Użytkownik "SylwesterN" <nowalski.sylwester@[bez_spamu]gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:buo45l$4fb$1@news2.ipartners.pl...
> Dla mnie, niejako 'przymuszonego' do zaangażowania się w rekrutację, na
> samym począku było zupełnie oczywiste, że skoro na jedno miejsce jest
> kilkadziesiąt ofert, nie będzie problemu ze znalezieniem odpowiedniej
osoby.
> Po dłuższym czasie straciłem nadzieję, że coś wogóle z tego będzie. Chyba
> przestaję się dziwić, że w wielu firmach pracę znajduje się na zasadzie
> znajomości. Nie, abym to popierał, ale chyba rozumiem skąd się to bierze.

A ja stojac po drugiej stronie barykady, wicaz nie rozumiem skad to sie
bierze... Skladam dokumenty w odpowiedzi tylko na te oferty, ktore sa zgodne
z moja wiedza, wyksztalceniem i predyspozycjami. mam duze doswiadczenie w
tym co robie (udokumentowane).

I nie rozumiem podejscia na zasadzie. Sa dobrzy, ale bratanek nie ma pracy.
Wiec przyuczy sie bratanka do 'zawodu'.

Ina