Użytkownik "Kris" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:c2g420$lmi$1@news.onet.pl...
> to zapewne czeste pytanie na rozmowach
>
> jak sobie z nim radzicie?

Zadajemy je z zminym wyrazem twarzy ;-) [1]

> co mozna odpowiedziec na nie??

Koszty utrzymania (jesc, spac, ciupciac, ukulturalniac sie, uchlac) plus
kilka setek na nieprzewidziane wydatki ;-) [2]

> nie zawsze mozna sie dowiedziec jakie stawki sa na stanowisku o ktore sie
> staramy w danym zakladzie a to samo stanowisko w roznych firmach moze byc
> roznie wynagradzane
>
> co wy na to??

My generalnie na to, ze powinni zabronic zadawania takich pytan. I to w
Konstytucji. Bo jak zabronia w ustawie to przypadkowa wiekszosc skacowanych
poslow to odwola.

Nie moze byc przeciez tak, ze dziecie wychowane metoda "bez porazek",
konczace szkoly, w ktorych proba egzekwowania obowiazkow traktowana jest jak
zamach na wolnosc i godnosc, stajace sie nastepnie absolwentem uczelni typu
WSTiT[3], stajac twarza w twarz z poskomunistycznym betonem lub
realkapitalistyczna pazernoscia nie przezyje poznania swojej wartosci na
rynku pracy.

Zdecydowanie zakazac zadawania takich pytan.

No i nie bierz tego wszystkiego osobiscie :-)

[1] zadajacy pytanie jest w gorszej sytuacji, bo czasami trudno zachowac
powage i spokoj slyszac odpowiedz
[2] na co szukajacy pracy absolwenci nie maja szans - jezeli ktos _przed_
zrobieniem dyplomu nie ma takich warunkow, to kwit w twardej oprawce _nic_
nie zmienia
[3] Wyzsza Szkola Tego i Tamtego w Zapizdziewie Dolnym - rozniaca sie od
ruskich z bazaru tym, ze dyplomy sprzedaje legalnie ale znacznie drozej i
dluzej sie czeka

szomiz
--
Kto pyta nie bladzi?
Kto pyta ten bladzi z innymi!