-
1. Data: 2003-04-15 22:30:09
Temat: Przepisywanie pracy dyplomowej -cena?
Od: "Darkac" <d...@e...com.pl>
Ile może zażądać przepisujący na komputer za jedną stronę tekstu?
Darek
-
2. Data: 2003-04-16 06:02:03
Temat: Odp: Przepisywanie pracy dyplomowej -cena?
Od: "Seb" <e...@w...pl>
Dwa do pieciu zetow
Pozdrawiam - Seba
-
3. Data: 2003-04-16 06:53:03
Temat: Re: Przepisywanie pracy dyplomowej -cena?
Od: "Shuwar" <s...@p...onet.pl>
Użytkownik "Darkac" <d...@e...com.pl> napisał
: Ile może zażądać przepisujący na komputer za jedną stronę tekstu?
2 zł z wydrukiem od strony,
za dodatkowe poprawki (wynikające nie z Twojej winy) i wydruk już wcześniej
napisanych stron dodatkowe 0,50 zł
za zdjęcia skanowane i dodawane do pracy dodatkowe 2 zł
Pozdrawiam
====================================================
======
$ Domowe Finanse, Budżet, Planowanie Wydatków, Bilans, Konto,
$ Oszczędności, Wydatki, Przychód, Rozchód, Zarządzanie Pieniędzmi
$ to proste z programem ShuCASH 4NE
$ http://shucash.boo.pl
====================================================
======
-
4. Data: 2003-04-16 07:09:56
Temat: Re: Przepisywanie pracy dyplomowej -cena?
Od: "Macias" <m...@w...pl>
> 2 zł z wydrukiem od strony,
Proszę?!
Ludzie! Zacznijmy się szanować! Może niedługo ktoś wyskoczy
z desperacką propozycją "hurtowego przepisywania", np. ze
20gr od strony przy zamówieniu powyżej 500 stron?!
W końcu zarobi całą bańkę!
Nie psujmy sami sobie rynku (akurat piszę tu w przypadku
oglólnym, bo sam nie trudnię się już przepisywaniem)
Pozdrawiam!
Maciek
---
http://www.infobroker.tk/ - niezalezny broker informacji
Nie trac czasu na samodzielne szukanie danych!
Dostarczam informacje dla Ciebie lub Twojej firmy.
---
-
5. Data: 2003-04-16 07:37:07
Temat: Re: Przepisywanie pracy dyplomowej -cena?
Od: "Shuwar" <s...@p...onet.pl>
Użytkownik "Macias" <m...@w...pl> napisał :
: Ludzie! Zacznijmy się szanować! Może niedługo ktoś wyskoczy
: z desperacką propozycją "hurtowego przepisywania", np. ze
: 20gr od strony przy zamówieniu powyżej 500 stron?!
: W końcu zarobi całą bańkę!
Ja 2 lata temu brałem 1,5 zł za stronę i cena ta mnie zadowalała.
Piszę b. szybko, bez błędów, stawkę godzinową miałem około 8 zł / h co
uważam za niezły wynik
A do tego zawsze po wydrukowaniu całej pracy autorzy przychodzili z licznymi
poprawkami
które polegały na dostawieniu po jednym zdaniu w kilku miejscach, zmianie
tytułów tabel itp
robota żadna - koniec końców uwadało mi się zarobił około 350 zł na pracy w
przeciągu 2 tygodni
i do tego mieć czasy by chodzić na zajęcia
Pozdrawiam
====================================================
======
$ Domowe Finanse, Budżet, Planowanie Wydatków, Bilans, Konto,
$ Oszczędności, Wydatki, Przychód, Rozchód, Zarządzanie Pieniędzmi
$ to proste z programem ShuCASH 4NE
$ http://shucash.boo.pl
====================================================
======
-
6. Data: 2003-04-16 07:54:35
Temat: Odp: Przepisywanie pracy dyplomowej -cena?
Od: "Rafal" <?@?.?>
Użytkownik Macias <m...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:b7ivja$saq$...@n...onet.pl...
> Proszę?!
[...]
> Nie psujmy sami sobie rynku (akurat piszę tu w przypadku
> oglólnym, bo sam nie trudnię się już przepisywaniem)
Boże... jakie psucie rynku???
Kiedyś rynek "psuli" spekulanci zawyżający ceny, a teraz rynek psują ci
zaniżający???
Rynek jest taki jakie ceny po nim chodzą - jakie one by nie były. Póki rynek
jest wolny (a akurat rynek przepisywania stron można nazwać wolnym - ludzie
raczej nie płacą od tego podatku, a koncesji tez nie trzeba posiadać), to
właśnie cena rynkowa wyznacza wartość pracy.
Co to znaczy psucie rynku? Zaniżanie ceny?? A co uważasz za stawkę
"obiektywną" - która psuciem rynku nie jest?
A może wprowadzić jakieś akcje ograniczające "szkodliwą działalnośc
spekulantów"? Może ustawowo minimalne ceny na usługi, albo koncesje dla
"przepisywaczy"?
Ludzie. Zrozumcie wreszcie chociaż trochę ekonomii. Póki Polacy nie będą
rozumieć chociaż podstaw ekonomii, to wybory będą wygrywać grupy opierające
swoje teorie gospodarcze nie na ekonomii, ale na demagogi, która niestety
trafia do głów wyborców.
Rafał
-
7. Data: 2003-04-16 08:47:41
Temat: Re: Przepisywanie pracy dyplomowej -cena?
Od: m...@p...onet.pl
> Ludzie. Zrozumcie wreszcie chociaż trochę ekonomii. Póki Polacy nie będą
> rozumieć chociaż podstaw ekonomii, to wybory będą wygrywać grupy opierające
> swoje teorie gospodarcze nie na ekonomii, ale na demagogi, która niestety
> trafia do głów wyborców.
Ekonomia nie jest niestety nauką ścisłą, tylko polityczną - w odróżnieniu od
matematyki i biologii.
> Co to znaczy psucie rynku? Zaniżanie ceny?? A co uważasz za stawkę
> "obiektywną" - która psuciem rynku nie jest?
Uważam, że działanie studentów i uczniów szkół średnich, nie tylko na rynku
przepisywania prac, ale na całym rynku szeroko pojetej informatyki, psuje rynek
i jest szkodliwe zarówno dla pracujących jak i bezrobotnych.
> Kiedyś rynek "psuli" spekulanci zawyżający ceny, a teraz rynek psują ci
> zaniżający???
Jak już pisałem wyżej, matematyka i biologia - w przeciwieństwie do ekonomii -
są naukami ścisłymi. Czy dla studenta lub ucznia, któremu rodzice opłacają
mieszkanie, "wikt i opierunek" oraz opłaty, 350 zetów zarobione w ciągu 2
tygodni to dużo? - TAK!. Czy dla kogoś bez pracy i bez zasiłku, z żoną w
budżetówce i dzieckiem, 2 prace miesięcznie=700 zetów to dużo? - NIE!. Czy ktoś
bez predyspozycji i bez kursu maszynopisania przepisze 4 prace miesięcznie=1400
zetów? - NIE WIERZĘ. Przy tak katastrofalnym bezrobociu, konkurencja studentów
i uczniów, sztucznie zaniżających ceny z powodu minimalnych kosztów własnych,
jest po prostu zabójcza dla bezrobotnych - A PRACOWAWCY ZACIERAJĄ RĘCE Z
NADMIARU SZCZĘŚCIA. Czy potrzebując guru-informatyka do firmy, zatrudnisz
uczącego się, który potrzebuje głównie na używki i dyskoteki, za np. 500 zetów
miesięcznie, czy obciążonego rodziną i rachunkami, za np. 1500 miesięcznie?
> Rynek jest taki jakie ceny po nim chodzą - jakie one by nie były. Póki rynek
> jest wolny (a akurat rynek przepisywania stron można nazwać wolnym - ludzie
> raczej nie płacą od tego podatku, a koncesji tez nie trzeba posiadać), to
> właśnie cena rynkowa wyznacza wartość pracy.
Tak, ale w Polsce rynkowa wartość pracy z miesiąca na miesiąc spada, a koszty
utrzymania rosną. Jeżeli ktoś utrzymuje się na rynku dzięki kosztom "dążącym do
zera", to nie jest uczciwe.
Pozdrawiam.
Marek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
8. Data: 2003-04-16 09:32:33
Temat: Re: Przepisywanie pracy dyplomowej -cena?
Od: "Macias" <m...@w...pl>
> Ludzie. Zrozumcie wreszcie chociaż trochę ekonomii.
No właśnie, dobrze, że wspomniałeś o ekonomii!
Bo ekonomii w wycenie 2zł brutto za przepisanie i druk strony
A4 tekstu nie ma w ogóle! Człowiek (student), który to robi
nie liczy zużycia sprzętu, prądu, atramentu, uszczerbków na
zdrowiu i setek innych rzeczy, które albo objawią mu się za
jakiś czas (vide zdrowie) albo zostaną pokryte z kieszeni
rodziców (więc zysk będzie zerowy lub minimalny - czy to jest
podstawa tej ekonomii?!) albo załapie zbyt późno, że jednak
oprócz 30 godzin poświęconego czasu jednak zainwestował
jeszcze trochę...
Maciek
---
http://www.infobroker.tk/ - niezalezny broker informacji
Nie trac czasu na samodzielne szukanie danych!
Dostarczam informacje dla Ciebie lub Twojej firmy.
---
-
9. Data: 2003-04-16 12:07:38
Temat: Odp: Przepisywanie pracy dyplomowej -cena?
Od: "Rafal" <?@?.?>
Użytkownik Macias <m...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:b7j7uh$hl2$...@n...onet.pl...
> No właśnie, dobrze, że wspomniałeś o ekonomii!
> Bo ekonomii w wycenie 2zł brutto za przepisanie i druk strony
> A4 tekstu nie ma w ogóle! Człowiek (student), który to robi
> nie liczy zużycia sprzętu, prądu, atramentu, uszczerbków na
> zdrowiu i setek innych rzeczy, które albo objawią mu się za
> jakiś czas (vide zdrowie) albo zostaną pokryte z kieszeni
> rodziców (więc zysk będzie zerowy lub minimalny - czy to jest
> podstawa tej ekonomii?!) albo załapie zbyt późno, że jednak
> oprócz 30 godzin poświęconego czasu jednak zainwestował
> jeszcze trochę...
To znaczy, że ten biedny nierozgarnięty człowieczek sobie źle sam robi, bo
źle sobie koszty podliczył?
A Ty dobry wujek wiesz lepiej co jest dla niego lepsze?
A jeżeli łysy będzie kupować grzebień, to też będziesz krzyczał, żeby mu
tego nie sprzedawać, bo on przecież grzebienia nie potrzebuje?
ZROZUM. Skoro on to jednak mimo wszystko po tak niskiej cenie robi - to
znaczy, że jemu to się OPŁACA.
Nie bądź despotą i daj ludziom prawo wyboru co im się opłaca a co nie.
Co ciebie to obchodzi czy on dopłaca do interesu czy zarabia na tym. Czy ma
zysk, czy ma stratę?
To już jest jego sprawa. I gospodarka rośnie tylko wtedy, kiedy sami
podejmujemy swoje decyzje, a nie wtedy kiedy ktoś podejmuje je za nas.
Polska nigdy nie wyjdzie z zacofania gospodarczego dopóki nie zrozumiemy, że
to my sami kształtujemy rzeczywistość gospodarczą. Naszymi własnymi
decyzjami a nie decyzjami urzędników.
niestety przemawia przez Ciebie socjalistyczna mentalność.
Rafał
-
10. Data: 2003-04-16 12:45:49
Temat: Odp: Przepisywanie pracy dyplomowej -cena?
Od: "Rafal" <?@?.?>
Użytkownik <m...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:5...@n...onet.pl...
> Ekonomia nie jest niestety nauką ścisłą, tylko polityczną - w odróżnieniu
od
> matematyki i biologii.
Ekonomia jest nauką ścisłą, ale to akurat nie ma nic do rzeczy.
> > Co to znaczy psucie rynku? Zaniżanie ceny?? A co uważasz za stawkę
> > "obiektywną" - która psuciem rynku nie jest?
> Uważam, że działanie studentów i uczniów szkół średnich, nie tylko na
rynku
> przepisywania prac, ale na całym rynku szeroko pojetej informatyki, psuje
rynek
> i jest szkodliwe zarówno dla pracujących jak i bezrobotnych.
Nie odpowiedziałeś mi - jaka jest "obiektywnie" dobra stawka za
przepisywanie prac.
Odpowiedz też kto ma o tym decydować.
Zresztą to jest twoje subiektywne zdanie. I to zdanie tylko jednej strony
rynku. Ale druga strona rynku (zamawiający przepisywanie) twierdzi zupełnie
co innego.
Powiedz mi teraz, zdanie której strony jest tym właścicym, i dlaczego akurat
Twoje?
("kto jest twoim idolem i dlaczego akurat Lenin?" - nie pamiętam skąd ten
cytat)
> Jak już pisałem wyżej, matematyka i biologia - w przeciwieństwie do
ekonomii -
> są naukami ścisłymi. Czy dla studenta lub ucznia, któremu rodzice opłacają
> mieszkanie, "wikt i opierunek" oraz opłaty, 350 zetów zarobione w ciągu 2
> tygodni to dużo? - TAK!. Czy dla kogoś bez pracy i bez zasiłku, z żoną w
> budżetówce i dzieckiem, 2 prace miesięcznie=700 zetów to dużo? - NIE!. Czy
ktoś
> bez predyspozycji i bez kursu maszynopisania przepisze 4 prace
miesięcznie=1400
> zetów? - NIE WIERZĘ.
Z tego po prostu jest jeden wniosek: Po prostu to właśnie studenci powinni
się zajmować wykonywaniem takiej pracy, gdyż mają pewne
cechy/możliwości/warunki, które pozwalają im działać taniej.
I tak po prostu działa świat. Pewne zawody/czynności/prace wykonują Ci
którzy mają do tego cechy/predyspozycje/warunki/możlwiości.
Tak to już na świecie jest, że śpiewakiem nie będzie ten, kto nie ma głosu.
Rybakiem nie będzie ten kto nie ma wędki, albo sieci. Humanista nie będzie
informatykiem, a matematyk nauczycielem polskiego. No i wreszcie ten kto
przepisuje prace zbyt wolno, albo ma wyższe wymagania co do płacy - nie
będzie "przepisywaczem".
> Tak, ale w Polsce rynkowa wartość pracy z miesiąca na miesiąc spada, a
koszty
> utrzymania rosną. Jeżeli ktoś utrzymuje się na rynku dzięki kosztom
"dążącym do
> zera", to nie jest uczciwe.
To już jest jego przewaga, że potrafi się utrzymać pomimo niskiej stawki.
Jak ktoś może mieć wogóle do kogoś pretencje, że on utrzymuje przy tak
niskiej płacy??? To jest chyba zaleta???
Rafał