eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeczy przypomnieć się po rozmowie kwlifikacyjnejRe: czy przypomnieć się po rozmowie kwlifikacyjnej
  • Data: 2005-07-29 06:28:32
    Temat: Re: czy przypomnieć się po rozmowie kwlifikacyjnej
    Od: Kira <c...@-...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Re to: Forest [28 Jul 2005 12:14:04 +0200]:


    > kumpela powiedziała, że ona przez taki brak zaangażowania
    > dwa razy nie została zatrudniona. proszę o wasze opinie;

    Bedzie historyjka ;)

    Ostatnio na fali swojego "szukania pracy", trafilam do firmy
    transportowej. papiery zlozylam fajne, poszlam na rozmowe. To,
    ze najpierw dostalam krzeselko w sali odpraw (halas jak diabli)
    i stos papierkow do wypelnienia, to bajka. Ciekawiej bylo ;)

    Kierowniczka przyjela od reki poze Wynioslej Krolowej i mnie
    zaczela egzaminowac. Po przebrnieciu przez historie firmy,
    ilosc placowek i tego typu pierdoly, wyskoczyla z pytaniem
    pod jakim adresem w ktorejstam pipidowie miesci sie ichna
    filia. Lekko w tym momencie nie wyrobilam, no ale grzecznie
    poinformowalam ze to juz chyba lekka przesada jest, i ze nie
    bede sie przeciez uczyc tego na pamiec -- jak zaczne z tych
    informacji korzystac to i tak sie szybciutko przyswoja.

    Tu nastapil dlugi i emocjonalny wyklad na temat tego, jak to
    kandydat na pracownika powinien sie wykazac zaangazowaniem,
    znajomoscia firmy -- ogolnie wynikalo, ze powinnam na glowie
    stawac i chyba tajne informacje jakos zdobywac, bo wtedy to
    widac ze mi zalezy :) No nic, na koniec uslyszalam, ze sie
    kobieta odezwie do konca tygodnia, niezaleznie od tego czy
    mnie beda chcieli czy nie.

    Tydzien sie rzecz jasna skonczyl, telefonu czy maila brak.

    Pogadalam sobie z pracownikami. Uswiadomili mnie, ze to ja
    mam dzwonic i sie dowiadywac, bo w ten sposob pokazuje swoje
    zaangazowanie w proces rekrutacji. I ze babka chce mnie tam
    zatrudnic, ale jak nie zadzwonie to ona tez na pewno nie.

    No to dobra, dzwonie. I slysze takie cos:
    - O, mialam do pani dzwonic, ale mi z glowy wylecialo
    (tu info: nie wylecialo, zgodnie z tym co mowila jej
    sekretarka, ino czekala az JA sie odezwe)

    I co? I nic. Na taki tekst to ja moglam tylko jedno juz:
    skoro pani tak latwo zapomina o umowach, to nie sadze zeby
    mialo nam sie dobrze pracowac. Do widzenia.

    Podobno wkurzona potem chodzila, ale to mnie w sumie i tak
    nie interere. Bardziej sie zastanawiam, czy to normalna
    praktyka juz jest, znaczy sie takie olewanie czlowieka
    i tresowanie go jak pudelka w cyrku? Mieliscie tak?


    Kira

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1