W dniu 2012-02-22 09:15, Wojciech Bancer pisze:
> On 2012-02-22, Zenek<t...@p...pl> wrote:
>
> [...]
>
>> "W I kwartale 2008 roku w grupie nieco ponad 15,5 milionów wszystkich
>> pracujących w Polsce niemal 3 miliony stanowiły osoby samozatrudnione"

A czy do tych pracujących zalicza się również zatrudnionych na garnuszek
budżetu? Nauczycieli, urzędników, zatrudnionych w przedsiębiorstwach
państwowych... itd.?

Ich składki na ZUS są odprowadzane do kasy państwowej z wynagrodzenia,
które jest wypłacane z kasy państwowej...
Skoro wpłaty na ZUS są tylko iluzją (w sensie, że niby wpłacamy na
własną emeryturę) bo wypłaty idą na bieżące emerytury, a państwo musi
dopłacać do tych wypłat z budżetu, to ile dodatkowo kosztuje
przesypywanie kasy z jednej kieszeni do drugiej tych samych spodni?
Pomijając już roztrząsanie czy obecny system jest sensowny (sensownie
zorganizowany) rozumiem, że jakoś te składki trzeba ponaliczać, ale że
nie da się tego załatwić zapisami księgowymi zamiast pchać przelewy,
przy okazji nabijając kasę bankom (przelewy też kosztują) - tego nie
rozumiem :)

Pozdrawiam
Piotr