eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeZakres obowiazkow-gdzie haczyk?Re: Zakres obowiazkow-gdzie haczyk?
  • Data: 2008-09-16 20:13:12
    Temat: Re: Zakres obowiazkow-gdzie haczyk?
    Od: "Jackare" <j...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "entroper" <e...@C...spamerom.poczta.onet.pl> napisał w
    wiadomości news:gaonpn$ha1$1@nemesis.news.neostrada.pl...
    > Użytkownik "Jackare" <j...@p...pl> napisał w wiadomości
    > news:gan4s2$muq$1@nemesis.news.neostrada.pl...
    >
    >> Facet wiedział że z poprzednim kierownictwem mógł
    >> pogrywać bo popełniło ono błąd i wiedzę która powinna być w firmie
    > pozwolono
    >> "trzymać" tylko jemu w głowie. Ja to zacząłem porządkować do stanu
    >> "normalnego" i wyniknął konflikt
    >
    > Nie umniejszając Twoich racji, pracownik nie ma obowiązku darmowego
    > opróżniania swojego umysłu z danych, które nie przez jego zaniedbania w
    > innych miejscach nie istnieją.

    Trudno mi na ten temat dywagować czyje to były zaniedbania, bo jeżeli ktoś
    ma w zakresie obowiązków "prowadzenie dokumentacji z wykonywanych prac" to w
    moim przekonaniu nie potrzeba do tego jakichś odrębnych poleceń wykonania
    konkretnego dokumentu z konkretnego zadania, zwłaszcza że pracownik
    uczestniczy tak naprawdę w jednym, okresowo w dwóch procesach firmy. Jeden
    nie robił, inni nie egzekwowali wszyscy się przyzwyczaili i gdy się sytuacja
    zmieniła nagle zaczął się bunt. Nieważne, nie było to aż tak skomplikowane
    aby nie dać sobie rady nawet po zwolnieniu pracownika.

    Jestem maniakiem podejścia procesowego, modelowania i doskonalenia
    procesów - samograjów, bo taniej jest zapobiegać niż leczyć. Dla mnie
    ideałem dobrej organizacji jest struktura niezależna od jednostki,
    posiadająca system gromadzenia, przechowywania i przekazywania potrzebnej
    wiedzy, wyposażona we wskaźniki do mierzenia parametrów normalnych i
    skrajnych (koszty, wydajność, sprawność, jakość etc). Jestem zdecydowanym
    przeciwnikiem uzależniania organizacji od pracowników szczebla wykonawczego,
    czy (co gorsza) kierowników liniowych. Stanowiska pracownicze powinny być
    zastępowalne ludźmi o podobnym poziomie kwalifikacji, a know-how od którego
    zależy byt firmy powinino być podzielone i zarządzane w sposób umożliwiający
    łatwe zastępowanie pracowników. Stanowiska zarządcze też powinny mieć swój
    "gabinet cieni" umozliwiający łatwą organizację zastępstwa.

    Zaniedbania na tym polu mogą powodować poważne konsekwencje z upadkiem firmy
    włącznie. W firmie w której pracuje moja żona niedawno zmarł człowiek który
    jak się okazało był jedynym który prowadził wdrożenie nowego systemu
    zarządzania firmą (system klasy ERP). Nagle wszystko zawisło na krawędzi,
    zarząd stanął przed wizją wylotu (zarząd "wybierany" politycznie więc
    zależny od różnych "układów" na zwewnątrz firmy), wdrożenie przed
    potencjalnycm krachem. Nie do pomyślenia, że w firmie w której pracuje ponad
    400 osób wdrożenie kluczowego systemu dla funkcjonowania firmy jest
    powierzone jednej osobie ze średniego/niskiego szczebla zarządzania...

    Jestem w stanie zaakceptować znaczny stopień uzależnienia firmy od
    kluczowych osób z najwyższego kierownictwa, ale uważam że dla firmy kluczowa
    nie powinna być konkretna osoba a stanowisko i sposób zarządzania informacją
    związany z tym stanowiskiem.

    Z takimi patologiami należy walczyć. W przypadku który opisywałem akurat
    walczyłem z szeregowym (ale samodzielnym) pracownikiem, w kilku innych
    przypadkach walczyłem z kierownikami działów, dyrektorami itp.
    Nie było tak drastycznie jak w opisywanym przypadku ale też nie było lekko
    ani przyjemnie.




Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1