> > A teoretycznie moze sie oplacac. Bo (jezeli oczywiscie mozna byc tym
> > bezrobotnym):
> > - mozna pobierac zasilek
> nie bylbym tego pewnym

Jezeli moze byc tym bezrobotnym to zasilek bedzie (inne warunki sa
spelnione)

> > - licza sie dodatkowe miesiace do emerytury
> Nieskladkowe... z doktoratu tez sie raczej licza

Oczywsicie - ale sie licza (widzialem juz niejedna osobe co zabraklo jej np
2 miesiace takich nieskladkowych)

> > - licza sie dodoatkowe skladki do emerytury (?)
> Jakie skladki?
> > - ma sie ubezpieczenie (a jako student to nie za bardzo !)
> Jako student to ma jak najbardziej. Jako doktorant do 26. roku zycia
> tez. Pozniej uczelnia raczej ubezpiecza doktoranta. Gwoli scislosci -
> mowimy tutaj o ubezpieczeniu zdrowotnym pozwalajacym korzystac z
> publicznej sluzby zdrowia, szpitali itp... kwestie typu odszkodowanie za
> zlamana noge czy zasilek macierzynski to zupelnie rozne sprawy i nie
> przysluguja one ani z racji bycia studentem, ani doktorantem ani
bezrobotnym

Niestety mam tu inne doswiadczenie. Pracowalem sporo czasu na rozliczeniach
w szpitalu klinicznym. (3 lata temu). I tak naprawde okazalo sie, ze
studenci NIE SA UBEZPIECZENI, jezeli nie zrobia tego dobrowolnie, lub jezeli
nie sa pod rodzicami !! Chyba nikt o tym wtedy nie wiedzial ale tak bylo.
Oczywsicie odpuszczalismy kazdemu, bo z gory zakladalismy, ze jest pod
rodzicami. Ale sam papier (legitymacja studencka) do tego nie uprawniala wg
prawa !!

A wracajac do tematu, to ta osoba nie jest STUDENTEM (sluchacz studiow ma
inne uprawnienia - czyli zadnych) ! I ma takze powyzej 26 lat.

Fantom