eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeWspomnienia z lat '80 i początku lat '90Re: Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90
  • Data: 2011-04-22 10:02:48
    Temat: Re: Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90
    Od: "Adam Koltowski" <a...@w...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    >> Powiem wam dlaczego w Polsce jest taka sytuacja. Funkcjonuje takie
    >> okreslenie "polskie piekielko". Otoz winni sa tylko i wylacznie ludzie.
    >> Sami
    >> sobie jestesmy winni (niestety ja rowniez). Polacy to swietni
    >> kombinatrorzy
    >> i niestety szalenie nieuczciwi i cwaniakowaci ludzie. Ktos kiedys
    >> powiedzial, ze Polacy to wspanialy narod i kompletnie nieurzyteczne
    >> spoleczenstwo. I taki jest efekt. Swietnie sie jednoczymy w obliczu np.
    >> powodzi, ale juz tydzien pozniej mamy ochote wyslac sie na wzajem w
    >> kosmos.
    >> Patrzac na inne narodowosci widzi sie roznice od razu. I z tego to
    >> wynika.
    >> Nie dbamy o swoje otoczenie, nie mamy wogole szacunku dla ludzi (efekty
    >> widac na forach lub czatach w jaki sposob ludzie sie do siebie odnosza -
    >> zame bluzgi). I tyle. Kazdemu zalezy tylko na tym, zeby wykrecic
    >> otoczenie.
    >> Nie nauczylismy sie tego, ze podstawa sukcesu jest ciezka i dlugotrwala
    >> praca poparta gruntowna edukacja.W Polsce funkcjonuje moda na szybkie
    >> gromadzenie majatkow i na oszukiwanie kogo tylko mozna. Zaczyna sie to
    >> juz w
    >> szkolach podstawowych gdzie nagminne jest sciaganie. [..] W Polsce
    >> wogole nie ma poszanowania prawa. Ludzie maja prawo za nic. Mowie tutaj o
    >> takich zwyklych sprawach codziennych. W Niemczech jesli ktos postawi znak
    >> ze
    >> ulica jest zamknieta dla ruchu, to zadnemu niemcowi nawet nie przyjdzie
    >> do
    >> glowy, zeby tam wjechac. W Polsce prawie kazdy bedzie probowal tam
    >> wjechac.
    >> I to jest podtawowa roznica. Z tej roznicy wynikaja wszelkie kwestie
    >> pochode. Bo szacunek do prawa i do ludzi przeklada sie wlasnie na jakosc
    >> zycia. Przeklada sie na to jak nam sie pracuje. Jak sie odnosimy do
    >> wspolpracownikow, w jaki sposob rozwiazujemy problemy lub konflikty.
    >> Jesli
    >> nie ma szacunku to zaraz robi sie nerwowo i tak to wyglada (widac na
    >> forach
    >> ze ludzie nawet nie potrafia dyskutowac).
    >>
    >
    >
    > Trzy kluczowe elementy: praca, szacunek dla innych i poszanowanie
    > prawa. Są dosyć mocno splecione, więc trudno je tak naprawdę
    > oddzielić.
    >
    > Zgadzam się, że winni są ludzie, prawie wyłącznie. My, Polacy
    > jesteśmy tacy nie dlatego, że są to nasze cechy narodowe,
    > przekazywane genetycznie, tylko skutki wręcz wieków doświadczeń
    > naszego społeczeństwa. To te doświadczenia tak nas ukształtowały
    > i postaram się uzasadnić, że jest to do odwrócenia i wcale nie
    > trzeba na to pokoleń.
    >
    > Piszesz:
    >> Nie nauczylismy sie tego, ze podstawa sukcesu jest ciezka i dlugotrwala
    >> praca
    > ale to nie jest prawda, a przynajmniej nie jest to pełna prawda.
    >
    > Otóż my - w odróżnieniu od większości krajów byłego bloku
    > wschodniego - mieliśmy dużo swobody w wyjazdach ,,na saksy''.
    > Oficjalnie władza ludowa budowała socjalizm i w koncepcji tej nie
    > mieściły się takie wyjazdy, ale jednocześnie władza
    > _dramatycznie_ potrzebowała walut zachodnich, więc puszczała
    > każdego, kto chciał. Potem sobie te waluty odbierała w Pewexie.
    > Ale skutkiem ubocznym tego procederu była świadomość naszego
    > społeczeństwa, że społeczeństwa zachodnie są bardzo dostatnie ale
    > ten dostatek bierze się z ciężkiej pracy. Po zmianie ustroju
    > panowało dość powszechne przekonanie, że trzeba ciężko pracować a
    > dobrobyt będzie skutkiem. Efekt był oszałamiający, jeśli ktoś
    > pamięta te czasy. Nie tylko entuzjazm ale też widziało się
    > skutki. Zapełnienie pustych sklepów w niemal 40 milionowym
    > państwie to jest wielkie wyzwanie logistyczne a tu bez żadnych
    > wytycznych i planów dokonało się błyskawicznie. O innych skutkach
    > długo by pisać.
    >
    >
    > Trwało to kilka lat i się załamało. Dlaczego? O tym za moment,
    > natomiast bardzo ważny punkt: ten krótki okres dowodzi, że
    > niezdolność/niechęć do pracy nie jest naszą cechą wrodzoną, to
    > raczej skutek okoliczności zewnętrznych.
    >
    > Jakie to okoliczności? Jak słusznie napisałeś cwaniactwo i
    > pogarda dla innych. _Nie ma takiego_, kto byłyby w stanie dłużej
    > wytrzymać sytuację, że _on się ciężko napracował a_
    > _kolega-cwaniak zgarnął owoce_ tego wysiłku. Po kilku takich
    > doświadczeniach każdy woli się nie narobić niż narobić, skoro
    > skutek jest i tak identyczny.
    >
    > Wątpię, aby ktoś się nie zgodził, że większość ludzi może i chce
    > ciężko pracować, tylko jeśli będzie mogła korzystać z owoców
    > swojego wysiłku.
    >
    > Skąd w takim razie w naszym społeczeństwie tylu cwaniaków, którzy
    > z całkowitym cynizmem i bez zmrużenia oka przywłaszczą sobie
    > owoce cudzej pracy? Czy w zachodnich społeczeństwach takich ludzi
    > nie ma? Na pewno są ale _reguły społeczne eliminują takie_
    > _zachowania_. Jeśli ktoś mnie oszuka a ja mam skuteczne środki
    > aby odzyskać swoje, to raz nie demotywuje mnie to w pracy a dwa,
    > demotywuje amatora cudzej własności do podobnych zachowań. Jeśli
    > takich _skutecznych_ środków nie ma, to mnie się odechciewa a
    > jego motywuje do większych przekrętów. No i lądujemy w tzw.
    > ,,polskim piekiełku''.
    >
    > Najczęściej egzekwowanie reguł odbywa się to poprzez prawo, choć
    > to nie jedyny środek. Co ciekawsze, po dłuższym czasie
    > działalność prawa staje się zupełnie niezauważalna. Teoretycznie
    > mógłbym nie oddać pieniędzy, które pożyczyłem ale to nie ma
    > sensu, bo jeśli sąd _szybko_ nakaże mi zwrot długu a jeszcze
    > poniosę koszta, to jest zupełnie nieopłacalne. Po jakimś czasie
    > nikt nie myśli w kategoriach: ,,trzeba oddać, bo sąd...'', tylko w
    > kategoriach: ,,trzeba oddać, bo wszyscy normalni ludzie oddają''.
    > To jest ta różnica, która nas dzieli od społeczeństw zachodnich.
    > Za I RP prawo działało o ile się miało szablę aby go
    > wyegzekwować. Potem sto lat zaborów, gdzie prawo było nie nasze i
    > nie należało go przestrzegać. Potem dwadzieścia lat przerwy,
    > okupacja - gdzie przestrzeganie ,,prawa'' było dobrym sposobem na
    > samobójstwo. Wreszcie powojenne ,,ludowe'' prawo, od doraźnych
    > trybunałów po rozstrzygnięcia zapadające nie w sądzie a w
    > komitecie partii. Gdzie i kiedy mieliśmy się nauczyć poszanowania
    > reguł społecznych? A może teraz, kiedy czytam ustawę i rozumiem
    > słowa ale zdań już nie?
    >
    > Znowu, sytuacja nie jest beznadziejna. W zaborze pruskim,
    > nauczyliśmy się jak pożyteczne jest prawo i nawet chłop Drzymała
    > był w stanie wykorzystać je przeciw zaborcom, a oni byli bezsilni.
    > Do dzisiaj na tamtych terenach panuje większe poszanowanie
    > zarówno prawa jak i reguł społecznych. Niestety dzisiaj żaden
    > Drzymała nie jest w stanie zrozumieć zasad prawa a nawet gdyby,
    > to wyroki sądowe są nieprzewidywalne i zapadają po takim czasie,
    > że nie mają praktycznego znaczenia.
    >
    > Chyba najlepszym sposobem na wyjaśnienie tych dosyć zawiłych
    > kwestii jest użycie porównania do meczu piłkarskiego.
    >
    > Jeśli sędziowie bardzo skrupulatnie egzekwują przestrzeganie
    > reguł to następuje naturalna selekcja zawodników. Drużyny starają
    > się o najlepiej grających. Mało tego, jeśli któryś zawodnik ma
    > skłonności do nieczystych zagrań, to starają się go pozbyć, z
    > czysto praktycznych względów, czerwona kartka w ważnym meczu
    > najczęściej oznacza porażkę. Ryzyko jest zbyt duże, więc lepiej
    > nie mieć tak ryzykownego elementu. Bez względu na to, czy władze
    > klubu wyznają zasadę ,,fair play'', czy tylko ,,chcemy wygrać''.
    >
    > Jeśli natomiast sędziowie są meteorologami-amatorami i przez cały
    > mecz oglądają obłoki, to sytuacja się odwraca. Wygra ten, kto
    > lepiej fauluje. Drużyny potrzebują nie tych, którzy dobrze grają
    > - ważniejsze jest, aby dobrze faulowali. Znowu następuje naturalna
    > selekcja, tylko tym razem negatywna. Podobnie też, władze klubu
    > mogą być fanatycznymi zwolennikami honorowej walki ,,fair-play''
    > ale wtedy albo dostosują się do rzeczywistości, albo ich drużyna
    > (w całości) wypadnie z rozgrywek.
    >
    > I to jest chyba najlepsze wyjaśnienie dlaczego mamy tak wielu
    > cwaniaków a spora część rodzimych przedsiębiorców niewiele różni
    > się od .... Napiszę inaczej: tak bardzo różni się od tego, czego
    > oczekujemy.
    >
    >


    Pozwol, ze podsumuje.

    Od chyba 20 lat w zasadzie ciaglke sluchamy, ze mamy przesrane, bo historia
    do tego doprowadzila. Owszem. To wszystko jest wynikiem historii i na pewno
    mamy znacznie utrudnione zadanie.

    ALE ALE

    Mamy 21 wiek. Mamy super dostep do informacji. Mamy obserwacje tego co
    dzieje sie na swiecie. Jestesmy bardzo dobrze wyedukowani. Kazdy potrafi
    czytac, pisac, liczyc. Uwazam, ze dawno powinnismy przestac zwalac wine na
    historie oraz sie rozczulac nad soba a niestety po prostu zaczac pracowac i
    nadal sie uczyc. To tak jak z ludzmi, ktorzy mieli na przyklad trudne
    dziecinstwo. OK - mieli trudne dziecinstwo i wiele rzeczy z tego wynika, ale
    sa dorosli i maja prosty wybor. Siedz i umartwiaj sie nad soba, albo
    przeczytaj kilka ksiazek o kreowaniu swojej przyszlosci i zacznij zmieniac
    swoje zycie wdrazajac zasady, ktore doprowadza do stanu oczekiwanego.

    Ja po prostu mam dosc sluchania tego historycznego belkotu. Tych wszystkich
    lustracji, tego calego zamieszania o to kto byl w jakim obozie i tak dalej.
    W momencie kiedy odzyskalismy wolnosc, podstawowym zadaniem dla narodu
    powinno byc budowanie przyszlosci a nie grzebanie sie w przeszlosci przez
    cale lata. Tak jak po wyzwoleniu sie z okupacji niemieckiej, podstawowym
    celem nardu byla odbudowa kraju. I tyle. Ludzie potrafia tylko narzekac i na
    prawde samodzielnie niewiele robia aby zmienic swoje zycie.

    Dlaczego tysiace ludzi wyjechalo pracowac do innych krajow ?? Z kilku
    powodow. Oczywiscie za chlebem. Pozytywy tego sa nastepujace. Kazdy sobie
    zarabia i w miare godnie zyje i co wazniejsze nikt nie musi wysluchiwac tych
    debilnych dyskusji politycznych. Tych calych Lepperow, Radia Maryja i calego
    tego moherowego cyrku ktory kreci sie wokol tego co bylo i niewiele robi w
    imie przyszlosci. Ciekawy jestem ilu z tych ludzi wroci do kraju i po co.
    Tak jak emigracje lat 70-tyc, 80-tych i 90-tych, malo kto wogole mysli o tym
    zeby do tego zalosnego cyrku wracac. Kazdy sobie pracuje, ma samochod, nie
    ma kredytow i dwa razy w roku jedzie na wakacje. I nikt od niego niczego
    wiecej nie oczekuje ........

    Tyle

    Ja widze jedna szanse zeby ten kraj sie zmienil. Podam wam przyklad. Pewna
    poslanka w parlamencie szkockim jakies 4 lata temu zostala pozbawioina
    mandatu poselskiego. Zgadnijcie za co ?? Za to, ze okazalo sie, ze nie placi
    abonamentu telewizyjnego. Ludzie, ktorzy sa u steru w tym kraju musza bys
    wyksztalceni, reprezentowac wysoki poziom kultury osobistej (to nie ma
    miejsca na pyskowki w parlamencie) oraz byc czysty prawnie. Zaden
    przekreciaz nie zrobi tutaj zadnej kariery. I tak wlasnie powinno byc.
    Ludzie sami wpuszczaja na stolki ludzi, ktorzy powinni siedziec w pierdlach.
    Wkocu sa wybory. Wiec dopuki ludzie sami nie zaczna kontrolowac otoczenia i
    demaskowac wszystkie toskyczne klimaty, to nic sie nie zmieni. Ciekawe jest
    to, ze np. sprawy sadowe sa jawne. Odbywaja sie na wielkich salach gdzie w
    ciagu dnia sedzia wydaje kilkadziesiat wyrokow. Ma to plusy i minusy. Plusy
    sa takie, ze spoleczenstwo jest transparentne. Kazdy wie o tym, ze sasiad
    mial wyrok za jazde po pijaku. Kazdy moze sobie sprawdzic jacy przestepcy
    mieszkaja w poblizu. Kazdy nieco powazniejszy wyrok jest komentowany w
    prasie lokalnej i ludzie wiedza kto jest kto. To pozniej procentuje tym, ze
    zaden szemrany gosc nie dostanie sie psim swedem na zaden publiczny stolek.
    To sie powoli zmienia. Dziennikarze czasami wyciagaja jakies brudy i to jest
    pomocne w eliminowaniu wszelkiego elementu. Moze w przyszlosci zaprocentuje
    to tym, ze partie same beda eliminowaly ludzi, ktorzy moga narobic siary a
    zaczna inwestowac w ludzi, ktorzy reprezentuja poziom. Na chwile obecna
    swiat polskiej polityki jest za bardzo sklucony i skorumpowany co jest
    niezlym posmiewiskiem dla calego swiata.

    Wiec przestansie sie ludzie rozczulac nad hiostoria. Nie dla nas jednych
    historia nie byla laskawa i nie my jedni dostalismy po dupie z kilku stron.
    Trzeba myslec o przyszlosci i dbac o swoje zycie. A narzekac i krytykowac to
    kazdy potrafi.

    Pozdrowienia ze Szkocji.



Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1