"virtual" <v...@x...xxxx.com> writes:

> > kochaniutki, ja nie musze przyjezdzac do polski. ja z polski
> > wyjechalam, bo sytuacja mi sie tam nie podobala i zaczelam pracowac za
> > granica - tym samym na sobie najpierw wykonujac rady z owego artykulu
> > :)
>
> ojejku jak ladnie mnie okreslilas :-) cmok!

polecam sie do uslug ;)

> tak, nie doczytalem. wszyscy wiemy ze ci sie udalo za oceanem, american
> dream itd., wszyscy zazdroscimy hehhehe. a tak powaznie, masz racje Ninko,

jaki tam znowu dream. ot po prostu, jest jak jest, lepiej iz w polsce,
ale zeby zaraz dream? no bez przesady...
dream to moze bedzie za 5 lat....

> ja nawet bym polecal takie rozwiazanie, mysle ze jest nas za duzo w polsce
> (patrz "specjalisci vs ...") stad taka masowa emigracja uzdrowilaby rynek.
> mniej byloby patologii.
> tylko, wiesz nie kazdy chce byc gastarbeiterem.

ja wiem, ale jak nie ma roboty w ojczyznie, a przekwalifikowac sie nie
chca, to co?
masz jakies lepsze sugestie?

> osobiscie wyjechalbym bez wahania, ale oczekiwalbym normalnej pracy, a nie
> bycia "murzynem", "popychadlem" etc.

murzynem i popychadlem sie jest w pracach fizycznych, gdzie nie masz
zadnych kwalifikacji. jak juz cos umiesz, potrafisz to uzasadnic -
masz cos.
ze zaczynasz od poczatku - normalna sprawa. przeciez nikt cie tam nie
zna i nie poreczy za toba (no chyba ze akurat tak sie zlozylo).
najpierw musisz pokazac, ze umiesz i ze dobry jestes, a potem mozzesz
sie domagac.

normalne, skadinad.

--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/