No to już lepiej. Zacznijmy od tego, że "to" się nie nazywa wypowiedzenie,
tylko rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia. Rózni się tym, że z chwilą
złożenia takiego rozwiązania przestajesz byc pracownikiem. Składasz o 14.15 i o
14.15 nie jesteś pracownikiem. Przy wypowiedzeniu jest okres wypwowiedzenia, w
czasie którego nadal pacujesz. TO tyle wstępu.

Zatem piszesz mnie więcej tak (wersja najprostsza):
adresat, data itp. i dalej: na pdst. art. 55 par. 1(1)roziwazuję umowę o pracę
zawartą w dniu .......... na czas nieokreślony z powodu ciężkiego naruszenia
przez pracodawcę podstawowych obowiązków wobec pracownika, które polega na: nie
wypłaceniu mi wynagrodzenia za pracę za miesiąc wrzesień. Dalej piszesz do
kiedy miał to zrobić i kiedy się dowiedziałeś że tego nie zrobił (od cassu
kiedy się dowiedziałę masz miesiąc na napisanie tego kwitu). Możesz dopisać coś
takiego: Jednocześnie zwracam się o wypłatę w terminie ...... dni zaległego
wynagrodzenia za pracę i innych naleznych mi i nie wypłaconych świadczeń z
tytułu umowy o pracę. Po bezskutecznym upływie terminu .... dniowego kieruję
sprawę na droge sądową. To wezwanko możesz oczywiście napisać na osobnej
kartce. (to tylko przykład, możesz to rozbudować, wymienić wszystko co Ci się
należy itd, ale to jest wersja szybka i wystarczy)

Wszsytkie te papiery składasz pracodawcy (kancelaria, sektretariat, szef,
prezes czy cholera wie kto jeszcze), na kopiach bierzesz potwierdzenie odbioru,
lub wysyłasz poczta z potwierdzeniem odbioru i już nie jestes pracownikiem.
Tylko pamiętaj - w chwili żłożenia takiego papierka nie ma powrotu, mozżesz
pakowac swoje zabawki.

Oczywiście możesz liczyć w sądzie tylko na legalne wynagrodzenie, bez tego pod
stołem

Paweł




--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl