> Zacznijmy od tego, ze nie jestem informatykiem. Ale moj maz dorabial w ten
> sposob na studiach (oczywiscie nie majacych nic wspolnego z informatyka),
> wiec kiedy rozpoczela sie ta lapanka, to zaczeli sie do niego zglaszac z
> firm doradztwa personalnego, choc Daniel juz od paru lat pracuje w zupelnie
> innym zawodzie, wiec nawet nie pytal o szczegoly, tylko od razu z tego
> powodu odmawial. Smialismy sie, ze robia juz taka lapanke, ze wychwytuja
> wszystkich, ktorzy kiedykolwiek mieli cos wspolnego z tym zawodem ;-) Ale
> moze roznica tkwi w tym, ze Daniel te pare lat temu porozsylal swoje CV do
> firm doradztwa personalnego. Ale nawet jesli nie. Sama pamietam ogloszenia w
> prasie.

Firmy doradztwa personalnego rzeczywiscie robily swego rodzaju lapanke, ale to
wcale nie musialo oznaczac 100% oferte pracy. Wiekszosc takich firm ciagle
reklamuje sie ze maja kontakty z firmami np. z Niemiec ale z reguly nic z tego
nie wychodzi. Ok, zgadzam sie ze jeszcze 2 lata temu bylo duzo latwiej, bylo
wiecej ogloszen itp. Teraz to co przedstawiaja media nie zawsze jest prawda, no
chyba ze jest sie kims wybitnym lub specjalista w waskiej dziedzinie wtedy
wszedzie mozna znalezc dobra prace.
Od 2 miesiecy pracuje w Niemczech i widze jak to wyglada z tej strony.

Pozdrawiam
Auck

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl