Współczuję Ci serdecznie, ale przed Tobą na pewno korowody sądowe.
Po pierwsze - OCZYWIŚCIE, jak rozumiem, wezwałeś policję na miejsce zdarzenia
i oni spisali protokół?
Po drugie - czyżby laptop był nieubezpieczony? Jeśli tak, to było nierozsądne.
Jeśli Tobie ukradziono nieubezpieczony laptop, to podejrzewam, że musi być
sprawa sądowa. Nie jestem niestety prawnikiem i nie wiem, jak wygląda sprawa
powierzania, i to pewnie jeszcze bez pisemnej umowy, pracownikowi cennych
rzeczy, nieubezpieczonych, do używania poza zakładem pracy. Sama bym się
chętnie dowiedziała, bo używam nieubezpieczonego telefonu komórkowego. Laptop
jest ubezpieczony, więc mam tylko obowiązek go pilnować i nie pozostawiać np.
na siedzeniu auta, bo byłaby odmowa wypłaty ubezpieczenia.
Wątpię, żeby Ci pracodawca ot tak na piękne oczy uwierzył i
powiedział "trudno". Skoro nie masz tyle pieniędzy, żeby mu je oddać, niech
się z Tobą sądzi. To może bardzo długo potrwać; może sąd uzna, że nie musisz
oddawać pieniędzy. Nawet jeśli uzna, że musisz, najwyżej obciąży Cię dług,
który spłacisz, jak będziesz miał z czego [z pensji, na przykład] - nie wolno
człowiekowi zabrać całej pensji, prawo nakazuje mu ileś tam zostawić.
Mam nadzieję, że wypowie się jakiś sensowny prawnik na tym forum.
Spróbuj też puścić maila na forum Gazety Wyborczej, tam jest większa
frekwencja.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/