W wiadomości news:h1grel$m1a$1@news.onet.pl Liwiusz
<l...@b...tego.poczta.onet.pl> pisze:

>>> Duży podatek dochodowy płacą zazwyczaj ludzie na dorobku, którzy dopiero
>>> zaczęli się dorabiać. Naprawdę bogaci (tacy z pierwszej setki
>>> najbogatszych) zazwyczaj nie płacą podatku wcale.
>> To dobrze czy źle?
> Czy dobrze, że nie płacą? IMHO dobrze.
Byle tylko prawo było takie, że jak ich za to dorwą, to im wezmą 100 razy
więcej, a najlepiej wszystko.

> I biedni też nie powinni płacić. PD jest zły, bo karze za pracę. Jak mam
> wybierać, to wolę VAT.
Nie masz wybierać. Masz płacić.

>>> Łajdactwem jest samo istnienie podatku dochodowego.
>> I pogląd ten należy apostołować do upadłego.
> Tym samym na demonstracjach związkowych należy krzyczeć "znieść podatek
> dochodowy", a nie "50% dla najbogatszych"
Nie usiłuj doradzać związkom zawodowym.
Powstały, utrzymały się, istnieją i mają wpływy bez twoich porad.
Są więc one zapewne po prostu zbędne.

> bo - pomijając jakieś chore budżetówki
Sfera budżetowa istnieje wszędzie. Widocznie jest potrzebna. Nazywając ja
chorą mówisz o własnej chorobie.
Czy ty jesteś potrzebny?

> prawie nikt w normalnych warunkach takiego podatku nie płaci.
Ostatnio czytałem artykuł niejakiego K. Durczoka.
Cytuję niezwykle adekwatny fragment: "Z wielkim podziwem obserwuję ludzi,
którzy mają rzadki dar życia w stworzonym przez siebie świecie. Nie
przeszkadza im to, że nijak on się ma do rzeczywistości. Ważne, że oni sami
przyjmują go jako jedyny prawdziwy. Wszystko to ma swoje naukowe podstawy w
psychiatrii (...)."

--
Jotte