Użytkownik "SKARB.org" <i...@s...org> napisał w wiadomości
news:ajipsi$s6h$1@news.tpi.pl...
>
(Jakie różnice w słyszalności)
> Nadal wiem ze miedz to miedz ale kabelek a interconnect to już
naprawdę duża
> dla mnie różnica!

Tak naprawdę według mnie, kabelek należało by wykonać nie z miedzi,
która ma to do siebie, że jest diamagnetykiem, a diamagnetyki cechuje
wzrost oporności przy zwiększaniu się pola magnetycznego. A wiadomo, ze
jeśli steruje się wzmacniaczem głośniki, to wokół przewodów wytwarza się
pole magnetyczne, a jak wytworzy się pole, to rośnie oporność przewodu.
A to wystarczy, by sygnał został zniekształcony.
Poza tym, głośniki - współczynnik znieksztalceń wytwarzanych przez
najlepsze nawet głośniki membranowe oscyluje w granicach 1-2 %, no, moze
hiperwykonanie gdzieś 0.1, duzo więcej, niż w słuchawkach. Do tego
dochodzi niejednorodność pola magnetycznego w szczelinie, w której
porusza się cewka głośnika, audiofile mówią, że należy z pomieszczenia
usunąć wszystko, co może drgać. Zatem należy usunąć też głośniki.

Ja bym te trzy kable wziął do laboratorium, do badania. Musialy być
potwornie badziewne (no, ten ostatni, to nie), by była aż taka różnica.
Myślę, że szybko by wyszło, dlaczego był kwas.

A same kable należało by wykonać z materiału dobrze przewodzącego
(srebro było by najlepsze), jak i takie4go, zeby jego przenikalność
magnetyczna względna wynosiła DOKŁADNIE 1.0000000... Wtedy odpadnie
wpływ natężenia pola magnetycznego na przesyłany sygnał.
A najlepiej, jak kolumna będzie aktywna, ze wzmacniaczem siedzacym
bezpośrednio na głośniku, a sygnał dostarczany będzie światlem. Można
światło zrobić czysto analogowo.
Ale zostawmy to, bo się całkiem off-topic zrobił.

--
Y.