Wiem, że takie sytuacje zawsze są związane z zajmowanym stanowiskiem.

Moje zdanie jest takie, że na każde - nawet drogie szkolenie warto jest chodzić.
Nawet jak dostajemy papier do podpisania.

Zarabiasz np 1500 zł bo pracodawcę nie stać na więcej, więc wysyła cię na kurs z
lojalką.

Pójdziesz na takie np CISCO BCMSN - koszt 6000 zł. Podpisujesz lojalkę na 3
lata. I OK - zdarza się okazja... nowa praca. Znajomość cisco to karta
przetargowa, negocjujesz 3000-4000 zł/mies. Przyjmujesz nową robotę, pracodawcy
oddajesz kasę (ot choćby z pożyczki, którą jesteś w stanie spłacić, bo masz nową
lepiej płatną pracę) i jest OK.

Jak znajdziesz pracę w UK to wogóle się nie przejmujesz lojalą ;) - jak chcesz
być fair to spłacisz pracodawcę, a jak pracodawca nie był fair wobec ciebie to
chyba po roku (? - roszczenia od pracownika związane ze stosunkiem pracy, a więc
i lojalka przedawniają się po roku - tak mi się wydaje o ile mnie pamięć nie myli).

Czasem zdarza się też, że nowy pracodawca pokrywa koszty lojalki poprzedniej.
Czasem można wynegocjować odejście za porozumieniem stron bez ponoszenia kosztów
lojalki.

Dlatego ZAWSZE warto się szkolić - nawet jak się ma potem oddać kasę. A ludzie
sie boją, bo myślą: odejdę od starego pracodawcy to tyle kasy będę musiał
oddać... po co więc na szkolenie ??? Ano po to by znaleźć takiego co będzie
skłonny po tym właśnie szkoleniu zapłacić ci 2x tyle co dotychczasowy

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl