> IMO wręcz przeciwnie. Przecież podpisał, to co podpisał (czyli
> odpowiadało), a teraz przestało odpowiadać. Brak konsekwencji.

Tak dokładnie, przestało odpowiadać.
Pracował, poznał realia stanowiska pracy, reali otrzymywania wynagrodzenia,
podniósł swoje kwalfikacje, zdobył doświadczenie, zaistniały procesy które
spowodowały zmiane realiów wykonywania pracy z początku zatrudnienia,
dostrzegł brak szans uzyskania wyższych zarobków i realizacji planów
zawodowych u tego prcodawcy.
I postanowił: "już dosyć i basta ma chęc na befsztyczek........."
konsekwentnie dbając od dobro swoje i rodziny.

> Jak premia była uznaniowa, to po podpisaniu porozumienia pracodawca mógł
> zapytać "Jaka znowu premia?".

Chcieli wypłacić kase z info. dyr. na piśmie, że sie ta premia należy za
"całokształt w uznaniu zasług".

>Do tego mógł być osobą, która przeważała
> szalę i zwolnienia stawały się grupowe.

W czasie zwalniania gościa nie była to "osoba na szali" i potem też nie
(wogóle nie było tam zwolnień grupowych) do chwili obecnej,
ale sporo pracowników odeszło zgodnie z procedurą:
albo podpisujesz porozumienie stron albo tak ci pracke uprzyjemnimy że sam
poprosisz o porozumienie albo "przygotujemy" ci dyscyplinarke.
pozdr.
svobo
>
> --
> Pozdrawiam,
> Kaizen x...@c...sz
> GG 2122; ICQ#: 64457775
> e-mail Rot13 coded
>
>