eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeKolejni myśleli że za półdarmo można w Polsze ludzi zatrudniać...Re: O kosztach zycia, bylo: Re: Kolejni myśleli że za półdarmo można w Polsze ludzi zatrudniać...
  • Data: 2006-09-20 09:00:14
    Temat: Re: O kosztach zycia, bylo: Re: Kolejni myśleli że za półdarmo można w Polsze ludzi zatrudniać...
    Od: Immona <c...@n...gmailu> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Nixe wrote:

    > W wiadomości <news:eeqmhu$it6$1@inews.gazeta.pl>
    > Immona <c...@n...gmailu> pisze:
    >
    >> albo ze w Polsce da sie za 20 zl kupic dobre wino
    >
    >
    > Bo DA się :)
    > _Dobre_wino - w znaczeniu smaczne - to nie znaczy_drogie/markowe_wino.
    > Dobre to jest takie, które danej osobie smakuje.
    > Oczywiście, że jeśli ktoś czuje dyskomfort psychiczny, gdy na stole postawi
    > butelkę poniżej 100 zł, to niechże kupuje droższe, ale to nie ma nic do
    > rzeczy.

    Jak sie nauczysz cieszyc zapachem i wielobarwnoscia smaku, to dobre wino
    zaczyna bardzo dobrze smakowac.
    Kiedys na wroclawski rynek rzucili Guerre, ktora byla o klase lepszej
    jakosci niz jej cena i byl to hit wsrod ludzi lubiacych wino, a nie
    bedacych na tyle bogatymi, zeby zupelnie nie patrzec na cene. Zabawa,
    przynajmniej dla mnie, nie polegala nigdy na kupowaniu w ciemno czegos,
    co kosztuje 100 czy 200 zl, bo mozna bezsensownie przeplacic i kupic
    cos, co nie jest tyle warte. W Polsce interesowanie sie winami pociagalo
    za soba obserwacje rynku i wylapywanie tych rzeczy, ktore mialy
    najlepszy stosunek jakosci do ceny. Nie chodzilo o wydawanie kasy, a
    wrecz o cos przeciwnego. Rozpietosc w "jakosc/cena" potrafila byc
    wieksza niz na jakimkolwiek innym znanym mi na tyle rynku - o powodach
    dlugo by sie rozpisywac, glownym byla zapewne niewiedza zarowno
    sprzedajacych, jak i sporej czesci klientow - np. wino, ktore dostalo
    jakikolwiek medalik i mialo przyklejony dostawalo w PL natychmiastowa
    podwyzke ceny, bo sprzedawca uwazal, ze nie znajacy sie klient uzna je
    za lepsze, co bardzo czesto nie bylo zgodne z prawda. Na rynkach, gdzie
    wiekszosc ludzi ma pojecie, takie rzeczy sie nie zdarzaja.

    Te wysokie ceny to zreszta polska specyfika (akcyza, maly rynek), w
    normalnym kraju relacja cen przyzwoitych win do zarobkow jest taka, ze
    nie stanowia one zadnego artykulu luksusowego czy takiego, korzystanie z
    ktorego mogloby doprowadzic do podejrzen o snobizm. Dostep do szerszej
    oferty fajnych win po o wiele nizszych cenach niz w Polsce (zarowno
    nominalnie, jak i relatywnie) to dla mnie jedna z wiekszych korzysci
    mojej przeprowadzki.


    >> A potem stwierdzilam, ze przyjemnosc jest tego warta, o ile bez
    >> zagrozenia dla innych waznych wydatkow z oszczednosciami wlacznie
    >> mozna sobie na nia pozwolic.
    >
    >
    > Ależ oczywiście, że można, ale uwierz, że nie dla każdego jedzenie stanowi
    > sens życia. Stąd prawdopodobnie zdziwienie jak można_tyle_pieniędzy
    > przepuszczać na samo pożywienie.

    Czemu zaraz sens zycia. Powiedzmy: powazne zainteresowanie. Zaczynam sie
    zastanawiac, w jakiej wysokosci musialyby byc miesieczne wydatki na
    ksiazki, zeby zaszokowac miejscowa ludnosc. :)

    I.

    --
    http://nz.pasnik.pl
    mieszkam w Nowej Zelandii :)

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1