eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeNagroda (nie jubileuszowa)Re: Nagroda (nie jubileuszowa)
  • Data: 2006-11-17 14:32:05
    Temat: Re: Nagroda (nie jubileuszowa)
    Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia Thu, 16 Nov 2006 12:28:35 +0100, robbi <r...@n...com>
    w <ejhi17$6ph$1@news.onet.pl> napisał:

    Wreszcie trochę czasu.

    > Jakub Lisowski napisał(a):
    >
    >> Podpowiem - popatrz na sytuację pracownika. Widzisz jakieś róznice, poza
    >> tym, że jedni mają skośne oczy i są żółci?
    >
    > I to wg ciebie jest dowod ze Chiny to kraj o ustroju kapitalistycznym?

    Chiny, jak sm napisałeś, to 'jedn kraj, dwa ustroje'. I jeden z tych
    dwóch ustrojów to bez wątpienia kapitalizm.

    > Wg mnie wyzyskiwanie ludzi przez innych ludzi ma miejsce bez wzgledu na
    > ustroj gospodarczo-polityczny.
    > I podtrzymuje twierdzenie ktore napisalem na poczatku - Chiny nie sa
    > krajem kapitalistycznym.

    Ale ja się nie pytam, jaki ustrój jest w Chinach, tylko czym różni się
    sytuacja robotnika w Shenzen od sytuacji robotnika w prebismarckowskim
    kapitaliźmie. I jakoś nie mogę się doczekać odpowiedzi.
    Oczywiście wyłączając ideologię rządu, zarówno chińskiego, jak i
    prebismarckowskiego.

    >>> Ojj spora pomylka - tym zajmuja sie politycy. To oni stwierdzaja ze np
    >>> tym nie damy na droge, za to tamtym wybudujemy stacje za 3 miliony. A
    >>> urzednik po prostu musi wykonac polecenie ministra. No chyba ze ma na
    >>
    >> A to minister decyduje, że jakiś państwowy urząd kupuje komputery?
    >> Na przykład ZUS, albo NFZ?
    >
    > Chwila - nie skacz tak sobie - trzymajmy sie jednego - albo piszemy o
    > przesuwaniu kasy z budzetu, albo o zakupach przez poszczegolne jednostki
    > budzetowe w ramach przyznanych pieniedzy.

    A tę stację, o której zadecydował minister to wybudował kto?
    Rzeczpospolita Polska? czy może PKP któreśtam?

    > Przesuwanie pieniedzy budzetowych miedy resortami nie ma nic wspolnego z
    > robieniem zakupow (czyt realizacje przetargow)

    Obawiam się, że przesuwanie pieniędzy pomiędzy restortami również ma się
    nijak do przepływów w gospodarce. Jakoś się mają doppiero wypływy tych
    pieniędzy z tej jednostki, do której ruchami robaczkowymi zostały te
    pieniądze dopchane w końcu. Wypływy na stację ekspresu, komputery, ładne
    siedziby, centra składowania danych i takie tam.
    Pomijając kupienie stacji kolejowej, która ewidentnie była efektem
    syndromu małego, o tych innych wypływach decyduje kto? Minister czy
    urzędnicy?

    >> Zależy, jak się przeprowadzi redukcje.
    >>> powstanie problem trzymania ich na garnuszku w UP. Jesli jzu to raczej
    >> Przez rok. Trzymanie ich na 800/mc jest tańsze niż trzymanie ich na
    >> 4k/mc + bonusy.
    >
    > I na poczatku odprawy - od jednej do kilku pensji, plus spora czesc
    > procesow w Sadzie Pracy.
    > Jesli juz - to nalezaloby wygaszac - tzn ktos przechodzi na emeryture -
    > nie zatrudniac nowego. Ale to wymaga czasu.

    I równoległej infrastruktury.

    >>> te zmiany rozlozyc na dekady - co przy fluktuacji wladzy raczej uwazam
    >>> za nierealne.
    >> Nierealne to to jest, ale z zupełnie innego powodu.
    >
    > To dlaczego nie napisales z jakiego.

    A proszę bardzo - stabilnego elektoratu który nie podetnie gałęzi na
    której siedzi oraz sporej liczby dobrze płatnych stanowisk, na które
    można poupychać krewnych i znajomych.

    >>> Ale te wille powstaja z jakis materialow, musi wybudowac je jaks firma.
    >>> Z ekonomicznego punktu widzenia kasa jest w ruchu wiec nie jest zle.
    >> Tylko mogłaby się ruszać szybciej, zmienićwłaściciela 3, 4 razy zamiat
    >> 2x. I zrobić więcej.
    >
    > Nie sadze - szara strefa znacznie szybciej obraca pieniadzem niz obieg
    > oficjalny.

    Zaraz, ty najpierw bronisz obiegu budżetowego, na co ja odpowiadam, że
    poza budżetem ale zupełnie legalnie, pieniądze pomiędzy firmami mogłyby
    krążyć o wiele szybciej, na co ty odpisujesz 'Nie sadze - szara strefa
    znacznie szybciej obraca pieniadzem niz obieg oficjalny.'.
    Mógłbyś podkręcić jasność wypowiedzi?

    >>> W takim razie co to znaczy sporo - to dosc subiektywne okreslenie. to
    >>> 20,30,60 a mzoe 90 %?
    >> Nie wiem ile, na pewno więcej niż 0%, na pewno mniej niż 100%.
    >
    > Czyli kazdy przypadek naganny wg Ciebie jest dowodem na to ze cala
    > reszta jest zla.

    Przypadek naganny wystarcza, żeby był powód naprawy.
    Czy jakbyś miał chore serce (nie życzę nikomu), i miał pikacza,
    rozrusznik, to byłoby ci ok z wiedzą, że w oprogramowaniu
    rozrusznika jest błąd? Nie przypuszczam.
    Albo kalkulator, który myli się z jakąś częstotliwością, a ty jesteś
    kasjerem i masz do obsłużenia ochset klientów dziennie, a za pomyłki
    płacisz z własnej kieszeni?

    [ ... ]
    >>> To po co uzyty jako argument w dyskusji o uczciwosci i nieuczciwosci
    >>> ludzi z budzetowki?
    >> Może być, czy nie? Bo jeżeli jeden taki przypadek zachodzi, oznacza to,
    >> że coś jest nie tak i pole do wałków jest i należałoby je zlikwidować.
    >
    > Wyssac z palca mozna wszystko. Moze jednak warto uzywac przykladow ktore
    > maja miejsce? Bo budowac sytuacje hipotetyczne mozna w nieskonczonosc i

    Roman Kluska i Optimus, JTT. Przykłady z życia, na grubą kasę.

    > za ich pomoca udowadniac ze ma sie w 100% racje.
    > A idac takim takiem rozumowanie - "jednokrotny przypadek", nalezy
    > przyjac ze skoro chwycono kilku pedofili w polskim internecie to wszyscy
    > polscy internauci to pedofile i nalezy ich aresztowac. To przeciez

    Ale jakoś przyjęto, że cały Internet jest monitorowany na okazję
    pojawienia się pedofila.
    I teraz co jest lepsze: Internet taki jak teraz i pedofile w nim, 'bo
    nie tylko w Internecie w Polsce są, ale też w innych krajach w
    Internecie, i jeszcze poza Internetem', czy jakiś nowy wynalazek sieci,
    który przez swoją konstrukcję pozwala na wykrycie i aresztowanie
    pedofile?
    Oczywiście taki wynalazek jest praktycznie niemożliwy bez jakiegoś
    MegaEchelona kontrolującego wszystko, ale już od nowa zaprojektowana
    biurokracja wykonująca najpotrzebniejsze rzeczy w oparciu o spójne,
    przejrzyste i jednolite prawo już jest możliwa.

    [ ... ]
    > OK. Zgadzam sie.
    > Problem w tym zeby ludzie stanowiacy prawo (poslowie) usluszeli twoje
    > wolanie. Najblizsza okazje na to zeby uslyszeli Twoj glos bedziesz mial
    > za 3 lata.

    Ja stawiam na połowę przyszłego roku.

    >>>>>> Zrozumiałeś o co jest kaman?
    >>>>> Taaaa - kazdy urzedas kradnie i kombinuje. Takie chcesz stosowac
    >>>>> uproszczenie ?
    >>>> Nie każdy. Wystarczy zauważalna ilość.
    >>> To jaka jest ta ilosc "zlych" urzednikow?
    >> Więcej niż 1.
    >
    > Wiec pozostalych tez na stos? W ramach sprawiedliwosci? Troche w mysl
    > slow - "Zabijajcie wszystkich, Bóg rozpozna swoich !"

    No jeszcze ci faszyści zostali, bo pedofile już byli.

    [ ... ]
    >> W przypadku gdy firmy dogadują się w sprawie cen, mamy do czynienia z
    >> oligopolem.
    >
    > Pomylka - mamy do czynienia z kartelem.

    Jak zwał tak zwał, obie definicje pasują.

    >> Z czymś takim walczy urząd antymonopolowy, przykładem może
    >> być na przykłąd zmowa marketów budowlanych i któregoś producenta farb.
    >
    > Ale nie ma to nic wspolnego z sytuacja przetargu na dostawe
    > uslug/towarow w ramach postepowania w rozumieniu ustawy o zamowieniach
    > publicznych.

    Jeżeli się będziesz upierał, to mogęzrobić głębszy risercz w
    poszukiwaniu przetargu, w którym firmy się umówiły i dostały bęcki, ale
    to jest jakby ortogonalne do twojej obrony biurokracji bez jakichkolwiek
    podstaw innych niż próba odwrócenia uwagi.

    [ ... ]
    > Przetargi sie moga ciagnac. Troche gorzej gdy mamy 100% ceny, 3 firmy
    > sie dogadaly i oferuja ceny niewiele sie rozniace, tak ze lapia sie pod
    > gorna max granice ceny ktora moze byc przez urzad zaakceptowana.
    > Osobna sytuacja to taka ze jedna firma zaklada 3-5 firm corek,
    > zarzdzanych przez rodzine, kumpli, i przetarg wyglada tak ze firmy corki
    > daja ceny z kosmosu a tylko firma matka oferuje cos bardziej "normalnego"
    > Chyba slabo znasz procedury przetargowe i sytuacje/przypadki wynikajace
    > w ich trakcie.
    >
    > No i co w tym momencie?
    > Urzad ma spory problem bo uniweznienie przetargu musi miec mocne
    > umotowanie merytoryczne. A samo podjerzenie ze cena jest nie taka jak my
    > sadzilismy nie wystarczy.

    Zbadanie struktury własnościowej firm - oferentów nie jest koszmarnie
    trudne.

    ja czyli jakub
    --
    Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
    Revoke.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1