> Znalazłem ogłoszenie o pracy w Norwegii na platformie wierniczej. Praca
> fizyczna ale wynagrodzenie jest wielce OK. Co o tym sądzicie? Kontrakt niby
> na rok. A może to jakaś lipa?
>
Praca na platformach obrosła już mitem, zwłaszcza w Polsce :)
A propos mitu słyszałem ze haczykiem w całym tym kontrakcie jest że miesięcznie
dostaje się tylko zaliczki na poczet wynagrodzenia. Całość, tzn lwia część
wynagrodzenia jest (ma być) płacona po zakończeniu kontraktu i podobnież zdarza
się że tuż przed zakończeniem kontraktu ludziom "przydarzają się" wypadki-
upadek do wody z wysokości, śmiertelne uderzenie kluczem hydraulicznym itp.
Kontrakt zawiera klauzule że wynagrodzenie nie jest przedmiotem spadku i żadne
osoby trzecie nie będą rościć sobie pretensji do wynagrodzenia, co w praktyce
ma oznaczać że klientowi przydaży się śmiertelny wypadek a jego kasa zostanie w
korporacji. Tak słyszałem- można to włączyć jako kolejną pozycję do istniejącej
mitologii.

Sama praca jest bardzo ciężka z dużym narażeniem zdrowia i życia. Do tego
dochodzi izolacja na morzu. Szwagier mojego kolegi zginął zmielony w kesonie
przez klucz hydrauliczny który zacisnął sie na świdrze wiertnicy. Akurat nie na
platformie, ale bądź co bądź w bardzo podobnych okolicznościach technicznych.

Czółko....

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl