre panie, dzięki np. błędom replikacji baz tegorocznego sylwestra
    spędzą nad wyprowadzaniem stanów.

    > > Szef chłodni w PPiUR BARKA w Kołobrzegu (dawno temu największe bałtyckie
    > > przedsiębiorstwo połowów i przetwórnia w Polsce) dokładnie wiedział ile
    ma
    > > ton
    > > dorsza w szafach i ile tej doby trafi na przetwórnie. Nikt z nich nie
    > > widział komputera
    > > na oczy.
    >
    > A czy dzisiaj, ktoś na oczy widzi produkty PPIUR Barka?

    Nie, aczkolwiek fakt ten nie ma kompletnie żadnego znaczenia
    w kontekście rozmowy, jaką prowadzimy.
    Barka nie istnieje z innych powodów.

    > > Zauważyłem natomiast inne niepokojące zjawisko.
    > > Syndrom "Jak nie mam".
    > > "Jak nie mam w komputerze to [...]"
    > > tu wstaw dowolnie:
    > > - nie wiem co robić
    >
    > Zaproponować klientowi równoważny towar. Sprawdzić w systemie kiedy
    będzie.

    To człowiek Jarku, człowiek. Nie pisałem, że nie radzę sobie z taką sytuacją
    tylko
    o zjawisku, jakie zaobserwowałem.

    > > - nie wiem za ile
    >
    > Wszystkie systemy informują o cenie zakupu, minimalnej cenie sprzedaży dla
    > danego klienta, sugerowanej cenie detalicznej.

    Nieprawda :-))
    I całe szczęście.
    Nie spałbym po nocach, gdyby szeregowy pracownik firmy miał dostęp do cen
    zakupu.
    Widoczna cena minimalna dla danego klienta jest aktem samobójczym dla firmy.
    System powinien pilnować cen, ale nie powinien zwalniać handlowca z pracy
    jaką są negocjacje. Każda wytargowana złotówka mnożona przez ilość operacji
    dziennych, w skali rocznej daje ogromne kwoty.

    > W przypadku systemów wsparcia
    > sprzedaży są to niezbędne informacje. Jeśli ich nie ma - to niestety osoby
    > decydujące o jego zakupie (systemu) dały ciała.

    Gdybyśmy wrócili do początku naszej rozmowy, w której wspominałem
    o przemyślanych procesach - w tym miejscu musiałbym wytknąć Ci błąd,
    czego nie zrobię bo nie mam zamiaru Cię krytykować.
    Każdy buduje swój proces handlowy na miarę posiadanej wiedzy i doświadczeń.

    > > - nie wiem czy jest
    >
    > Towar jest na magazynie lub go nie ma.

    Oprócz tego towar może być:

    - w magazynie "x"
    - w oddziale "x"
    - w transporcie
    - w produkcji (sprzedaż wymaga przeprowadzenia odp. procedur)
    - w kontroli jakości - j.w.
    - w składzie celnym
    - zarezerwowany

    i pewnie specjaliści od logistyki dorzuciliby jeszcze inne.

    W każdej z powyższych sytuacji (poza składem celnym)
    towar można sprzedać a...
    nie ma go na magazynie.

    > > - nie wiem kiedy będzie
    >
    > Przykre. Terminy dostaw wraz z potwierdzonymi ilościami muszą się znaleźć
    w
    > prawidłowo obsługiwanym i zaprojektowanym systemie.Oczywiście dotyczy to
    > dużych czy średnich firm.

    Nie muszą...
    Dobrze byłoby gdyby...

    Jesteś w stanie wymienić systemy dla średnich firm z tego typu
    funkcjonalnością?
    Dla utrudnienia - odpuśćmy oprogramowanie dla firm spedycyjnych.


    > > - nic nie mogę zrobić
    >
    > Zawsze można coś zrobić.

    "Nic nie mogę zrobić" w sensie wymówki pracownika.
    Wyraźnie o tym pisałem. Chodzi o zachowanie związane z cedowaniem
    odpowiedzialności
    na jakość działania systemu, co wyręcza ludzi od pracy i myślenia.
    Nie przekonasz mnie o tym, że w globalnym ujęciu jest inaczej.
    Mój pogląd ukształtowały własne doświadczenia
    Nie ma w Polsce rodzimej kultury pracy, narodowego poczucia obowiązku itp.,
    czym z kolei mogą pochwalić się choćby nasi zachodni czy północni sąsiedzi.
    Wyjątki stanowią jednostki.
    Na to ERP też nic nie poradzi :)


    > > - nic nie działa
    >
    > Nie ma takich systemów.

    Są. Rozsądek (o ile nie przepisy) nakazuje zatrzymanie procesu natychmiast
    po wykryciu
    usterki. Zatem pracę w sprzedaży należy przerwać natychmiast po wykryciu
    niezgodności
    wskazujących na wadliwe działanie systemu itp.
    Uzasadnieniem takiej decyzji są właśnie koszty. Koszty pracy konsultanta
    odbudowującego
    stany, synchronizującego dane, sprawdzającego poprawność zapisów w kopiach
    bezpieczeństwa.
    Koszty przestojów transportu - własnego i partnerów itp.
    Problematyka nie na ten wątek.
    Z resztą nie chcę brnąć w szczegóły, bo te najlepiej znają sami konsultanci.

    > Ale to są problemy do rozwiązania.

    Ale jak widzisz - są to problemy.
    Podobne występują przy braku systemów.
    Stąd dla mnie płynie następujący wniosek - systemy ERP okażą się przydatne,
    jeśli wszystkie procesy będą zidentyfikowane, zdefiniowane, zoptymalizowane
    i wdrożone, następnie właściwie zaimplementowane (odwzorowane) w tychże
    systemach.
    Implementacja systemu nie uchroni firmę przed problemami występującymi
    w samych procesach, na ich styku, wśród osób w nie zaangażowanych.
    Dodatkowo pojawią się procesy wynikające z błędów w implementacji
    systemu, błędy inżynierskie (wadliwe działanie aplikacji), błędy
    użytkowników
    (operatórów).

    > To niedouczeni właściele, kierownicy różnych szczebli tworzą mity o
    > niedoskonałości systemów informatycznych.

    Daruj sobie.
    Balansujesz na krawędzi fanatyzmu technologicznego.

    > Nie potrafią zdefiniować własnych
    > wymagań, czy też opisać istniejących procedur i procesów.

    To akurat prawda.

    > Nie da się stworzyć sensownie działajacego, obniżającego koszty
    > funkcjonowania firmy, systemu bez współpracy zespołu wdrożeniowego z
    > kierownictwem firmy.

    To też.

    > Tak samo jak nie da się wprowadzić takich systemów w
    > firmach, w których procesy produkcyjne, zarządzania nie są zdefiniowane.

    j.w.

    Cieszę się, że zgadzamy się przynajmniej w niektórych kwestiach. ;-))

    Pozdrawiam

    JL


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1