eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeIle mogę powiedzieć odnośnie zarobków...Re: Ile mogę powiedzieć odnośnie zaro bków...
  • Data: 2004-02-20 16:04:56
    Temat: Re: Ile mogę powiedzieć odnośnie zaro bków...
    Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Pe.Ka; <c12emp$daf$1@inews.gazeta.pl> :

    > > - zależy mi na dostaniu pracy [nie każdej - w miarę normalnej ;)];
    >
    > Tak ale mimo wszystko nie za każdą cenę.

    Trochę jeszcze pomarudzę, ale już kończę.

    Za cenę kosztów - ale jeżeli nie ma pracy nawet za tę cenę, to pozostaje
    albo niżej płatna, albo stryczek - człowieka nie zamrozisz, aż się
    koniunktura poprawi. ;)

    > Ja patrzę na to z drugiej strony. Oceniam moje zalety mogące przydać się
    > pracodawcy. Braki można szybko uzupełnić i czasami pracodawca nawet ich
    > nie zauważy gdyż nie stanowią obszarów krytycznych w zakresie obowiązków.

    Ty masz swoje podejście, ja swoje - nie chcę dołączyć do rzeszy gości,
    którzy albo srają pod siebie ze strachu, że ktoś odkryje ich
    niekompetencję, albo srają na innych [równorzędnych i podległych], żeby
    udowodnić, że coś robią, mimo że nie nadają się do danej roboty.
    Zdaję sobie sprawę, że część z wymagań w ogłoszeniach, to albo
    autoreklama poprzednich [czy pracujących obecnie na równoważnym
    stanowisku] pracowników, próba udowodnienia przez przełożonych, że się
    "znają" na temacie, "zamawianie na zapas" lub spis wymagań, które
    spełniał poprzedni pracownik i w wyniku czego uciekł. ;) Ale z drugiej
    strony - pracodawca też chyba chce, żeby traktować go poważnie, a i sam
    niepoważnym nie powinien być.

    > Ja zaczynałem w 1995 od 300 zł.

    W sumie to ja od 375 brutto, bo na o,75 etatu.

    Zmieniałem pracę kilka razy z różnych
    > powodów. Negocjować zacząłem po 3-4 latach z dość pozytywnym skutkiem.
    > Nie przypominam sobie żebym dostał kiedyś podwyżkę w trakcie bez względu
    > na to czy pracowałem ustawowe 8 godzin (raz tak mi się udało) czy też 12
    > lub więcej. Teraz mam DG i wiem ile ludzie chcą płacić za moją pracę
    > (napiszę od razu że nie świadczę usług aż tak bardzo niszowych i mają
    > inny wybór). To jest mój układ odniesienia ;)

    Ale jednak wiesz, ile zwyczajowo kosztuje Twoja usługa na danym rynku?
    De facto dostosowujesz cenę do lokalnych uwarunkowań rynkowych, czyli
    dostosowujesz się biernie do zastanego schematu [nie obraź się za
    bierność, ale z punktu widzenia globalnego to jest własnie to - no
    chyba, że jesteś 100% innowacyjny w ujęciu globalnym - w makroskali].
    Jeżeli rynek się "popsuje", to albo zmodyfikujesz produkt/koszty, albo
    zmienisz branże - a człowiek co może jeszcze robić - po drzewach skakać?
    ;)
    Czyli jak poszukasz w swojej działalności, czy np. w procesie
    marketingowym prowadzonym przy wprowadzaniu nowego produktu, to
    znajdziesz tam pytanie pt."a ile są w stanie zapłacić za ten produkt
    konsumenci"

    CBDU

    Flyer
    --
    Szukam roboty - zdolny i chętny, z doświadczeniem w łączeniu wody z
    ogniem i wykonywaniu niewykonalnego. ;)

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1