eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjerobić co się lubiRe: robić co się lubi
  • Data: 2004-12-16 15:53:39
    Temat: Re: robić co się lubi
    Od: "Greg" <ozma@BEZ_SPAMUop.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Jerry w news:cpqqsi$bqa$1@atlantis.news.tpi.pl napisał(a):
    >
    >> Koleżanka nie pracowała w szkole jako wolontariuszka
    >> i nie codziennie po kraju szukała uciekinierów,
    > Ale jak już, to wzięła wolne, prawda? Nieważne te 100,
    > czy 200 złotych za dzień-dwa roboty, przecież powołaniem
    > płaciła za obiady i mieszkanie.

    Po raz kolejny - ile razy statystycznie nauczyciel staje w obliczu takiej
    sytuacji? Wiadomo, że są środowiska gdzie zdarza się coś takiego częściej. W
    jej przypadku podobna sytuacja miała miejsce jeden raz. I uważasz, że ten
    jeden raz miał tak duży wpływ na opłacenie mieszkania i obiadów?

    >> urzędników magistratu załatwiających sprawy petentów
    >> bez narzekania, że kawa stygnie, a petenci nie kłaniają się
    > z tymi urzędnikami też się zmieniło - dają petentom ankiety
    > do podpisania, odbierałem niedawno prawo jazdy - żadnych kolejek

    Nie opisywałem utopii. Cały czas piszę o rzetelnym wykonywaniu swoich
    obowiązków (Ty takich ludzi określasz jako Siłaczy), a nie takim na
    przysłowiowy odpieprz. Do urzędu przychodzą różni ludzie - nie wszyscy mają
    uśmiech od ucha do ucha. Do obowiązków urzędnika należy sprawna obsługa
    klienta (od słowa petent się odchodzi, przynajmniej w urzędzie, w mojej
    miejscowości), nie zaś sprawna obsługa klienta przyjaźnie nastawionego. No
    chyba, że któryś z załatwiających przegina tak, że się go obsłużyć nie da
    (podobnie koleżanka postępowała z uczniami, którzy nie potrafili zastosować
    się do jej zasad).

    Przypomnę Ci co napisałeś: "robić co się lubi". Już sam temat wskazuje, że
    coś jest nie tak. Można jednak jeszcze przymknąć oko. Nie jest niezwykłą
    sytuacja, w której pracownik co prawda nie pała dużą sympatią do tego co
    robi, ale stara się to wykonywać jak najlepiej ze zwykłej przyzwoitości.
    Mimo to uważam, że będzie mniej efektywny niż ktoś, kto lubi to co robi. Ale
    dalej piszesz, że Ci już to bokiem wychodzi. Wybacz, jednak mój sceptycyzm
    nakazuje mi wątpić w rzetelność wykonywania obowiązków przez pracownika,
    któremu to co robi wychodzi bokiem (a Ty w moim odczuciu takie właśnie
    podejście traktujesz jako coś naturalnego). W takiej sytuacji człowiek idzie
    po najmniejszej linii oporu, a z tego wspaniałych efektów raczej nie będzie.
    Dalej pamięcią wracasz do początków swojej pracy, kiedy była dyscyplina.
    Tutaj też mamy odmienne zdanie. Ja uważam, że nie ma co liczyć na
    dyscyplinę, która spada z nieba (zwłaszcza w przypadku nauczania
    obowiązkowego). Dyscyplinę powinien wprowadzić nauczyciel. I uwaga -
    wprowadzić dyscyplinę można bez tzw. zamordyzmu.

    > Widzę ludzi którzy pracują obowiązkowo i systematycznie,
    > bez "zarzynania" się niepotrzebnym wysiłkiem. Nie chcę,
    > żeby normą stała się praca ponad normę.

    Nie pracuję ponad normę aby mieć dobry kontakt z klientem. Wystarcza mi
    pamięć, że to ja jestem dla niego, a nie on dla mnie.

    > Wiem, wiem - znasz się na nauczaniu znakomicie, jak jakiś
    > kurator oświaty co najmniej.

    Dziwny argument z Twojej strony.
    Uczę się już bardzo długo, zdarzało się również, że to ja prowadziłem
    zajęcia. Od wielu lat interesuję się relacjami pomiędzy ludźmi. Może trudno
    Ci w to uwierzyć, ale już w podstawówce obserwowałem zachowania nauczycieli
    oraz ich podopiecznych i zastanawiałem się dlaczego kontakty pomiędzy nimi
    układają się tak a nie inaczej. Obecnie pod lupę wziąłem zachowania
    studentów i wykładowców. Dlaczego na jednym wykładzie jest pełna sala
    (chociaż obecność nie jest sprawdzana, a na koniec nie ma egzaminu), a po
    jego zkończaniu wykładowca otrzymuje gromkie brawa, natomiast na drugim ta
    garstka która się zjawiła to tylko dlatego aby przeczekać w cieple na
    autobus, albo pouczyć się wspólnie do kolokwium z innego przedmiotu?
    Oczywiście ten pierwszy wykładowca na koniec semestru podaje do siebie numer
    telefonu, zapowiada że można śmiało dzwonić o każdej porze dnia i nocy aby
    umówić się na wpis. Podaje adres domowy i godzinę po której jest uchwytny.
    Jednak dyscyplina na jego wykładach była już wcześniej, nim zrobił coś czego
    nikt od niego nie wymagał. Normalnie cud nad Wisłą.

    > A Ty wszędzie węszysz nauczycieli niedouczonych, niekompetentnych,
    > leniwych, niegodnych szacunku itd.

    Skąd to wytrzasnąłeś? Ja jedynie oponuję przeciwko podejściu jakie
    zaprezentowałeś. Napisałem, że znam nauczycieli (i to nie mało), którym w
    obecnych czasach pracuje się całkiem przyjemnie. A Ty z tego wyciągnąłeś
    wniosek jak powyżej. No zaiste ciekawe.

    > Klasy liczą po 30 uczniów (i więcej) - trudno jednemu nauczycielowi
    > dopasować się do każdego z osobna. Prawda?

    W podstawówce moja klasa liczyła 31 osób. W LO było to 30 osób. Resztę
    doświadczeń pominę, bo to już były mniej liczebne grupy. Przy tych samych
    grupach zdarzało się, że jakaś nauczycielka wychodziła z płaczem, druga zaś
    na koniec żegnała się z klasą, z ciężkim sercem (a klasa z nią). Tak więc
    ilość osób w grupie ma znaczenie, ale o niczym nie przesądza.

    > Przy tym rodzice nieraz mają zupełnie inne zdanie na temat nauczania
    > i wychowania, niż ich dzieci,

    Nauczyciel jest przede wszystkim dla ucznia, a nie dla rodzica.

    >> Ona - 5 lat. Ale znam nauczycieli, którzy z dzieciakami czy
    >> młodzieżą mają rewelacyjny kontakt znacznie dłużej.
    > A więc uważasz, że to po prostu kwestia "kontaktu z młodzieżą"?
    > Na to się przekłada wg. ciebie powołanie?

    W ogólnej definicji (przynajmniej tej ze strony
    http://portalwiedzy.onet.pl/polszczyzna.html ) powołanie to zamiłowanie do
    czegoś. Uważam, że to za mało. Powołanie wg mojej definicji to zamiłowanie
    oraz inne predyspozycje do wykonywania określonego zadania.



    pozdrawiam
    Greg

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1