Użytkownik "xet" <x...@i...pl.USUNTO> napisał w wiadomości
news:coio06$shk$1@shodan.interia.pl...
> > skoro jestes na zaocznych, to podejrzewam ze przez ostatnie piec lat
> > miales mnostwo czasu, zeby pracowac; chociazby na zasadzie "lapac byle
> > co", czyli nawet prace bardziej fizyczna (markety), ale zawsze legalnie
>
> 3 lata licencjata (dzienne - to byl zle taktyczne posuniecie)
> teraz ostatni rok mgr (juz zaoczny) wiec nie mialem 5 lat

Na 1 roku studiow dziennych (a 1 rok jest jednym z najciezszych) pracowalam
w sekretariacie szkoly jezykowej, po poludniu. Szlam na 16 i wychodzilam o
21. Odbieralam telefony udzielajac informacji, witalam przychodzacych na
zajecia, zegnalam wychodzacych, a przez spora reszte czasu wolnego
siedzialam z ksiazka i uczylam sie - nawet skuteczniej niz w domu, gdzie
byly rozne kuszace inne alternatywy (wlasciwie dobrze mi to zrobilo na
nauke - malo ktory student spedza nad notatkami 2 h _kazdego_ dnia nie w
sesji :) ). Tak wiec da sie zdobywac doswiadczenie nawet na 1 roku
dziennych - nawet niech to bedzie doswiadczenie "panienki w recepcji" (dzis
go juz nie wpisuje do CV, ale byl czas, ze wpisywalam).

Reasumujac, tlumaczenie sie, ze sie bylo na dziennych i nie moglo sie
wskutek tego zdobywac doswiadczenia, jest dla mnie wymowka. Na rynku jest
duzo prac wieczorno-popoludniowych, nisko platnych, odpowiednich wlasnie dla
studenta - recepcje, bary itd. Nie oglaszaja sie - w tym przypadku trzeba
samemu chodzic.

I.