Temu podejściu jestem najbliższy. Konsulting jest wieloaspektowy i jedna
osoba żeby pękła to tego nie obejmie. Ja jestem całkiem niezłym trenerem i
(to taka ukryta fantazja) chciałbym zająć sie wdrażaniem terapii
korporacyjnej - czyli po ludzku - pomaganiu ludziom z dużych organizacji nie
zwariować w wyścigu szczurów. Ale... do takiego działania potrzeba zaplecza,
kogoś kto dba od przysłowiowej kawy po windykację należności (nie chodzi mi
o ukraińca z kijem baseball'owym). Działam na małą skalę i jestem sam. Poza
tym też nie jestem w stanie zaspokoić wszelakich potrzeb szkoleniowo -
doradczych ewentualnych klientów. Nie mówiąc o tym, że nie da sie być w
kilku miejscach na raz :-) Uważam, że to nie jest głupi pomysł, zeby się
gdzieś spotkać w wiekszym gronie i pogadać co kto potrafi i takie tam ;-)
Pozdrawiam
Konrad

Użytkownik Kaizen <x...@c...sz> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:e...@4...com..
.
> Pięknego dnia Thu, 9 Jan 2003 20:51:51 +0100, "conradus"
> <i...@w...pl> zakodował:
>
> >Nie mam jakiś konkretnych pomysłów czy zarysu nowej, potęznej organizacji
>
> Trzeba wyjść od tego, co umiemy, co można robić na odległość i co da
> się sprzedać (najważniejsze wbrew pozorom jest to ostatnie - dlatego
> mój pomysł jest ryzykowny). Trudno tak strzelać w ciemno, nie znając
> CV chętnych ;)
> Do tego w miarę pasowałby konsulting (jakieś analizy, doradztwo) - w
> sumie to co większość z nas robi na grupach, tylko dla firm i za
> pieniądze.
> Może też (jeżeli są wśród nas odpowiedni specjaliści) dodać do tego
> jakiś program do zarządzania firmą ;)
>
> --
> Pozdrawiam,
> Kaizen x...@c...sz zanim zapytasz odwiedź www.google.com
> GG 2122; ICQ#: 64457775
> e-mail Rot13 coded



--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/