Re to: Kyniu [Fri, 4 Feb 2005 12:51:46 +0100]:


> Ale wy byliscie wlascicielami - wydawalisice kase na rozwoj
> nowej firmy ktora albo odlozyliscie albo pozyczyliscie.

A co by sie zmienilo w sytuacji gdyby ci kumple powiedzieli mi
ze mnie zatrudnia (nie bede wspolniczka) ale dopiero jak firma
ruszy, a potrzebuja mnie juz teraz? Nie moge sie zgodzic wg.
tego co pisales -- i nie rozumiem czemu?

> Alez ja nie mowie ze trzeba zatrudniac wszystkich - prosze
> bardzo - mozna zwalniac ale w to miejsce zatrudniac nowych.

A jak nowi nie sa mi potrzebni? Prosty przyklad: zatrudniam
7 handlowcow. Jeden okazuje sie nieprzydatny totalnie, ale
w tym czasie pozostali zaczynaja przynosic tyle zlecen, ze
firma i tak ma non-stop co robic. Zwalniam tego jednego, ale
powodu do zatrudniania nastepnego na jego miejsce nie mam.

Wiec po co mam zatrudniac? Zatrudnie dopiero jak z tych zlecen
co mam bedzie mnie stac na zwiekszenie zespolu wykonujacego, bo
wczesniej to jest wywalanie pieniedzy w bloto i tyle.

> Raz ze te robote ktos musi wykonac (zalozymy sie ze dotychczasowi
> pracownicy beda musieli zostawac po 12 h?)

Byc moze, ale banku (jeszcze ;)) nie mialam wiec nie wiem czy
i jakie bylo uzasadnienie tych zmian. Dotychczasowi nie musza
przeciez sie na to zgadzac bo jest to ewidentne lamanie KP...

Inna sprawa ze faktycznie wiem jak wyglada jego przestrzeganie
w niektorych firmach. Tyle ze to juz charakter pracownikow na
to pozwala niestety. Gnoja nie zmienisz, ale wcale nie musisz
zgadzac sie na jego warunki -- i niech sam zasuwa.


Kira