>>> Żyjemy w normalnym kraju - tutaj nie ma prawa precedensowego. A to
>>> oznacza, że każdy sąd jest w pełni autonomiczny i może opinię SN olać
>>> ciepłym parabolicznym, co też najczęściej robi.
>> I robi tak w omawianym przypadku?
>
> AnyUser chrzani, co nie powinno już nikogo specjalnie zaskakiwać.
> Akurat orzeczenia (nie "opinie") SN mają charakter wiążący dla sądów
> powszechnych (Konstytucja: "Sąd Najwyższy sprawuje nadzór nad
> działalnością sądów powszechnych i wojskowych w zakresie orzekania",
> plus odpowiednie ustawy).

Super. To teraz jeszcze dopisz, w jakim zakresie wiążące.

SN może takim orzeczeniem ustalić, że jakiś przepis nie ma zastosowania
w konkretnej sytuacji, oraz tym samym sytuacjach identycznych.

Każdy sąd może natomiast wziąć pod uwagę inne czynniki, dogadać z
prokuratorem zmianę kwalifikacji czynu itd. W praktyce tak się dzieje
częściej, niż jest uznawane orzeczenie SN.

I chyba słusznie. Po to każdy sędzia ma głowę, aby mógł myśleć samodzielnie.


--
Zobacz, jak się pracuje w Google:
http://pracownik.blogspot.com