Użytkownik " Kania" <k...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:cprojb$cb8$1@inews.gazeta.pl...


> Za to project manager rozlozyl mnie na lopatki. Cytuje za Interia:

Mnie bardzo dziwi takie podejscie, tj. wymyslanie "maskujacych" nazw na
handlowca. Bo to jest na 100% ogloszenie na handlowca.
Byc handlowcem w B2B dla dobrej firmy to nie wstyd, zla slawe akwizytorom
przyniosla ta lazaca po domach i zaczepiajaca na ulicy drobnica. Ale
normalny handlowiec nie ma problemu z tym, ze jest handlowcem.
Lepszym handlowcem bedzie zawsze taki, ktory wie, co to znaczy byc
handlowcem i przychodzi na rekrutacje ze swiadoma zgoda na wykonywanie pracy
polegajacej na aktywnym poszukiwaniu klientow. Czy od osoby spodziewajacej
sie czegos innego (jesli ktos po ogloszeniu nie zrozumial, a dal sie
oczarowac nazwie stanowiska) mozna sie spodziewac takiej motywacji i
pozytywnego podejscia, jak sie dowie, ze to cos innego niz sie spodziewala,
w wielu przypadkach cos ocenianego jako gorsze?

Dlaczego niektorzy "maskuja", ze chodzi o handlowca? I to w przypadkach, gdy
nie chodzi o wciskanie ludziom na ulicy kart rabatowych, a o normalna prace
ph?

Wszyscy mi znani zatrudniajacy handlowcow pisza w ogloszeniach
"przedstawiciel handlowy". Moze jest tu ktos, kto kiedys "maskowal
handlowca" i wyjasni mi, jakie sa tego powody, cele i jakie to przynosi
efekty?

I.