> Czytając Twą wypowiedź jestem po raz kolejny za oZUSowaniem studentów.
> Poza tym jak grzejesz d... u mamusi i tatusia i nie wydajesz ani grosza
> na żarcie, mydło itp a zarobione 200 żł wydasz na panienkę to inacześ
> śpiewasz niż w momencie gdy harujesz jak wół a za Twoją pracę ktoś chce
> zapłacić dużo mniej niż jest warta, tylko dlatego, że studencina zrobi
> to taniej.

Hu, hu. Bynajmniej jestem juz po studiach :)
Poza tym nie jestem informatykiem i nie sprzedaje zadnych tego typu rzeczy.
A to ze masz pretensje do swiata??? Dalej bedziesz twierdzila, ze mamy
wszyscy rowne zoladki?

Sorry - ale ten studencina jest np. 5 lat poza praca (czytaj
doswiadczeniem). to nie on wymyslil taki system.

Poza tym. Wybacz - ale chyba ten tekst nie do mnie powinnas sierowac - bo
1) nie mieszkam juz dawno z rodzicami
2) pracowac pracowalem a i owszem - w czasie studiow

Dalej nie rozumiem twojego toku rozumowania.
bo:
a) jesli student zrobi cos za 200 zl i klient jest zadowolony - to gdzie
widzisz w tym problrem? Czy po wyeliminowaniu studentow - bedziesz domagala
sie wyeliminowania tanszych pacownikow z jakiegos pcimiia dolnego???
b) jesli klientowi sie cos nie podoba - idzie np. do Ciebie. Albo od razu
idzie do ciebie. Dlaczego nie idzie? Moze dlatego ze nie umiesz sie
sprzedac. A zganiasz na psujaych rynek studentow - ktorzy owszem - stosuja
cene dampingowa.

Ale - pozostaw sprawe wyboru klientowi a nie zaczynaj sama to regulowac.
Chcialabys, zeby wizyta u lekarza zaczynala sie od 250 zl???

A tak masz wybor - idziesz do lekarza, specjalisty albo ordynatora. I czy
usluga jest taka sama???

a ze student pracuje na umowe zlecenie czy dzielo - co cie to obchodzi?