eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeRezygnacja ze stażuRe: Rezygnacja ze stażu
  • Data: 2005-08-11 09:57:23
    Temat: Re: Rezygnacja ze stażu
    Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    >Wiec wyglada na to ze jest OK?
    >
    >Bzdury kolego opowiadacie, potem ludzie beda to czytac
    >i beda swięcie przekonani, ze staz moga sobie przerwac bez poniesienia
    >konsekcencji.

    A jakie to konsekwencje powinny spotkać osobę, która zamiast siedzieć
    na dupie pracowała? Zagrabienie zarobionych pieniędzy? A może kara
    dotkliwsza np. więzienie lub licytacja nerek i innych przydatnych
    organów?

    >Poczytaj ustawe, tak jest dokladnie napisane co i jak w razie przerwania
    >stazu.

    No o to właśnie cały czas się pytam. Gdzie to jest napisane (art.,
    pkt), bo w utawie z dnia 20 kwietnia 2004 r.o promocji zatrudnienia i
    instytucjach rynku pracy nic nie mogę znaleźć? Może coś przoczyłem,
    dlatego proszę o naprowadzenie.

    >A to, ze Ty zaplaciles tylko koszty badan, oznacza, ze udalo Ci sie i
    >nic wiecej.

    Udało mu się nie pozwolić zagrabić urzędnikowi uczciwie zarobionych
    pieniędzy i nic więcej.

    >Tylko ze do Takich przypadków doplaca Panstwo wlasnie.

    Jakie znowu państwo? To ja płacę, ty płacisz i ten nieszczęsny
    stażysta też płaci... .
    Dlatego w przypadku, gdy jakiś urzędnik w imieniu państwa, tfu, w moim
    imieniu chce ode mnie moje zarobione pieniądze, to jakiekolwiek one by
    nie były, trzeba zrobić wszystko (w zgodzie z prawem) żeby nie
    pozwolić sobie ich odebrać. Dzięki temu urzędnicy na wyższych
    szczeblach nie będą mieli wystarczającej ilości środków, żeby
    rozbudowywać swoje imperia i przez to skuteczniej mi dupy zawracać.

    W ogóle to po jakiego diabła są te urzędy bezrobocia? Instytucje
    całkowicie oderwane od rzeczywistości. Ani razu gdy tam poszedłem nie
    potrafiono mnie, jako klienta, należycie obsłużyć.
    Niech to w diabły zlikwidują, albo wyrzucą większość osób tam
    "pracujących", postawią 1 ciecia, 10 aparatów telefonicznych i 10
    komputerów z dostępem do internetu, ekrany dotykowe i 1 biurko z
    człowiekiem do obsługi antyinternetowych klientów. A kawopijcy niech
    sobie pracy szukają, w końcu po tylu latach doświadczenia w doradztwie
    zawodowym nie powinni mieć z tym problemu.

    Ciąnąc dalej ten wywód - dlaczego w żadnym z naszych urzędów, z
    którymi miałem kontakt, nie mogę się umówić z urzędnikiem na konkretny
    dzień i godzinę? Dlaczego muszę wypełniać te sterty papierów? Dlaczego
    pracownicy tych urzędów tego za mnie nie zrobią wg moich wskazówek?
    Dlaczego nie mogę zapłacić podatków i pseudopodatków kartą płatniczą
    lub kredytową? Dlaczego u większości współobywateli to przekonanie, że
    urzędnik to pan i władca, który ma prawo stanowić o zasadach jakie
    mają panować w "jego" urzędzie i wyznaczać kary dla niepokornych?

    --
    pozdrawiam
    Bremse

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1