On 2012-01-20 15:02:03 +0000, " " <m...@W...gazeta.pl> said:


> W kwestionariuszu wymagają podania okresów
> zatrudnienia, adresu i nazwy firmy, stanowiska, nie ma tam zapisu o
> jakiejkolwiek odpowiedzialności za podane dane.

Pytanie brzmi: czy rozpoczęcie od kłamstwa będzie mile widziane...


> Co do stanowiska, mogę
> zmiękczyć jego wymowę, podanie okresu zatrudnienia to żaden problem, ale
> podanie nazwy firmy ich do mnie źle nastawi, wiem na 100%.

Cóż - to efekt twego wcześniejszego wyboru.
Życie jes ttakie, że czasem trzeba ponosić konsekwencje swoich czynów.


> Co ja mogę napisać,
> aby ich do siebie nie zniechęcić

Coś, co ich nie zniechęci.
Twierdzisz, że wiesz co ich odrzuci - my nie.


> i nie ściągnąć przy tym na siebie kłopotów
> natury prawnej?

Prawne kłopoty zaczynają się dopiero przy podpisywaniu takiego papierka
z tekstem: ~"świadom odpowiedzianości karnej..."
:-)


> Jest jakieś wyjście z takiej sytuacji?

Z pewnością kilka.
- zmienić firmę
- okłamać pracodawcę
- nie pracować...

> Jednak wykazanie w Kwestionariuszu osobowym,
> który dostałam do wypełnienia (zamiast CV) firmy i stanowiska jakie
> zajmowałam, to strzelenie sobie w stopę. Nie przyjmą mnie na pewno

Czyli po sprawie, skoro wiesz na 100%, że posady nie dostaniesz.
Problem rozwiązany.

> , mało tego
> w moim byłym światku zawodowym wzbudzi to niepotrzebną mi sensację, a
> rozniesie się to bez wątpliwości.

Czyli będziesz wracać do szczurowiska? Tzn. korporacji? W takim razie
masz do wyboru pozostanie na bezrobociu lub zmiana pracodawcy.




(kiedyś pewna znajoma - świadoma, że w jej wieku z etatem będą problemy
- "pomyliła się" przy wpisywaniu daty urodzenia i pominęła zbędne
informacje o szkołach i pierwszej pracy. po otrzymaniu posady przyznała
się w kadrach, że: "cholera, to jakiś czeski błąd z tą datą! dziękuję,
że pani mi zwróciła uwagę", a pracodawca przyjął gentelmańsko takie
wyjaśnienie...)


--
Bydlę