mgl wrote:

> Świetna lista, dodam może tylko dwa komentarze...
>

I ja jeszcze dodam.

Z uslug obrazujacych trendy rynkowe: home dressing. Przy wystawianiu
domu na sprzedaz wola sie firme, a ona wstawia takie meble (zamiast
starych gratow sprzedajacego), tkaniny, dodatki, swieze kwiaty w
wazonach, rozpyla zapachy itd., ze dom staje sie mozliwie atrakcyjny. To
wszystko jest wynajete na czas wystawienia domu na sprzedaz (domy na tym
rynku zwykle ida w 2 do 5 tygodni, jak sa po normalnej cenie), kupujacy
dostaje potem oczywiscie puste sciany, a operacja kosztujaca zwykle
czterocyfrowa kwote srednio zwieksza uzyskana cene o kwote
pieciocyfrowa, zwlaszcza jak to aukcja. Kupujacy nie jest pokrzywdzony,
bo dostal darmowy pelny projekt aranzacji wnetrza i to nie na papierze,
tylko do dotkniecia, a jak mu sie wybitnie spodobalo, to moze odkupic
calosc po nizszej cenie niz rynkowa, bo czesc juz zaplacil czlowiek
sprzedajacy dom. Oczywiscie nakreca to przy okazji biznes wypozyczalniom
mebli i akcesoriow, bo to z nich firmy hd biora wystroj.

Ogolna zasada jest taka, ze do operacji, w ktorej w wersji
staroswieckiej uczestniczyly dwie strony, wpycha sie ktos trzeci,
czwarty i piaty i kazdy niesie ze soba autentyczna wartosc dodana dla
wszystkich innych. Bardzo duzo biznesow w krajach rozwinietych
funkcjonuje w oparciu o ten pomysl, a "pojemnosc" niektorych operacji
gospodarczych na takie upgrade'y siega dziesiatek unikatowych
kooperantow. Wiekszosc nowych pomyslow mozna okreslic w tej chwili juz
jako "wymyslanie nowych kooperacji" miedzy istniejacymi produktami, a
nie nowych produktow.

I.

--
http://nz.pasnik.pl
mieszkam w Nowej Zelandii :)