-
1. Data: 2005-05-29 14:43:26
Temat: Re: My imigranci
Od: Blender <b...@m...org>
x-no-archive: yes
talkto_menow wrote:
> My imigranci
>
> Wielka amerykanska gazeta "New York Times" drukuje od kilku tygodni
> serie artykulow o podzialach klasowych w Stanach
> Zjednoczonych. Intencja tej serii jest uswiadomienie czytelnikowi, jak
> bardzo spoleczenstwo tutejsze jest zroznicowane pod wzgledem
> bogactwa, szans zyciowych, dostepu do opieki zdrowotnej , edukacji. Byc
> moze dla zamoznych, z dobrych ustabilizowanych rodzin, z
> ktorych pochodzi wiekszosc czytelnikow "New York Times", jest to
> jakies odkrycie , pokazanie swiata, o ktorym wiedzieli albo zaledwie
> domyslali sie jego problemow. Jest to bowiem swiat robotnikow
> pracujacych na budowach, kobiet zajmujacych sie sprzataniem lub
> zmywajacych naczynia w restuaracjach.
>
> Dla nas, imigrantow w pierwszym pokoleniu, brak w tych opisach
> egzotyki. Tylko nieliczni szczesciarze nie zaczynali od pracowania na
> "na konstrakszyn" lub jezdzenia na taksowce.
Dlaczego uwazasz, ze to zaraz "szczesciarze"?
Z twojego pisania wynika, ze dla ciebie imigranci
i Ameryka istnieja tylko w NYC.
Od czego ty bys chial zaczynac? Od prezydentury USA
czy jakies gubernatorstwo by cie zadowolilo.
-
2. Data: 2005-05-29 16:43:54
Temat: Re: My imigranci
Od: Mc Car/Van <c...@v...org>
x-no-archive: yes
Blender wrote:
> x-no-archive: yes
>
> talkto_menow wrote:
>
>> My imigranci
>>
>> Wielka amerykanska gazeta "New York Times" drukuje od kilku tygodni
>> serie artykulow o podzialach klasowych w Stanach
>> Zjednoczonych. Intencja tej serii jest uswiadomienie czytelnikowi, jak
>> bardzo spoleczenstwo tutejsze jest zroznicowane pod wzgledem
>> bogactwa, szans zyciowych, dostepu do opieki zdrowotnej , edukacji. Byc
>> moze dla zamoznych, z dobrych ustabilizowanych rodzin, z
>> ktorych pochodzi wiekszosc czytelnikow "New York Times", jest to
>> jakies odkrycie , pokazanie swiata, o ktorym wiedzieli albo zaledwie
>> domyslali sie jego problemow. Jest to bowiem swiat robotnikow
>> pracujacych na budowach, kobiet zajmujacych sie sprzataniem lub
>> zmywajacych naczynia w restuaracjach.
>>
>> Dla nas, imigrantow w pierwszym pokoleniu, brak w tych opisach
>> egzotyki. Tylko nieliczni szczesciarze nie zaczynali od pracowania na
>> "na konstrakszyn" lub jezdzenia na taksowce.
>
>
> Dlaczego uwazasz, ze to zaraz "szczesciarze"?
> Z twojego pisania wynika, ze dla ciebie imigranci
> i Ameryka istnieja tylko w NYC.
To jest wlasnie to p... getto.
Zbiegna sie do kupy i na tej samowystarczalnej kupie
caly ich swiat sie konczy. Poza nia
ich wzrok nie siega. Tworza sobie nawet swoj wlasny jezyk,
belkot polsko-amerykanski (a moze Polonic?), i szwargoca
w sposob niezrozumialy ani dla Polakow ani dla Amerykanow.
>
> Od czego ty bys chial zaczynac? Od prezydentury USA
> czy jakies gubernatorstwo by cie zadowolilo.
>