Stało się to Mon, 24 Jan 2005 15:27:03 +0100, gdy Michał 'Amra'
Macierzyński <m...@p...pl> napisał:
>
>Idzisz rano do kiosku, kupujesz gazety. Masz liste hasel, ktore sprawdzasz
>i skanujesz takowy tekst - zaleznie od firmy trzeba tez go OCRem
>przeleciec.

Są też (kilkaset zł) skanery-pisaki z wbudowanym OCR (fine reader) i
chyba tacy poszukiwacze też z nich korzystają?

>Jesli robisz to poza Wawa - to roboty duzo nie bedzie - bo zazwyczaj
>dotyczy 2-3 tytulow lokalnych

A ja mam pytanie. Rozumiem, że tacy skanerzyści (fajna nazwa) pracują na
zlecenie agencji PR, ew. monitorującej prasę ktora np. chce miec
dzienniki lokalne z pomorskiego, lubuskiego, albo z konkretnego miasta.

Czy występuje to też jako samodzielne stanowisko, na którym skanerzysta
sam szuka firm-klientów? (np. minifirma "Jaś Kowalski - monitoring prasy
bydgoskiej" szuka sama lokalnych firm w Bydgoszczy)

I jeszcze z ciekawości - wiem jak wyglądają stawki firm, które oferują
monitoring (http://www.monitoring.owg.pl/index.php?&node=170 imho tanio)
- a jak to wygląda z perspetktywy takiego skanerzysty? Ile dostaje za
codzienną porcję?

r.