Kira <c...@e...wytnij.pl> napisał(a):

>
> Re to: leszek [Wed, 22 Mar 2006 16:16:39 +0000 (UTC)]:
>
>
> > Wymuszanie na kimś seksu - obojetnie w jaki sposób,
> > także poprzez wykorzystywanie zależności służbowej
> > - nazywa się gwałtem i jest ciężkim i surowo karanym
> > przestępstwem.
>
> Tak czepiając się szczegółów...
>
> Wymuszanie seksu poprzez wykorzystanie zależności służbowej
> to np. przelecenie sekretarki pod groźbą wywalenia z roboty.
> Jeśli natomiast ta sama sekretarka ma ochotę się przespać ze
> swoim szefem i go sobie poderwie, to żaden gwałt nie jest.

To się ściga na wniosek poszkodowanej, więc jak nikt się nie skarży i wszyscy
są zadowoleni, to sprawy nie ma.
Problem jest dopiero wtedy, gdy kobieta po jakimś czasie szefa oskarzy, że
wcale ochoty nie miała, a bała się wyrzucenia z pracy czy coś takiego.
Poniewaz okoliczności (zależnośc słuzbowa szef-podwładny) to potwierdzają, to
teraz szef musi udowodnic, że tak nie było. Jak nie potrafi, to ma kłopot i to
nielichy.

>
> Modelki do fotek erotycznych i porno podpisują zwykle jednak
> umowę na temat tego, co będą robić. Nie widziałam więc nie
> wiem jak to jest ujmowane ;-) ale robią to świadomie, więc
> też nie miesza się w to gwaltów.

Jesli jest to spisana umowa, gdzie w zamian za .... otrzymuje się ..., to na
pewno zaden gwałt to nie jest.

>
> Na logikę więc, gdyby sekretarka stwierdziła, że woli zarabiać
> X zł więcej i zgadza się robić za to raz dziennie loda, to ja
> tu nie widzę znamion gwałtu. A nawet znamion przymuszenia czy
> wykorzystania zależności zawodowych - no bo przed podpisaniem
> umowy zależności zawodowych nie ma, prawda?


Hmmm... oferowanie usług seksualnych za pieniądze czy jakies korzyści
materialne niektórzy nazywają najstarszym zawodem świata i oczywiście gwałtem
nikt tego nie nazwie. Ale nawet prostytutki nie mozna gwałcić, jak się nie
zgadza, to nie można na siłę czy grożbami wymuszac.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/