-
1. Data: 2003-07-11 12:17:55
Temat: Re: 4 dni pracy zamiast 5
Od: "Alicja" <a...@o...pl>
> ciach
>
> > Może to marzenia... Ale część tego mogłaby się spełnić...
>
> Rozklada mnie takie pisanie:)
> Po prostu chce mi się śmiać do rozpuku:)
> 1. Przecież nikt Tobie ani innym nie każe pracować.
> 2. Wybierze sobie pracę, jaką lubisz to nie będziesz się męczyć.
> 3. Jak lubisz pracę i po 6 godzinach jesteś psychicznie zmęczony to idź do
> psychologa, bo to nie jest normalne.
> 4. Jakeś taki mądry to sam się zatrudnij zobaczymy czy się utrzymasz
>
> Podsumowując:
> Nie rozumiem podejścia pracowników do pracodawców. Mam wrażenie, że
> stawiacie te osoby po przeciwnych stronach barykady a to błąd, gdyż tylko
współpraca może przynieść efekt. Czemu czekać aż pracodawca wyciągnie rękę.
On jest takim samym człowiekiem jak wy. Skoro więc nazywasz go Mamutem to
siebie powinieneś gorylem lub małpą.
-
2. Data: 2003-07-11 13:05:11
Temat: Re: 4 dni pracy zamiast 5
Od: "PawełW" <f...@g...pl>
Użytkownik "Alicja" <a...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bem9v2$a70$1@nemesis.news.tpi.pl...
> > ciach
> >
> > > Może to marzenia... Ale część tego mogłaby się spełnić...
> >
> > Rozklada mnie takie pisanie:)
> > Po prostu chce mi się śmiać do rozpuku:)
> > 1. Przecież nikt Tobie ani innym nie każe pracować.
> > 2. Wybierze sobie pracę, jaką lubisz to nie będziesz się męczyć.
> > 3. Jak lubisz pracę i po 6 godzinach jesteś psychicznie zmęczony to idź
do
> > psychologa, bo to nie jest normalne.
> > 4. Jakeś taki mądry to sam się zatrudnij zobaczymy czy się utrzymasz
> >
> > Podsumowując:
> > Nie rozumiem podejścia pracowników do pracodawców. Mam wrażenie, że
> > stawiacie te osoby po przeciwnych stronach barykady a to błąd, gdyż
tylko
> współpraca może przynieść efekt. Czemu czekać aż pracodawca wyciągnie
rękę.
> On jest takim samym człowiekiem jak wy. Skoro więc nazywasz go Mamutem to
> siebie powinieneś gorylem lub małpą.
>
Pani Alicjo
Ja uważam krótszy dzień pracy i dłuższy urlop za dobry pomysł. Obecnie
jesteśmy beznadziejnie zabiegani i praca stanowczo zbyt dużo miejsca zajmuje
w naszym życiu. W praktyce (licząc etat 8 godzinny) po odliczeniu snu i
dojazdów itd mamy do dyspozycji jakieś 6 godzin, często poświęcamy pracy
dodatkowy czas wolny a to na pilne roboty a to na kształcenie się, do tego
aby żyć na przynajmniej średnim poziomie często trzeba łapać różnego rodzaju
zajęcia dodatkowe, o byle jakim remoncie w mieszkaniu nie wspomnę (ludzie
mało zarabiający nie wynajmą ekipy która przyjdzie i wyremontuje). Ile czasu
zostaje Pani dla siebie? Np na przeczytanie książki, czasopisma, obejrzenie
jakiegokolwiek filmu? Jeśli dla Pani takie życie jest normalne to ok ale dla
mnie nie jest. To że większość tak zapiernicza wcale nie jest normalne. Ja
lubię swoją pracę (tą wpisaną w umowę bo obowiązki często wykraczają poza
nią) ale mam też oprócz niej sporo innych zainteresowań, które chciałbym
rozwijać a nie tylko wiedzieć iż są.
Co do stosunku do szefa to...
Nie wiem jakim szefem jest Pani ale proszę pamiętać iż każdy kij ma dwa
końce.Wielu kierujących firmami, urzędami itd wychodzi z założenia iż
pracownik to pionek którego można w każdej chwili wymienić, wyrzucić i
dowolnie go wykorzystać płacąc za to grosze. Ja też próbowałem wyciągnąć
rękę do pracodawcy, grzecznie poprosiłem o podwyżkę której nie dostałem mimo
iż inni dostali. Mieli prawo odmówić ale czy nie mogli darować sobie
komentarzy iż na moje miejsce czeka parę osób, albo iż następną umowę
podpisujemy na rok bo w razie czego będzie się łatwiej zwolnić? Wreszcie
sięgnięto po argument iż mieszkam niedaleko i nie muszę dojeżdżać??
Przepraszam ale uważam iż potraktowano mnie po chamsku. Może właśnie z tego
braku szacunku dla pracownika wynika brak szacunku dla szefostwa. Z drugiej
strony znam kogoś kto ma własną firmę i podchodzi do pracowników jak do
ludzi. Jak nie da podwyżki to przynajmniej odmówi grzecznie. Wszystko zależy
od człowieka i od tego czy "szefowanie" nie zamyka mu oczu na to iż wszyscy
jesteśmy ludźmi i mamy takie same żołądki.
Pozdrawiam
PawełW.