Any User napisał(a):
>> Czyli specjalista zasługuje na dobry samochód, a pracownik fizyczny nie?
>> Zwykły programista - zwykły samochód.
>> Programista specjalista - lepszy samochód.
>> Programista dyrektor - limuzyna.
>> Co takiego strasznego się stanie jak pracownika fizycznego (czyt.
>> programista zwykły - praca fizyczna polegająca na klepaniu w
>> klawiaturę) będzie stać na dobre auto i kupi sobie limuzynę z basenem
>> w środku? Pękniesz z zazdrości?
>
> Nie, nie pęknę. Zostanie natomiast naruszona zasada, że na każdy luksus
> należy ciężko sobie zapracować. A to by było złe.

Co by było złe? Że trzeba ciężko pracować czy, że zasada zostanie
naruszona? Masz chore zasady i dodatkowo kompleksy.

Jestem pewien, że nigdzie nie pracujesz i żyjesz z renty (jakaś choroba
głowy czy coś). Albo żyjesz z renty i ktoś ci dał pracę z litości na
ćwierć etatu - odkurzanie. Chodzisz z odkurzaczem i myślisz jakby to
było fajnie mieć dobry samochód. ALE TYLKO TY na niego zasługujesz, masz
odkurzacz - jesteś specjalistą. Kolega, który obok ciebie ściera kurze
szmatą - nie zasługuje - to robol. TYLKO TY CIĘŻKO PRACUJESZ bo masz
odkurzacz. Ten ze szmatą to się cały dzień opiernicza (bo nie ma
odkurzacza) więc jemu NIE WOLNO mieć dobrego samochodu. Jak włączasz
SWÓJ odkurzacz to zasłaniasz całym ciałem żeby kolega nie widział jak to
się robi bo jeszcze się nauczy i tobie ZABIORĄ odkurzacz i dadzą jemu. A
wtedy przestaniesz zasługiwać na dobry samochód. STANIESZ SIĘ ROBOLEM.
Dostaniesz szmatę i dalej będziesz myślał, że dobry samochód będziesz
mógł kupić dopiero wtedy gdy oddadzą ci odkurzacz.
Zapamiętaj: nawet jak zarobisz kupę kasy jeżdżąc na szmacie to nie jest
ciężka paraca i nie wolno ci kupić samochodu. Nie zasłużyłeś. Co innego
gdybyś je zarobił jako specjalista - odkurzaczem. Wtedy możesz kupić
samochód. Bo to cięższa praca jest i zasłużyłeś.
A najlepiej zabierz ten odkurzacz i wyjedź na bezludną wyspę.

(Dla jasności: nie mam nic przeciwko ludziom, którzy zarabiają na życie
sprzątaniem, chciałem się tylko ponabijać z poglądów bylejakiego.
Teraz mam wyrzuty sumienia: bo jeżeli faktycznie jest chory to chyba nie
wypada tak się naśmiewać? A co mi tam... on może się nabijać z
porządnych ludzi to ja mogę z niego.)

Pozdr.
Piotr